Temat: Telefon powodem zerwania?

Kilka miesięcy temu dostałam od znajomego z poprzedniej pracy jego nagie zdjęcie. Przyznam, że nieźle mnie to zszokowało, ale był to środek nocy, nie wiedziałam o co chodzi i zupełnie to zignorowałam. Na drugi dzień znajomy dzwonił i przepraszał, bo jak się okazało zdjęcie robił mocno po % i było skierowane do jego narzeczonej, która nazywa się do bardzo podobnie do mnie - ma takie samo imię a nasze nazwiska różni jedna litera. Pośmialiśmy się z tego, pożartowaliśmy, że na pewno pomyli się na zaproszeniach ślubnych i wyjdzie na to, że albo ślub bierze ze mną, albo jego narzeczona będzie i panną młodą i gościem na własnym weselu ;)

Od tamtego zdarzenia minęło kilka dni. Wróciłam pewnego wieczoru do domu i od progu przywitały mnie pretensje mojego ówczesnego faceta, że mam w telefonie zdjęcia nagich facetów (bardzo rzadko usuwam wiadomości z telefonu, ale nagie męskie zdjęcie było tylko jedno) i w dodatku na pewno mam romans z tym facetem, bo w moim kalendarzu mam napisane spotkanie z nim (owszem, miałam wpisaną kawę z tym kolegą opisanym z imienia i nazwiska). Oczywiście zostałam posądzona o romans. I sytuacja zrobiła się bardzo nieprzyjemna. Kiedy mój partner przestał robić mi pretensje i dał mi wreszcie dojść do głosu - spokojnie wyjaśniłam mu zajście z moim znajomym oraz podziękowałam mu za bycie razem i powiedziałam, że musimy się rozstać, bo nie wyobrażam sobie bycia z kimś kto grzebie w moim telefonie, sprawdza spotkania w kalendarz i grzebie w mojej torebce (kalendarz nosiłam wtedy w aktówce z ważnymi dokumentami, zwykle 2-3 razy w tygodniu wychodziłam z nią w domu). Przyznaję, że faceta wcisnęło w podłogę i nie dotarło do niego, że to koniec.

Do wielu osób nie dociera to, że fajnego faceta można rzucić TYLKO ZA TO, że przejrzał mój telefon i inne prywatne rzeczy. B

Czy to naprawdę takie egzotyczne? Do tej pory, po kilku miesiącach, spotykam się z nieprzyjemnymi uwagami na temat mojego zachowania, mimo że moim zdaniem było ono ok. Przecież mówiłam mu kilka razy przy okazji różnych rozmów, że dla mnie przeglądanie telefonu i innych rzeczy jest bardzo mocnym naruszeniem prywatności i pozbawia mnie zaufania do drugiej osoby. 

Czy uważacie, że grzebanie w rzeczach partnera jest w porządku, żeby sprawdzić czy nas nie zdradza i jakie relacje łączą go z innymi osobami? 

Jeżeli przyjaciel Cię przeprosił i zdjęcie nie było skierowane dla Ciebie, to nie powinnaś go zostawiać w telefonie. Wiadomo,że to osobista fotografia i nie powinna trafić w ręce trzecie. A tak się mogło stać gdybyś telefon zgubiła lub gdyby został Ci skradziony. Postąpiłaś bezmyślnie inie szukaj teraz winy w partnerze. Moim zdaniem to Ty bardziej naruszyłaś prawa znajomego niż partner Twoje a teraz szukasz usprawiedliwienia przed sobą.

Jak dla mnie to jesli bylby to  jeszcze "swiezy" zwiazek to grzebanie w moim telefonie czy innych osobistych urzadzeniach typu laptop czy ipad to byloby to jak najbardziej normalnym powodem do zerwania, nawet jesli nic by tam nie znalazl

W porządku nie jest. Ale coś Ci powiem, zdarza się czasami, że osoba, które tego nigdy nie robi zaczyna Cię sprawdzać, bo Ty zaczynasz się podejrzanie zachowywać. No, ale może to Ciebie nie dotyczy, tylko Twój były po prostu tak ma.

Zapracowanaa napisał(a):

xiaozhu napisał(a):

Jesli uwazasz, ze postapilas normalnie to po co ten watek? Co Ci mamy powiedziec? Sama decydujesz o swoim zyciu 
Chyba po to, żeby ktoś mi wyjaśnił, dlaczego takie rzesze ludzi uważają, że grzebanie w cudzych rzeczach i robienie awantur na podstawie znalezisk są ok ;) Mnóstwo moich koleżanek z poprzedniej pracy regularnie przeglądało telefony i rzeczy swoich facetów, żeby ich sprawdzić.

