Temat: przesadzam?

Cześć. Na wstępie dodam, że nie jestem materialistka, tak przynajmniej uważam, Nigdy nie leciałam na kasę. Jestem ze swoim chłopakiem od 2.5 roku. Od początku wiedziałam, że nie jest bogaty, że w domu mu sie nie przelewa. Jakieś półtora roku temu zabito ojca mojego chłopaka, teraz przysługuje mu renta rodzinna. Wiem, że to ok. 1000zl co miesiac. Przez prawie rok jak ją dostawał to wydawał na byle co i po 2 tygodniach tej kasy nie było. Jakieś fast foody, wypady z kumplami. Wkurzało mnie to, bo zawsze jak gdzieś chciałam iść (kino, jakis wypad na pizze, cokolwiek) to zawsze słyszalam, że on nie ma kasy. Cóż, często sie konczylo klotniami, że wydawac na byle co potrafi, ale żeby mnie gdzieś zabrac to za duzo, to za drogo, nie mam kasy. Często nawet proponowalam, że ja moge za siebie zaplacic, ale to tez nie pomagalo. On nigdy nie mial kasy. Jakoś to przebolewalam. Teraz wiekszosc tej kasy oddaje mamie, bo brat, ktory im dokladal do zycia sie wyprowadzil i mieszkaja w dwojke, on i jego mama. On mówi, że nie mają kasy, że im nie starcza do pierwszego, ze na nic im nie starcza, ale mimo to czesto jadaja z mama w jakis barach, jego mama ciagle kupuje jakies bibeloty, nie wspomne juz o fajkach (a one  tanie nie sa).  Tolerowalam to, ze nigdy nigdzie nie chodzilismy itd, ale powoli mnie to wkurza. Ciagle mowi, ze nie ma kasy, ale fajki to ma. Dzis nie dostalam nic, bo stwierdzil, ze nigdzie nie bylo tanich kwiatkow, w szczegolnosci tulipanow. Kurde, mieszkamy obydwoje w Warszawie i dzis bedac na miescie widzialam nie jedno stoisko z tulipanami, gdzie jeden kosztowal 2-2.5zl, ale on stwierdzil, ze nie wiedzial i nie widzial. Nie mowie nic, nawet nie wspominam nic o tym, bo nie chce wyjsc na materialistke. Raz mu przypomnialam, ze ma mi oddac 20zl (wzielam je od rodzicow) to mi zrobil afere, ze mu wypominam, ze jak ja moge. Od tamtej pory jak mu pozycze kase to nawet sie o nia nie upominam, bo sie boje. Zawsze to tolerowalam, ale czuje, ze cos sie we mnie łamie. Jest mi smutno, kiedy moje kolezanki ciagle cos dostaja, a on mi nawet kwiatka za 2zl nie chce kupic. Często wyobrazam sobie, ze szykuje mi jakas niespodzianke, ze gdzies wychodzimy, na jakas kolacje, ale to chyba tylko moje marzenia, tym bardziej, ze wiele razy wspominalam, ze milo by bylo jak by cos takiego zorganizowal. Ja mu nie kaze wydawac kupe kasy na mnie, ale tez nie uwazam, by nie mogl sobie odlozyc pare zloty i mnie jakos zaskoczyc. Powiedzcie mi, czy ja przesadzam? 
Malolaty chodza z gowniarzami i udaja wielce doroslych, smarki. Nie nazywaj chlopca facetem bo to jeszcze nie facet, nie zarabia i nie ma zobowiazujacych wzgledem ciebie planow. Na pocieszenie, w prawdziwej milosci, kwiatki, prezenciki, stawianie panience zchodza jakos na dalszy plan, bo nikt nikomu nie musi udowadniac. Jak mialam 17 lat swiat widzialam podobnymi barwami co ty i brak kwiatka na dzien kobiet to byl koniec swiata.
Nie przesadzasz.Ten chłopak nie jest wart Ciebie,skoro woli towarzystwo kumpli + piwko+fajki.Posłuchaj "starej ciotki" niestety trzeba sobie chłopaka wychować,jeśli się nie da to szkoda Twojego czasu dla niego.A pożyczać pieniądze facetowi to uważam,że to już skandal.Olej go jest tylu fajnych chłopaków którzy docenią Ciebie.Trzymaj się.
