- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 stycznia 2017, 19:48
Opowiem w skrócie:
- rozstaliśmy się po 6 latach związku za "porozumieniem stron" - chcieliśmy od życia innych rzeczy i jesteśmy z różnych światów (min. ja w życiu stawiam na pracę i naukę, on chce mieć jak najszybciej rodzinę, on chciał zostać tu gdzie jest, ja wyjechać do dużego miasta, on potrzebuje kobiety, którą będzie mógł obmacać przy stole [tak kobiety się u niego w rodzinie traktuje, ogólnie on jest bardzo rodzinny, ja z jego rodziną wiecznie mieliśmy konflikty] i która poleje mu wódkę na imprezie a potem się zaśmieje, no.. to nie ja);
- ja mam 24 lata, on 27. Rozstaliśmy się pół roku temu.
- ważne: podczas rozstania on płakał, ja przyjęłam to bez emocji, bo od dłuższego czasu się nie układało, w czasie związku byłam dla niego całym światem, ja od dłuższego czasu wiedziałam, że ten związek do niczego nie doprowadzi;
- mieliśmy być przyjaciółmi, na początku kontaktowałam się z nim normalnie, ale potem zaczęły się jaja...
-> zaczął do mnie wypisywać, że jestem złym człowiekiem, zmarnowałam mu życie, bo nie mógł imprezować w weekendy, bo przeze mnie nie poznał swojej wielkiej miłości, że jestem okrutna że nie mam serca, że mam go w dupie, bo nie rozpaczam za nim, że on teraz dopiero poczuje jak się żyje - ogólnie w tym tonie kontaktował się ze mnąc codziennie
-> od czasu do czasu błagał, żebyśmy dali sobie jeszcze szansę, ja tego nie chciałam i nie chcę;
-> ja go nawet pocieszałam, bo w związku byłam tą trzeźwo myślącą;
-> opowiadał o mnie bzdury naszym wspólnym znajomym (min. że mam priorytety niegodne kobiety), ja chciałam zachować klasę i milczałam - wiadomo, uważam, że nie wypada mówić złych rzeczy o swoim eks;
-> tydzień po rozstaniu napisał do mnie, że poznał miłość swojego życia bla bla bla, że przeprowadza się na drugi koniec Polski, gdzieś nad morze (dla mnie nie chciał przeprowadzić się 20 kilometrów);
-> potem wstawił na Facebooka chyba z 50 ich wspólnych zdjęć (i wciąż je wstawia) i naszym znajomym pisał, że to po to, żebym cierpiała;
-> wypytywał mnie, czy mnie to boli, no... nie bolało, raczej to rozstanie przeżyłam spokojnie i bez emocji, ale zablokowałam go, bo uznałam, że to dla nas nie jest zdrowe;
-> potem nasi wspólni znajomi zaczęli wstawiać zdjęcia jego i jego kobiety z podpisami "tej parze to tylko ślub,
najlepsza para ever" yhym...
-> no ogólnie wszystko to olewałam i to go bardzo bolało, bo żalił się mojej siostrze;
-> potem zaczął się ze mną kontaktować na innym portalu, mnie puściły emocje i opieprzyłam go za to, że zachowuje się jak małe, rozwydrzone dziecko i zaczął mnie wyzywać od najgorszych i pisać, że nie mam emocji (ciągle czepia się, że nie płakałam podczas rozstania...) jakby chciał się utwierdzić w tym, że cierpiałam/cierpię;
-> ostatnio mieliśmy sporadyczny kontakt, choć z mojej strony raczej mamtowdupizm, wiadomo;
-> ciągle jest z tą kobietą, ma być ślub w tym roku i dziecko, trochę mi jej szkoda, ale to nie moja sprawa, nie wiem, czy czuję się tym zraniona czy też nie;
-> on nie wie, co u mnie. Znajomi mu nie donoszą, moje konto na Facebooku milczy.
