3 marca 2011, 16:59
Edytowany przez skujbabadziada 9 lipca 2011, 22:45
- Dołączył: 2010-11-25
- Miasto:
- Liczba postów: 2514
3 marca 2011, 17:11
ja podziwiam, że masz jeszcze do niego szacunek. ja do swojego nie mam.
na szczęście mam inną sytuację bo on nas zostawił.
dobrze, że nie dajesz się dołować/zastraszać. mocna psychika się tu przydaje. mam wrażenie, że świetnie sobie radzisz jak na taką sytuację. a plotki... no cóż. będą, ludzie pewnie się domyślają, ale na to się nic nie poradzi. nie Wasza wina tylko jego. nie ma się czego wstydzić. właściwie on powinien.
niestety, ale ten dramat skończy się prawdopodobnie w dniu jego śmierci, bo do tego dąży. jeżeli przez tyle lat nie leczył się, nie ma się co łudzić, że ze względu na zdrowie skończy pić.
smutna prawda.
- Dołączył: 2010-12-02
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1946
3 marca 2011, 17:14
hm , jestem w podobnej sytuacji więc jak chcesz napisz na priv
- Dołączył: 2008-11-05
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2064
3 marca 2011, 17:16
jakbys opisala moje zycie ...
- Dołączył: 2009-05-13
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 926
3 marca 2011, 17:17
Najlepiej jakbyś udała się do poradni ds uzależnień tam najlepiej Ci pomogą, możesz też zorientować się czy w Twoim mieście nie istnieje grupa wsparcia DDA. A mi pozostaje Ci życzyć udanej walki o normalne życie.
3 marca 2011, 17:19
Edytowany przez skujbabadziada 9 lipca 2011, 22:46
- Dołączył: 2010-11-25
- Miasto:
- Liczba postów: 2514
3 marca 2011, 17:34
wiem ja to jest niestety. też trudno mi było powiedzieć o tym chłopakowi.
zawsze się wstydziłam i żałowałam, że nie mam normalnej rodziny. a okazało się, że większość moich znajomych miało spory problem z ojcem właśnie.
przykre jest to, że oni piją i wydaje im się, że jak marnują to tylko swoje życie, a to dzieciaki głównie się wstydzą.
3 marca 2011, 17:50
Edytowany przez skujbabadziada 9 lipca 2011, 22:48
- Dołączył: 2009-04-30
- Miasto: North Arlington
- Liczba postów: 3431
3 marca 2011, 18:13
Nie miałam takiej sytuacji, ale na początku mój mąż sie stawiał -ja nigdy nie pozwoliłam bym my moje dzieci były wyzywane,
Jezeli jest ktoś kto by pomógł mi w odbieraniu ze szkoły -pracowałabym
Ty masz 18 lat-zostwacie go , bo zatruje ci zycie a potem nieświadomie będziesz szukała podobnego faceta.
bardzo dobrze że jestes silna i się nie dajesz , wtedy on nie pozwoli sobie na więcej.
- Dołączył: 2010-02-16
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 185
3 marca 2011, 18:37
Wiesz ciężko doradzić w takiej sytuacji. Nie wiem co chcesz osiągnąć? skłonić ojca do leczenia? Żeby zniknął z waszego życia? chcesz z nim nawiązać kontakt? Ja też mam ojca alkoholika fakt już nie pije ponad 10 lat, ale tatą nadal nie jest i trzeźwość nic tu nie pomogła. Dzieciństwo dzięki niemu wspominam jako jeden koszmar, na szczęście skończył się wraz z rozwodem rodziców.
Mogę tylko powiedzieć jak mój ojciec zaczął trzeźwieć. Zniszczył rodzinę, został bez domu, do własnej mamy też nie miał wstępu dopóki się nie zacznie leczyć. Gdy został całkiem sam bez środków do życia to prosił o leczenie. Alkoholik musi sięgnąć dna żeby się podnieść. Oczywiście nie ma jednej recepty na to i każdy człowiek jest inny, ale nic tu nie dadzą prośby i groźby. To jest choroba i dla alkoholika tylko alkohol jest ważny.