Po tym co przeczytałam stwierdzam, że ten twój facet cię po prostu wykorzystuje materialnie i tyle. Też miałam kiedyś taką sytuację na szczęście szybko przejrzałam na oczy i go rzuciłam. Powiem ci coś: jak jest problem z kasą w związku, z którym nie potrafi sobie jedna strona poradzić a druga problem olewa, to on niestety nie zniknie i będzie gorzej... bo będzie cię to dręczyć. I nie słuchaj, że jesteś materialistką. Poza tym na takie: jak śmiesz się upominać to by mu powiedziała dosadnie! Nawet w małżeństwie trzeba dbać o siebie moim zdaniem finansowo. Nie może tak być, że ty dajesz od siebie wszystko a ktoś nie potrafi się nawet na miły gest zdobyć. A tak drastyczniej, bo nie wiem ile tam masz doświadczeń związkowych, to ja przynajmniej wiem z doświadczenia, że zakochany facet potrafi zdziałać cuda dla dziewczyny którą kocha bądź w której jest zakochany. Naprawdę. I nie musi być to wystawna kolacja w restauracji. Poza tym absolutnie nie FUNDUJ MU FAJEK ! Jak się nauczył palić to niech się nauczy zarobić na swój nałóg. Jego rodziny komentować nie będę i jak sobie tam jego mama radzi z ich finansami bo to jej sprawa. U mnie obecnie w związku jest tak [nie jesteśmy małżeństwem zaznaczam] - że ja trzymam kasę i zajmuję się finansami. Jak mój chłopak chce kasę to mu daję z uzasadnieniem na co. Kiedyś było odwrotnie, a teraz się zamieniliśmy, więc nie jest to dla niego jakieś upokarzające. Podejmujemy wspólnie decyzje o większych wydatkach i naprawdę rzadko mu odmawiam na coś, ale on sobie nie wymyśla specjalnie nic a jak jest mus to mus. Nie dostałam żadnego materialnego można powiedzieć prezentu na dzień kobiet, ani kwiatka, ani wyjścia. Dostałam za to śniadanie do łóżka [z produktów jakie były w lodówce] + życzenia + cudowny poranek w łóżku --- więc można bez większych nakładów finansowych sprawić komuś przyjemność jak widać! jeśli nie chcesz go zostawiać i go kochasz i chcesz z nim być, to po prostu zacznij się zachowywać jak on, jak cię będzie pytał o kasę to mów: nie mam, a wyjść do kina możesz z koleżanką skoro on nie ma. Będzie sprawiedliwie! Ten chłopak jak dla mnie zasługuje na miano "niebieskiego ptaka" nie wiem czy się spotkałaś  takim określeniem. Widzę, też po tym co napisałaś, że skoro cię zganił za to, że się upominasz o własne pieniądze, o ich zwrot, to ma się za coś ponad ciebie. Nie stawia cię na równi ze sobą. Nie wiem jaki on jest, ale jak dla mnie jakaś masakra po prostu. Nie daj się tak. Jak dziewczyny pisały to jak teraz jest prowadzi tylko do jednego: ty będziesz obarczona kiedyś tam podejrzewam wszystkim: gotowaniem, praniem, dziećmi, pracą - zarabianiem, a on nie będzie miał skrupułów by sobie odmówić na własne przyjemności skoro teraz mimo złej sytuacji finansowej chodzi po knajpach. Przemyśl sprawę, możesz z nim pogadać o tym, ale wątpię co to zmieni. Podejrzewam, że się obrazi, że w ogóle poruszasz ten temat.
Szkoda twoich nerwów kochana!
jeszcze coś do przemyślenia: przykład mojej koleżanki. była z facetem lata, który moim zdaniem traktował ją bardzo źle a ona mu wszystko wybaczała. wystarczyło, że jej mówił, że ją kocha. pożyczał od niej pieniądze, bywał na jej utrzymaniu, miał wszystko od niej co chciał dając jej jakieś ochłapy uczucia: tzn. czasem ją przytulił, powiedział coś miłego, seks był kiedy on chciał. Niby nic wielkiego, bo przecież jej nie bił, nie pił, nie zdradzał.... ale związek ten pozostawiał wiele do życzenia, przynajmniej dla niej. potem uznał, że nie są dla siebie i ją zostawił. poznał dziewczynę, której się po kilku miesiącach oświadczył, zabierał ją wszędzie, kupował prezenty - traktował ją jak księżniczkę.
więc może po prostu nie jesteś dla niego moja droga. facet jak widać jak chce to potrafi, a tobie zwyczajnie na tobie nie zależy co ci pokazuje swoim zachowaniem. patrz na czyny nie na słowa! szanuj siebie. a jak ktoś nie traktuje cię tak jak byś tego oczekiwała [oczywiście w granicach rozsądku, nie jesteś przecież księżniczką :)] to uciekaj od niego jak najdalej!
ja bym się z nim pobawiła ;] potraktowałabym go tak jak on ciebie. zrobiłabym mu takie lustrzane odbicie jego własnego zachowania.
niestety z niektórymi facetami nie da się rozmawiać na pewne tematy wiec przejdź do działania. i nie dręcz się, że coś źle robisz.
DBASZ O SIEBIE!
dziękuje za tak liczne porady. dodam, że ja strasznie jestem wyrozumiała, ale naprawdę zaczyna mnie to męczyć, moja cierpliwość się kończy. :(

