Temat: Jak skutecznie nauczyć teściową niewtrącania się?

Jak w temacie. Podam przykład z dzisiaj. Od 1 września synek chodzi do przedszkola. jest w godzinach od 7 do 13. Ja chodzę do pracy na 7.30, więc zawożę go rano do przedszkola (w sąsiedniej wsi - ok 4 km od domu). Z powrotem jeździ busem z opiekunką, a teściowa go odbiera z przystanku (na przeciwko naszego domu). O godz. 8 rano jedzie busek do przedszkola. Moja teściowa wymyśliła sobie, że Mały będzie jeździł buskiem i codziennie jemu mówiła "a lepiej byłoby jakbyś jeździł buskiem, jutro pojedziesz buskiem" na to ja przez 18 dni spokojnie odpowiadałam, nie, przecież ja go zawożę do przedszkola. A ona dzisiaj rano (chory jest i nie poszedł do przedszkola) mu tekst, to chodź, będziemy patrzeć jak dzieci jadą do przedszkola buskiem, ty też tak pojedziesz. I we mnie się zagotowało. No jakim prawem? Jak uważa, że coś może być inaczej to powinna powiedzieć mi albo mężowi a nie mieszać dziecku w głowie. On się i tak bardzo mocno przejmuje przedszkolem. ma taki charakter, że musi mieć wszystko poukładane, zaplanowane, wiedzieć co się zdarzy, nie lubi niespodzianek, ani niejasnych sytuacji, po prostu się wtedy boi. A ona mu codziennie miesza, że będzie jeździć buskiem, a ja znowu, że nie, przecież ja cię będę zawozić. Ona nie ma prawa przy dziecku podważać tego co powiedziałam. I jej wygarnęłam, że mnie nie słucha, że tyle razy powiedziałam, że ja go będę do przedszkola zawozić, nie ma mu zawracać w głowie. A ona się oczywiście rozpłakała (to jej sposób na to, żeby mój mąż nie stawał po mojej stronie) i mi z tekstem czemu nie umiem spokojnie powiedzieć. Odpowiedziałam, że nie ma się o co obrażać, bo za każdym razem gdy ona mówiła o busku, ja mówiłam, że będę wozić małego. To jest tylko jeden przykład, jestem taka zła, że nie wiem nawet czy to co napisałam się trzyma kupy... Takie sytuacje są bardzo często i dotyczą przeważnie jakichś pierdół... A jeszcze jak wychodziłam to do małego powiedziała, że ona chciała dobrze, a nie tak jak mama... No jak można! obojętnie co o mnie myśli, nie powinna dzieciom tak o mnie mówić!

Pasek wagi

Większość teściowych to głupie baby.

A mieszkacie z teściową? 

CoffeeeTea napisał(a):

Większość teściowych to głupie baby.

Tego to już się nauczyłam, po 5 latach małżeństwa :-)

Pasek wagi

CoffeeeTea napisał(a):

Większość teściowych to głupie baby.

(puchar)

Tak poza tym to uwazam, ze powinnas z nia (moze w obecnosci meza) powaznie porozmawiac i poruszyc kwestie podwazania autorytetu rodzicow w oczach dziecka. Ona juz swoje wychowala, niech da wam szanse zrobic to po swojemu. Jak jest tez wiedzma w innych aspektach zycia to sie wyprowadzcie.

Dominika47 napisał(a):

A mieszkacie z teściową? 

Niestety tak, mieszkamy w jednym domu, który przed naszym ślubem przepisali na mojego męża. 

Pasek wagi

Włos mi się zjeżył. Ma ochotę się taką babę wytarmosić za kłaki, ale niestety to raczej efektu nie przyniesie. Może spróbuj z nią w spokojnych okolicznościach, nie przy dziecku, porozmawiać. Usiądźcie sobie z kawą, powiedz jej że bardzo doceniasz co dla Was robi, wiesz że chce dobrze i że chce pomóc, ALE... i tu dokładnie to co napisałaś. Że chcesz, żeby mały wiedział że to Ty decydujesz o tym, jak będą wyglądały rózne kluczowe kwestie, że się boi, że dostaje sprzeczne komunikaty. I znów, doceniasz pomoc i chętnie będziesz ją włączać w wychowywanie, ale zależy Ci na uporządkowanych relacjach.

Jak to nie pomoże, to pozostałe myśli mam zbyt drastyczne, żeby je tu opisywać ;)

Pasek wagi

PippiLangstrompe napisał(a):

CoffeeeTea napisał(a):

Większość teściowych to głupie baby.
Tak poza tym to uwazam, ze powinnas z nia (moze w obecnosci meza) powaznie porozmawiac i poruszyc kwestie podwazania autorytetu rodzicow w oczach dziecka. Ona juz swoje wychowala, niech da wam szanse zrobic to po swojemu. Jak jest tez wiedzma w innych aspektach zycia to sie wyprowadzcie.

W obecności męża ona od razu zaczyna płakać i mój mąż już nic jej nie powie, będzie milczał, nie stanie po mojej stronie, chociaż na osobności powie mi, że mam rację. Tu też jest problem, bo nie dość, że z teściową to jeszcze z mężem walka, bo uważam, że jakby chociaż raz przy mamie stanął po mojej stronie, to ona też by trochę wyluzowała... 

A to, że ona juz swoje dzieci wychowała, to ona zawsze stawia jako argument, że może się wtrącać i że wie lepiej niż ja...

Pasek wagi

Nie możemy się wyprowadzić, bo dom jest przepisany na mojego męża. Po za tym mąż prowadzi gospodarstwo rolne po rodzicach...

Pasek wagi

Cały problem polega na tym, że ona nie słucha jak do niej mówię spokojnie. Właśnie ze względu na to, że raczej nie możemy się wyprowadzić i musimy z nimi mieszkać, nie chcę, żebyśmy się cały czas kłócili i często nie reaguję, ale ona jest taka, że nie powie nic w prost. Jak coś do mnie ma, to najpierw wie pół wsi a potem ja się dowiaduję gdzieś w sklepie, albo na placu zabaw, jak to ja ją źle traktuję. Ona nie umie słuchać, bo ona już sobie w głowie układa, jak to wszystkim powiedzieć, że ona chciała przecież dobrze, a ja na nią nakrzyczałam. 

Rozumiem, że może mieć na jakieś tematy inne zdanie niż ja. Ale to niech powie mi albo mężowi, a nie dzieciom!

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.