- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 stycznia 2017, 02:30
Witajcie
Chciałam prosić Was o radę, gdyż od Was mogę oczekiwać obiektywizmu. Jestem z facetem od roku, jestem jego pierwszą partnerką. Pierwsze 8 miesięcy przebiegło bardzo dobrze, a potem zaczęły się schody.
Mam wrażenie, że przestało mu już tak zależeć (wiadomo, że po jakimś czasie już nie ma tych motylków, ale mi chodzi o coś innego).
Przepraszam, że tak dużo się rozpisałam, ale to jest być albo nie być. Może ktoś się zlituje i przeczyta, ja już nie mam sił już czasem. :( Ale liczę, że się zmieni, albo to może ja źle robię, jestem zbyt wymagająca..Nie wiem?
Przykłady zachowań:
-Mało się uśmiecha, nie okazuje mi czułości, nie troszczy się o mnie, tak jak kiedyś.
-Powiedział, że nie może mnie zabrać na sylwestra, to powiedziałam ok, spędzimy go miło razem (ustaliliśmy wspólnie ogólny plan), zaprosił mnie do siebie-nie przygotował nic(miło by było gdyby chociaż wyciągnął miskę na chipsy, albo posprzątał pokój), nawet nie miał w planach (a ja bym chętnie pomogła mu, niestety musiałam go do tego popchnąć), a rok wcześniej potrafił zorganizować imprezę dla przyjaciół i tym bardziej było mi przykro, że dla mnie nie chce się postarać.
-Potrafi mi bardzo dogadywać, tak wyśmiewczo. Dla mnie to nie miłe, mówię mu delikatnie o tym, że mi sie nie podoba. Nawet zapytałam, czemu nie był taki od początku gdy go poznawałam, że tak się nie zachowywał. Powiedział, że chciał się pokazać z dobrej strony..
Ale to mniej istotne...
-Główny problem jest z brakiem czułości, jakiś uczuć..jest oschły, a czasem wręcz chamski (patrząc na jego żarty), nie powie nic miłego.. Jakby chociaż powiedział coś miłego, a potem dogadywał to jeszcze bym wytrzymała. (kiedyś nie był taki)
->Zdarza, się że te jego kąśliwości i zachowanie mnie bardzo zdenerwuje i jestem zła na niego, obrażam się. Wtedy on też się do mnie nie odzywa lub napisze sms'a po jednym dniu o treści "cześć", nie zadzwoni, nie przyjedzie, nie przeprasza.. Nie potrafi mnie przeprosić za to co robi lub ew. czasem powie przepraszam, po jakimś czasie (wymuszone). Dodatkowo on mówi, że wie jak się powinien zachować. Szkoda, że tego nie robi. Dodatkowo jak ja się obrażam na niego to on obraża się na mnie, bo ja mam jakieś pretensje do niego. Każda kobieta jak facet ją zrani myślę, że by oczekiwała jakiegoś miłego gestu, szczerych przeprosin i przytulenia choćby, albo jakiejś kolacji, kwiatka czy coś. On nie robi nic, zachowuje się jakby nic się nie stało. A dodatkowo nie zmienia się za bardzo jeżeli chodzi o powód konfliktów.
-Powiedział mi raz, że brakuje mu jego poprzedniego życia(cytuje "to tak jakby zaciskała mi się jakaś pętla", gdzie mógł robić co chciał. Teraz nagle praca i dziewczyna i nie podoba mu się. Ciężko mu zrozumieć, że w związku razem się ustala pewne sprawy, że są kompromisy.
-Gdy się pokłócimy i ja płaczę to nie robi nic, nie powie nic, nie przytuli.. Nie okazuje jakichkolwiek emocji, pozostaję sama sobie.
-Mówię mu jak mnie rani, co czuję, co robi źle, on wszystko odpycha. Mówi że ja robię coś tam, że on ciągle taki zły.
Ja naprawdę się staram, pomagam, zabiegam, próbuję być miła i się nie czepiać. Radziłam się przyjaciela i i przyjaciółki co zrobić z tym. Oboje znają sytuację, mówią że to nie ma sensu, że on nie dorósł, że jest nieodgarnięcia i że olewa. Ja to widzę, szukam ciągle błędów w sobie, myślę co robię źle i słucham co do mnie mówi.
Ja też nie jestem idealna. Mi zarzuca, że nie przepadam za siedzeniem przykładowo przy tv z jego rodzicami, czy że się przy niech krępuje. Jestem osobą dość nieśmiałą i otwieram się powoli, ale staram się. Chociaż wole przebywać z nim sam na sam na razie, a szczególnie jak jest taka sytuacja jaka jest. Ale staram się, właśnie zostałam zaproszona na imprezę rodzinna.
I kolejna moja wada nie jestem chętna na spotkania z jego znajomymi. I to wcale nie jest tak, że ja jestem niechętna, tylko chciałabym spotykać się inaczej z nimi niż on mi proponuje. Ale zgodzę się na to jak on chce, bo robię to dla niego i chcę się przełamywać.
