Temat: Powody Waszych rozstań

Jakie były powody rozstań w Waszym życiu? Co spowodowało, że podjęłyście/podjęliście decyzje o rozstaniu i zakończeniu związku?

Czy zdarzyło Wam się podać inny powód rozstania niż ten prawdziwy, który zdecydował, że nie chcecie dłużej być z tą osobą np. po to, żeby nie urazić jej uczuć? 

Moja pierwsza miłość, bleah.. ! Byłam najmocniej na świecie zaślepiona jego zajebistością. On taki dorosły, inteligentny i bogaty pfy ..ZARADNY!
Zerwałam dopiero wtedy kiedy wykręcał się egzaminami i biedaczek nie mógł znaleźć dla mnie nawet pół godzinki. Przez miesiąc.
Podczas tej jakże ciężkiej i wyczerpującej nauki: oglądał filmy, pisał z koleżankami, grał z kolegami, wychodził na miasto, pisał z koleżankami, odpoczywał, pisał z koleżankami, oglądał mecze, zdradzał mnie z koleżankami - z internetu. 
Ogólnie to miał mnie gdzieś, ale chciał trzymać przy sobie, dopóki nie znalazłaby się godna kandydatka na nową dziewczynę. 
Biedaka zostawiłam w najtrudniejszym okresie w jego życiu ! No normalnie, mógł przez ten stres nie zaliczyć i nie skończyć magisterki ! Ha! 
Ale był ze mnie potwór.

Ps: Do dziś mnie to bawi :3

Z pierwszym mężem był rozwód, bo był zbyt towarzyski i wyciągał mnie z domu a to kino a to dyskoteka, a to pub to wczasy. W domu nie chciał siedzieć. Zbyt się różniliśmy. Zbyt też był skoncentrowany na swoim wyglądzie - markowe ciuchy itp...

Pasek wagi

W pierwszym związku była to zmiana priorytetów. Miałam na prawdę cudownego faceta, ale 9 lat starszego. On chciał się ustatkować, a ja się bawić. Jak jeszcze schudłam zaczęłam się zmieniać w pewną siebie dziewczynę i zaczęłam uważać, że mogę mieć każdego. A mój ex cóż, nie był zbyt przystojny. No i w łóżku nie było nam dobrze. Więc się rozstaliśmy.

Pasek wagi

pierwszy powazny chlopak w wieku 19 lat rozstanie z tego powodu Ze byl maminsynkiem, mama dzwonila po pol godz Ze ma przyjsc naprawic komputer cokolwiek a ten biegl, zostawial randke, nawet jak zaczelam studiowac to znalazl dla know tylko raz 3 h bo na wiecej mama mu Nie pozwalala, najgprsze bylo to Ze Nie zdal na maturze matmy rozszerzonej i to byla moja wina wedlug jego rodziny, drugi chlopak za to okazal sie pijakiem, nierobem I szantazysta, na szczescie moj maz to cudo dla mnie :)

Wiedziałam, ze to nie to. Wszyscy moi ex to naprawdę fajni faceci, utrzymuje z nimi kontakt. W pierwszym przypadku zorientowałam się po dwóch latach, w drugim po 3 miesiącach.

Z mężem byłam pewna, ze to to po pierwszej randkę.

Pierwszy zwiazek rozpadl sie glownie przez inna wizje zycia - bylam po maturze, wyjezdzalam do innego miasta na studia, a on myslal o wyjezdzie za granice, co z reszta koniec koncow zrobil.

Ale jako partner, facet byl dla mnie bardzo dobry. 

Kolejny zwiazek to no coz. Nieudana proba przejscia od przyjazni do zwiazku. Poza tym byl 5 lat starszy ode mnie i tez juz chyba chcial sie ustatkowac, a ja w wieku niecalych 20 lat nie bardzo. Inna kwestia bylo tez to, ze nie podobala mi sie jego relacja z matka. Zle wrozyla. No i nie wspieral mnie w trudnych chwilach tak, jak tego potrzebowalam.

A co do drugiej czesci pytania. Nigdy nie klamalam na temat powodow. Ewentualnie nie mowilam wszystkiego. Kiedy rozstawalam sie z 2 facetem znalam juz obecnego meza i moze w glebi duszy cos juz tam kielkowalo, ale to byly dla mnie tak szalone czasy... I byl jeszcze inny facet, ktory o mnie sie BARDZO staral. W sumie jakis tydzien bylismy nawet para, ale nie zaliczam tej znajomosci do zwiazku, za krotko i bez namietnosci. Jemu zalezalo a ja probowalam dac mu szanse. Obecny maz tez byl jeszcze w zwiazku ;) Strasznie skomplikowane to bylo. 

Dobrze, ze odkad zostalismy para wszystko juz bylo proste i jasne :)

Pierwszy poważny związek - po prostu się wypaliło i tyle. Brak namiętności po jakimś czasie, bardziej jak przyjaciele, w sumie z perspektywy czasu jestem mu wdzięczna, że mnie zdradził, bo oboje mieliśmy powód żeby ten dziwny związek zakończyć... przyznam, że wygodnie było nam być razem, ale przyszłości to nie miało wcale. Po rozstaniu spotkaliśmy się parę razy, ale jego ówczesna dziewczyna (ta sama z którą mnie zdradził), była zbyt zazdrosna, choć z mojej strony (jego w sumie też) żadnych uczuć nie było. Zmarło toto śmiercią naturalną.

Drugi poważny związek - on młodszy o 5 lat, innych rzeczy od życia oczekiwaliśmy(ja byłam gotowa na coś poważnego, on nie) no i się rozpadło. Przepłakałam swoje, przysięgłam, że nigdy więcej młodszego, pół roku później poznałam męża (młodszy, a co!) I jest idealnie :)

brak poczucia swobody. Kiedy czułam, że w jakikolwiek sposób muszę się srać nad relacją, uważać na to co mówię, robie, uprawiać jakieś gierki rytualne, czyli ogólnie słynne "starać się" to kompletnie nie dla mnie. Ale zazwyczaj takie rzeczy wychodzą zaczem dojdzie do zwiazku i temat pada juz na etapie spotykania się. U mnie tak było zawsze, więc właściwie nigdy się z nikim nie rozstałam :D

krotsze zwiazki to pierdoly mi nie pasowaly, powazny zwiazek bo mnie oklamywal, mielismy inne poglady na zycie i zwiazek nie mial przyszlosci.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.