Temat: Czy to normalne?

To mój kolejny związek i... dziwi mnie zachowanie mojego faceta. Z jednej strony to kochane i wgl, ale czy on nie czuje się ubezwłansnowolniony i nieszczęśliwy (ja bym sie tak czuła na jego miejscu...)?
Otóż niby fajnie, jestem z chłopakiem już 5 miesięcy. Właściwie wszystko funkcjonuje jak należy, nie jestem jakos zakochana, ale żyję jego uczuciem i lubię jego bliskośc. On non stop planuje przyszłośc- wakacje (mówi o nich od grudnia), ma plany na październik, co najbardziej dziwne- mówi o tym, co będziemy robic za 5/10 lat, kiedy jest najlepszy czas na dzieci (że co proszę? :D)  Przytłacza mnie to trochę. Najbardziej dziwi mnie jednak jego zachowanie jak tylko się obrażę o coś- bierze to strasznie poważnie, ciągle kontroluje mój nastój (pytania typu- "Co się stało?" "Czemu jesteś smutna?" "Cos się dzieje?"- przecież nie będę się ciągle śmiac...). Ostatnio powiedział mi coś przykrego i obraziłam się na poważnie. Naprawdę sprawił mi przykrośc, chciałam wyjśc z jego mieszkania, on zaczął mnie zatrzymywac, nie chciał wypuścic, błagał mnie, był naprawdę przerażony, potem zaczął płakac i mówic mi jak mu na mnie zależy. Z drugiej strony jak myślę teraz nie było to znów niewiadomo co- po prostu wyraził się bardzo niezręcznie i mogło mnie to zabolec, miałam go wtedy dośc, ale nie była  to żadna pokazówka. Czuję się nieco nieswojo i osaczona. Lubię z nim byc, potrzebuję ciepła, lubię z nim seks- zaspokaja mnie, ale jakoś nie wyobrażam sobie tej relacji do końca życia, to po prostu chłopak.

Czy takie zachownanie jego jest dziwne? Czy to wciąż zakochanie- po pół roku? Czemu tak się dzieje?

sama sobie odpowiedziałaś na swoje pytanie w ostatnim zdaniu, sama siebie pytasz czy to wciąż zakochanie, skoro masz po pół roku jakiekolwiek wątpliwości, sam seks nie wystarcza do zbudowania solidnego związku, choćby niewiem jak był dobry, odnośnie kontroli z jego strony, to każdy indywidualnie wyznacza sobie granice w związku jak bardzo pozwala sobie na "osaczanie" ze strony partnera

Myślę, że ty odpowiedź już znasz i chcesz tylko potwierdzenia. Powiem Ci tak. Jeśli czujesz ze to nie ,,ten", to się z nim rozstań i dajcie szansę wam obojgu na znalezienie tej właściwej osoby.  Tak jak koleżanka wyżej napisala- sam seks to nie wszystko. Rozmawialas z nim na ten temat, że czujesz się jeszcze nieswojo, gdy porusza tego typu rzeczy ? 

Jakbym czytala o sobie. A jestem juz po 30-stce. Niby milo, pasujemy do siebie, seks fajny, czuje sie adorowana i akceptowana, ale jednak chcialabym, zeby on tak nie okazywal swoich uczuc, zeby troche zwolnil. Przez kilka lat bylam z kims, kto nie okazywal zbytnio uczuc a ja mimo to oddalabym za niego zycie. Wtedy marzylam, zeby byl bardziej otwarty i uczuciowy, dobrze sie komunikowal. Teraz jestem z kims takim i co? Denerwuje mnie to troche , mam wrazenie, ze jest zbyt uczuciowy, chyba tez go troche  mniej przez to szanuje? Nie wiem co robic. Boje sie, ze i tak juz nigdy nikogo tak nie pokocham jak mojego bylego. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.