Jest we mnie dużo złości i rozczarowania na tego człowieka. Jest przekonany, że wszystko co robił po rozstaniu było w dobrej wierze i ostatnio wypominał mi, że ja nie chcę przyjaźni z nim i że jestem pełna goryczy i nienawiści, bo on sobie teraz lepiej niż ze mną układa życie i mu się powodzi. To taki typ człowieka, co musi drugiemu dowalić. Ostatnio chodzę na niego ciągle zła.
Nie chciałabym ucinać całkiem kontaktu z człowiekiem z którym spotykałam się ponad 6 lat. Z drugiej strony... chyba cieszę się, że wyszło to teraz a nie np. po ślubie. Powiedzcie mi, czy takie zachowanie ze strony eks jest normalne czy ja przesadzam? Czy to on zachowuje się dziwnie czy to ja jestem nienormalna i takie zachowanie jest na porządku dziennym a to właśnie mój mamtowdupizm nie jest normalny?
Wczoraj śniło mi się, że do siebie wróciliśmy. -.- O co chodzi?
13 stycznia 2017, 22:02
mój były tez nagle zaczął wrzucać milion fotek z nowa, choc na dniach wówczas sie rozstaliśmy. taka pokazówka to wiadomo z jakiego powodu - hehe. ja tam sie cieszę teraz ze to sie skończyło, przeszło mi w ciągu 3 tyg. oczywiście ja nagle nie stworzyłam sobie życia w mediach społecznościowych, wpadłam w wir imprez (przypadkiem z jego kolegami, ale to naprawdę przypadek, są fajni). urwij kontakt z tym człowiekiem, bo truje ci życie, 6 miesięcy szarpania sie z nim to o 6 miesięcy za długo. zablokuj go gdzie tylko możesz, nie dowiaduj sie nic o nim, ukryj wyświetlania postów tych niby waszych pseudo-znajomych, którzy wrzucają jego zdjęcia z nowa dziewczyna (kto tak robi? Maja równo pod sufitem?)
13 stycznia 2017, 22:06
Nie pozbierał się jeszcze, jak mówi przysłowie "tonący brzytwy się chwyta". Jeśli chcesz mu pomóc to odetnij się zupełnie, usuń go z FB i nie spotykajcie się, nie odpisuj na wiadomości.
Edytowany przez niewiadoma_a 13 stycznia 2017, 22:07
13 stycznia 2017, 23:13
Z tego co piszesz zdajesz się być rozsądną, dojrzałą kobietą, natomiast Twój ex to jakiś totalny dzieciak z problemami psychicznymi. Ja bym od takiego uciekała czym prędzej. Po co Ci kontakt z takim kimś? To co on wyrabiał to jakieś niedorzeczne.
PS. Znajomych też Ci nie zazdroszczę skoro dali się wciągnąć w jego gierki z tym wklejaniem zdjęć. Jakaś totalnie żenująca dziecinada.
13 stycznia 2017, 23:25
Ja tam nie do końca kumam "przyjaźń" z byłymi, uważam że jednak po zerwaniu najlepiej ograniczyć kontakty do minimum, dać sobie i drugiej stronie czas na przepracowanie tematu i "dojście do siebie". Dopiero po roku, czasem kilku, pojawia się u mnie jakiś tam nikły, neutralny kontakt, jakieś zwyczajne "co słychać" i w miarę swobodna rozmowa. Tu, nawet jeśli autorce "przeszło" jeszcze zanim zerwała i rozstanie przeżyła nie bardziej niż zerwanie plastra - były partner ma z tym ewidentny problem... Uciąć relacje, dla dobra obu stron.
14 stycznia 2017, 00:01
Kontakt z nim nie wyjdzie ani Tobie, ani jemu na zdrowie. Może i będzie Ci ciężko tak się od kogoś odciąć po tylu latach, ale w tym momencie jest to najlepsza opcja. On sobie nie radzi, jest niestabilny emocjonalnie i musi ochłonąć. Może za rok/dwa, będzie inaczej, i będziecie mogli pogadać jak normalni ludzie, ale sama widzisz, że na chwilę obecną to nie ma sensu.
