- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 marca 2017, 17:50
Mam chłopaka Greka, jesteśmy razem już 2 lata, od ponad pół roku mieszkamy w Polsce, ponieważ zdecydowałam się na studia..Ostatnio często się kłócimy o takie nieistotne sprawy.. On też często narzeka jak to jest w Polsce i nie może się tu przystosować.. Niedawno poznałam chłopaka Polaka, jesteśmy tylko znajomymi, ale dobrze się dogadujemy.. Doszłam do wniosku, że o wiele łatwiej byłoby mi z Polakiem.. Kiedyś mi to nie przeszkadzało, ale teraz coraz częściej myślę, jakie trudne i pełne kompromisów będzie moje życie z mężczyzną zza granicy, co do ślubu, dzieci, miejsca zamieszkania, bo on zawsze chciałby bardziej w Grecji, ja bardziej tu.. Dużo nas dzieli, niestety ale różnice kulturowe wychodzą i jest to częsty powód naszych kłótni.. Myślę też, że mój chłopak nigdy nie będzie mógł bez problemów porozumieć się z moimi rodzicami, gdyż oni nie mówią po angielsku a on się nie kwapi żeby nauczyć się polskiego.. Nie wiem, co robić.. Jest to dla mnie trudne, bo z jednej strony nie chcę tego kończyć, a z drugiej strony przypuszczam, że z polskim mężczyzną byłoby mi o wiele łatwiej. Czy któraś z Was była bądź jest w podobnej sytuacji? Poradźcie mi coś proszę..
26 marca 2017, 18:02
Roznice kulturowe w tym wypadku nie sa problemem, o ile obydwoje zdajecie sobie sprawe z tego ze pewnie wystapia i jestescie sklonni do kompromisow. Musicie sie jednak zgadzac co do postawowych spraw jak np. gdzie chcecie mieszkac i uwzglednic to ze nie wszyscy nadaja sie do zycia "na emigracji".
Logiczne ze jak Twoj chlopak zostanie w Polsce bedzie musial sie nauczyc jezyka, nie ucieknie od tego. Jesli Ty wyjedziesz z nim,Ciebie to czeka. On jednak pewnie nie czuje potrzeby nauki polskiego (nie dziwie sie).
O ile "obcokrajowiec" pochodzi z Europy lub kraju zblizonego kulturowo, to jakies koszmarne roznice nie wychodza. Raczej jest to roznica charakterow i celow zyciowych, a to mozesz miec rownie dobrzez Polakiem.
Edytowany przez LinuxS 26 marca 2017, 18:03
26 marca 2017, 19:21
Nawet z Pl Facetem moglabys miec takie problemy .
Po prostu macie rozne wypbrazenie zycia .
Ja jestem Polka , ale od zawsze wiedzialam , ze w Polsce nigdy nie bede szczesliwa . Jak zwiazalabym sie z kims przywiazanym do ziemi jak Ty to rowniez by to nie przetrwalo .
26 marca 2017, 20:32
myśle, ze albo jest Ci z kimś dobrze, albo nie. A fakt, ze jest obcokrajowcem to tylko pretekst - nie układa Wam się, to składasz to na ten karb.
Ja jestem w związku z obcokrajowcem od 12 lat, mamy dwoje dzieci i nie wyobrażam sonie swojego życia z nikim innym - niezależnie od narodowości :)
26 marca 2017, 21:55
To chyba wina Twoich rodziców ,ze nie znaja polskiego , nie uwazasz ? jak w dzisiejszych czasach mozna nie znac angielskiego ? ; Rozumiem jakby on tylko po grecku , ale skoro mowi po angielsku to nie widze problemu - moja babcia sie nauczyla ,wiec Twoi rodzice tez moga .
Co do innych rzeczy to przesadzasz , jakos nigdy nie mialam problemu ze zwiazkiem z obcokrajowcem . Roznice sa zawsze , z polakiem tez beda .
27 marca 2017, 09:13
To chyba wina Twoich rodziców ,ze nie znaja polskiego , nie uwazasz ? jak w dzisiejszych czasach mozna nie znac angielskiego ? ; Rozumiem jakby on tylko po grecku , ale skoro mowi po angielsku to nie widze problemu - moja babcia sie nauczyla ,wiec Twoi rodzice tez moga . Co do innych rzeczy to przesadzasz , jakos nigdy nie mialam problemu ze zwiazkiem z obcokrajowcem . Roznice sa zawsze , z polakiem tez beda .
Większym problemem jest nieumiejętność złożenia logicznego zdania w ojczystym języku, (Twój przypadek) niż to ze osoby w wieku +40 nie znają angielskiego...
27 marca 2017, 10:30
Jestem zona obcokrajowca, tez Europejczyk. Razem 7 lat, niedlugo bedzie 3cie dziecko. Miesxkam w jego kraju, bo od zawsze chcialam die wyniesc z Polski. On jest moja brstnia dusza. Mamy takie same poglady praktycxnie na wszystko. Ze wzgledu na moich rodzicow, nauczyl sie troche polskiego :)
Mysle, ze jak sie znajdzie ta jedyna/ tego jedynego, to narodowosc nie ma znaczenia. (No moze po za muzulmanami... ;) )
27 marca 2017, 16:36
Mam narzeczonego z Panamy, oboje mieszkamy "u niego", co dla mnie jest najwspanialszą niespodzianą, jaka spotkała mnie w życiu.
Nie ciągnie mnie do Polski, więc problem adaptacyjny nie istnieje. Mój hiszpański jest bardzo słaby, ale tu praktycznie każdy mówi także po angielsku, nie mam więc żadnych problemów z komunikacją.
Przeszkody, o których piszesz biorą się z Waszych charakterów i podejścia do życia, a nie z narodowości, czy miejsca zamieszkania.
Nie wiem dlaczego każdą niezgodność charakteru, poglądu, czy stylu życia, która dotyczy obcokrajowców, zwala się na różnice kulturowe.
Nigdy mi nie przeszło przez myśl, że z Polakiem byłoby mi łatwiej. Zresztą, próbowałam i "różnice kulturowe" były miażdżące.
Równie dobrze można się spierać z Polakiem, czy lepiej mieszkać w Warszawie, czy Kazimierzy Wielkiej itp. itd.
27 marca 2017, 16:51
mam meza obcokrakowca ( razem 8 lat), ale z kraju bliskiego kulturowo Polsce, wiec latwiej oczywiscie. Wybralismy opcje podwojnej emigracji, by byli sprawiedliwie ( nie mieszkamy ani w Polsce, ani u niego). Szczerze?- zwiazek na pewno jest ciezszy niz z Polakiem, ale za to o ile bardzuej interesujacy!!!