Nie wiem jak dokładnie to wygląda - wiem że po jednym opisie nie powinno się zaraz wszystkiego oceniać, ale swoje  zdanie wyrażę ( czyli "ale to zrobię" ;])

Kompletnie cie nie szanuje! Przemyśl to wszystko. To nie jest normalne. Rozumiem ze nie ma kasy.... ale jak się kogoś kocha to człowiek potrafi się postarać( szczególnie ze ty nie wymagasz prawie nic - żeby kasę ci oddawał i żeby 2 złote wydal na kwiatka - to nie jest dużo). Sama kiedyś kompletnie pieniędzy nie miałam przez około rok. Nic a nic. Jednak potrafiłam nazbierać złotówka do złotówki żeby sprawić przyjemność bliskim od czasu do czasu. Jeśli ma na kumpli a na ciebie nie to prosty wniosek kumple są dla niego ważniejsi. Bądź realistką! Nie patrz przez pryzmat miłości bo cale życie będziesz cierpieć. Jeśli nie ma dla cb dwóch złotych to nie jest facet... Kompletny brak szacunku - nie wie czym na prawdę jest miłość.

Do KoPiKo83:
Napisałas, ze koles nie ma obowiązku ani żadnych planów, nie pracuje, ale to nie znaczy, że nie może nic jej kupić. Poza tym, autorka wyraźnie napisała że CHŁOPAK DOSTAJE CO MIESIĄC KASĘ więc nie musi pracować, żeby odłożyć te 10 czy 20 zł na małą przyjemność. Odmówiłby sobie 2 paczek fajek i myslę, że by przeżył a dziewczyna byłaby o niebo szczęśliwsza.

Btw. Dziękuje za założenie tego tematu, bo mam baaaaardzo podobną sytuację i też nie wiem co zrobić. Nie chcę wyjść na materialistkę, poza tym nie wiem czy pieniądze to wystarczający powód na zakończenie związku. To zależy od tego, czy jesteście razem szczęśliwi.

Ach i zazdroszczę tutaj jednej Pani, która dostała takie piękne powitanie w Dzień Kobiet ^^. To dużo lepsze niż kwiatek czy super kolacja, takie romantyczne i w ogóle.. :D
Pasek wagi
ON NIE UMIE GOSPODARZYC' PIENIĘDZMI.Aogólnie to powinno mu bardziej zależec żeby tą kase rownież na ciebię t6roszeczkę przeznaczyc - a nie tłumaczyc że już jej nie ma.
Powiem  Ci tak, choc tu zapewne wiekszosc dziewczyn tak sądzi. Zdecydowanie masz racje, ze jestes zdenerwowana itd bo chlopak nie powinien sie tak zachowywac. Ja jestem z chlopakiem prawie poltora roku i tez nie ma niewiadomo ile kasy studiuje, sam musi sie utrzymac wiedzialam ze nie moge liczyc na niewiadomo co ale zawsze ma pieniadze na kwiatka, pojscie do kawiarni, do kina itd, nigdy mi nie wyliczal. Najwazniejsze jest zdrowe podejscie a Twoj chlopak go nie ma bo na papierosy go stac a dla Ciebie na tulipana za kilka zl juz nie i tu nawet nie chodzi i sam gest ale o to, ze do niego cos mowisz, trabisz a on puszcza to mimo uszu, ryzykujesz tym ze w innych sprawach tez nie bedzie sie z Toba liczyl. Zastanow sie powaznie nad tym zwiazkiem postaw mu ultimatum.
Pasek wagi
Jakby na prawde chciał coś ci dać a nie miał kasy,zrobił by laurkę albo cos innego ręcznie.
Myślę że jemu jest po prostu tak wygodnie marudzic i pożyczać od ciebie

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.