Swoją drogą: wielkie współczucia dla tej drugiej. Ona pewnie sama nie zdaje sobie sprawy, że jest 'odwetem'. Straszne. I jeśli Twój były jest takim człowiekiem, który wykorzystuje innych, niewinnych ludzi, byleby się odegrać (już nie wspominając o obrażaniu Cię), to rozstanie było chyba Twoją najlepszą decyzją.
Już tak swoją drogą, znam dwójkę ludzi (chociaż to jest akurat taka 'delikatna' patologia), którzy byli ze sobą z jakieś 5/6 lat właśnie. Ciągłe rozstania, powroty, rozstania i powroty. Facet się wreszcie wkurzył i związał się z dziewczyną, za którą jego była nie przepadała. Wiadomo, w odwecie. W tym samym czasie też chciał powrotu, błagał, błagał, aż wybłagał. Rzucił tamtą, wrócił do swojej byłej, a tutaj się okazało, że dziewczyna z odwetu zaszła z nim w ciąże. Związek z odwetu też zakończył się dzieckiem, ślubem, i nieszczęściem trójki osób.
A. A Ci Twoi znajomi są w podobnym wieku? Bo takie zachowanie u dwudziestoparolatków jest naprawdę dziecinne - aż ciężko uwierzyć, że ludzie robią takie rzeczy, naprawdę :/. Może z tymi wspólnymi znajomymi też czas ograniczyć kontakt?
14 stycznia 2017, 00:33
nie chciałabyś ucinać kontaktu z człowiekiem, z którym cię coś łączyło przez 6 lat? fajnie, tylko że on się do tego nie nadaje, co ci wielokrotnie udowodnił. jego zachowanie po zerwaniu zakrawa na stalking. wkurzasz się na niego, bo sama na to pozwalasz. jego już nie zmienisz, nic mu nie przetłumaczysz, więc zadbaj o siebie i zerwij wszelkie kontakty. były to były, a ten twój jest toksyczny, więc zamknij ten rozdział, jego uczucia to już nie twoja sprawa, a ty przecież nie zrobiłaś nic złego.
14 stycznia 2017, 10:33
Nie ma czegoś takiego jak przyjaźń tuż po rozstaniu. To nigdy nie wychodzi i zawsze są dramaty i akcje rodem z podstawówki. Jak się zrywa to się zrywa kontakt. Potem można zaczac rozmawiac jak sie wszytsko uspokoi, czyli po co najmniej kilku miesiacach, a moze i latach.
Za wszelką cenę chciał zwrócić twoją uwagę, bo się nie przejełaś tym koncem, każdemu chyba byłoby przykro, ale no to co wyprawia teraz to tylko działa na jego niekorzysc. Chociaz wielokrotnie sie spotkalam z tym, że jak wieloletni zwiazek nie wychodził to facet szybko znajdował nastpena i równie szybko brał z nia slub (chyba przez porownanie...? Bo po latach znowu sie w kims zakochal, no i byla wydaje mu sie okrpona, to kazda mila nowa dziewczyna bedzie wydawala sie mega). Nie wiem czy zawsze konczy sie to porazka - znam jedna taka pare, co juz kilka lat jest ze soba mimo takiego "poczatku", ale szkoda ze nie dał sobie czasu. no ale cóż, jego problem.
14 stycznia 2017, 11:22
nabierz troche dystansu :)
14 stycznia 2017, 11:53
Oboje jestescie siebie warci:) Moze wyczuwa, ze nie chcesz z nim zerwac kontaktu i mysli (robisz mu nadzieje), ze ma jakies szanse?
Ale ejst to niepowazne i z Twojej strony i z jego. Jak go kochasz, wroc do neigo i skoncz cyrki, a jak nie to zerwij kontakt i pokaz, ze naprawde masz go gdzies, a nie sprawiaj wrazenia, jakbys chciala z nim dalej byc, byc moze.
Edytowany przez martaxyz 14 stycznia 2017, 11:55