Jak kolezanki chca przegladac to niech przegladaja. Jak Ty chcesz rzucic faceta bo przegladal to go rzucaj. To sa prywatne sprawy, ktore partnerzy moga miedzy soba ustalac i postepowac wedle wlasnego uznania.

W czym problem? W tym, ze sama czujesz, ze nie postapilas ok?

Jestem w szoku, ze tyle osób uważa, ze grzebanie w cudzym telefonie, torebce, kalendarzu jest Ok, jeśli jest się w związku.

Jestem w związku od 17 lat i jak mój mąż potrzebuje cokolwiek z mojej torebki, to mi ja podaje, żebym mu te rzecz sama wyjęła i podała. Nigdy żadne z nas nie zajrzało do telefonu drugiej osoby. Jesli jest się w związku to traci się prawo do prywatności? 

kawakawa napisał(a):

Jestem w szoku, ze tyle osób uważa, ze grzebanie w cudzym telefonie, torebce, kalendarzu jest Ok, jeśli jest się w związku.Jestem w związku od 17 lat i jak mój mąż potrzebuje cokolwiek z mojej torebki, to mi ja podaje, żebym mu te rzecz sama wyjęła i podała. Nigdy żadne z nas nie zajrzało do telefonu drugiej osoby. Jesli jest się w związku to traci się prawo do prywatności? 

Jak ja chce cos z plecaka meza, to biore i wyciagam, jak on chce cos z mojej torebki tez bierze. Nie mam z tym problemu, nie brakuje mi prywatnosci ani troche, nie czuje nawet takiej potrzeby, zeby cos bylo tylko moje, tylko dla mnie. I nikt inny nie jest mi tak blisko jak moj partner, nikt inny nie moze mi zajrzec do torebki, tylko ja i on :) Naprawde nie rozumiem, czemu niektore osoby potrzebuja prywatnosci typu "torebka jest tylko moja, co prawda jest tam tylko szminka, telefon i okulary, ale nikt nie moze zobaczyc jej od srodka, tylko ja, nawet moj partner, ktory dzieli ze mna lozko, nie moze!"... :D ale ok, kazdy jest inny, akceptuje :P

Chociaz jest jedna rzecz, ktorej nie dziele z mezem, jedynym "sekretem" jest moj pin do karty bankowej. On ma swoje konto, ja mam swoje i jedno mamy wspolne. 

Pasek wagi

a no nie dociera

kawakawa napisał(a):

jak mój mąż potrzebuje cokolwiek z mojej torebki, to mi ja podaje, żebym mu te rzecz sama wyjęła i podała.

Mój też, ale mi się nie chce w niej grzebać i od razu mówię żeby on to zrobił. Tak samo z telefonem. Nie wiem ja jakoś nie czuję, że grzebanie w torebce czy telefonie przez mojego faceta jakkolwiek wkracza w moją prywatność.

Pasek wagi

A mnie w tym wszystkim zastanawia jedno.. Dlaczego zaglądanie w telefon to naruszenie prywatności (i jak to autorka ujęła, ona nie chce, żeby nie widział rzeczy nie przeznaczonych dla niego) ale roztrząsanie swojego związku na forum (i w sumie obrabianie dupy już ex partnerowi) to nie ? Może mi ktoś wytłumaczyć ? Bronie telefonu bo to moja prywatna sprawa, ale wszystko opisuje na necie ? Bo ja nie ograniam tej jednej kwestii :/ 

Pasek wagi

kawakawa napisał(a):

Jestem w szoku, ze tyle osób uważa, ze grzebanie w cudzym telefonie, torebce, kalendarzu jest Ok, jeśli jest się w związku.Jestem w związku od 17 lat i jak mój mąż potrzebuje cokolwiek z mojej torebki, to mi ja podaje, żebym mu te rzecz sama wyjęła i podała. Nigdy żadne z nas nie zajrzało do telefonu drugiej osoby. Jesli jest się w związku to traci się prawo do prywatności? 

Grzebanie w cudzych rzeczach nie jest ok, ale takie histeryczne wręcz pilnowanie aby partner nie dotknął torebki/telefonu "bo to moje" też nie jest ok. Mój partner też nie zagląda mi do telefonu czy torebki. Raz jak coś chciał z torebki i powiedziałam żeby sobie sam wziął to po paru minutach przyniósł torebkę abym sama znalazła. Ale jeżeli czegoś będzie potrzebował i weźmie to nie widzę powodu do awantur. Ja tak samo jak potrzebuję zadzwonić a np. nie mam zasięgu, to biorę jego telefon bo ma lepszą antenę, i ani ja, ani on nie widzimy nic w tym złego. Prywatność jest ważna, nawet w związku, ale prywatność wiąże się z zaufaniem, a ja bym nie ufała partnerowi który trzyma w telefonie zdjęcie gołej koleżanki z pracy. Nawet jeżeli to zdjęcie było wysłane przez przypadek. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.