Te dwa aspekty są dla niego bardzo istotne i mi to zarzuca, ja się staram i próbuję dochodzić do kompromisów. A on w sytuacjach, gdy ja mam problem nie zmienia za wiele, albo nic. Było już wiele kłótni i nie z błahych powodów i nie zmieniało się nic z jego strony. Zawsze myślałam, że on nie wie jak się zachować, a on mówi, że wie, ale tego nie robi.
Ostatnio jak się pokłóciliśmy poważniej i miałam do niego wyrzuty i się obraziłam. To myślałam, poważnie nad rozstaniem, bo znowu mnie olał i nie przejął się, nie próbował zrozumieć, porozmawiać, przeprosić. On co lepsza zastanawiał się czy on chce być w takim związku. Mnie rani, ja cierpię a on myśli że mu się to nie podoba.
Wszyscy mi mówią żebym dała sobie spokój. Ja go kocham mi zależy na nim, cały czas mam nadzieje, że się zmieni, że mi powie coś miłego, że będzie taki jak był.
Mówi, że mnie kocha, lubi bliskość ze mną, czasem nawet zrobi kolacje, czy mi pomoże w czymś. Więc nie jest taki zły, chociaż ja się czuję nieszczęśliwa i źle traktowana.
Co sądzicie? Poradźcie mi coś, proszę.
Edytowany przez Zwykla 5 kwietnia 2017, 21:13
13 stycznia 2017, 03:07
rozwiazalabym mu te petle z szyi i niech spada ,taka jest moja opinia
13 stycznia 2017, 03:20
Jedyne co mi przychodzi do głowy co możesz zrobić to niestety to czego nie chcesz. Dla mnie to toksyczny związek. Szukasz w Sobie winy za jego ozieblosc i niedojzosc? Samo to, że brakuje mu bardziej kumpli niż Ciebie, że czuje stracona wolność będąc z Tobą powinno dac do myślenia. Na początku był zabujany więc się starał ale żar widocznie przygasl i zawyczajnie nie czuje potrzeby "lapania kroliczka" bo króliczek zabrał mu swobodę. Z jego obrazaniem się na Ciebie, bo się obrazilas na niego + brak próby kontaktu i rozmowy po klotniach jest tak, że przyzwyczaił się do Twojej uległości i czeka aż przeprosisz, bo zawsze przeprazzasz. A jak się nie odzywasz to może baluje z kumplami i używa wolności a potem nagle Sobie przypomina, że ma dziewczynę.
Niestety przyjaciółka ma rację. On nie dojrzał emocjonalnie. On w ogóle się o nic nie stara. Na początku znajomości zawsze jest różowo dlatego nie widziałaś jego wad ale pamietaj, prawdziwe oblicze człowieka odkrywa się po pewnym czasie.
Coś mi przyszło do jeszcze na myśl:
Możliwe, że w jego życiu wydazylo się coś, co wywołało taki stan? Jest znaczna różnica między zachowaniem na początku, a teraz (jeśli opisalas zachowania obiektywnie). To daje też powód by pomyśleć czy coś go zmieniło, trauma jakaś, wpływ innej osoby?
Jak jest tylko znudzony związkiem, to szkoda zachodu.
13 stycznia 2017, 05:54
Nie jest zainteresowany. Jedyny sposób w jaki możesz teraz zwrócić jego uwagę, to zająć sie sobą. Nie miec czasu na spotkania, nie dzwonić, nie dopytywac znajomych co u niego. Idź na imprezę, odnów zakurzone kontakty, przeczytaj zaległe powieścidła, oglądnij kilka mało ambitnych filmów, poplotkuj z koleżankami (ale nie o nim). Żadnego seksu. Poudawaj, że jest Ci dobrze. Możesz też zniknąć bez wyjaśnienia, nie odbierać telefonów itd. Gdyby się pojawił z jakimis nędznymi przeprosinami (mało prawdopodobne, jesli sie pojawi to spróbuje udawać, że nic sie nie stało) zachowaj postawę "pozyjemy, zobaczymy". Nie mówić że to koniec tylko faktycznie skończyć. Zrobiłaś co mogłaś, Twoje starania chyba tylko pogorszyły sytuację.
Po mojemu on wyświadczył Ci przysługę, że tak szybko pokazał jaki jest na codzień.
13 stycznia 2017, 06:53
Po roku takie coś? Jestem z mężem 9 lat w związku i mimo gorszych chwil i momentów, że blisko było rozstanie, to nigdy się tak nie zachowywał. Ci co mówią, żebyś sobie dała spokój mają rację wg mnie...
13 stycznia 2017, 07:49
Nie jest zainteresowany. Jedyny sposób w jaki możesz teraz zwrócić jego uwagę, to zająć sie sobą. Nie miec czasu na spotkania, nie dzwonić, nie dopytywac znajomych co u niego. Idź na imprezę, odnów zakurzone kontakty, przeczytaj zaległe powieścidła, oglądnij kilka mało ambitnych filmów, poplotkuj z koleżankami (ale nie o nim). Żadnego seksu. Poudawaj, że jest Ci dobrze. Możesz też zniknąć bez wyjaśnienia, nie odbierać telefonów itd. Gdyby się pojawił z jakimis nędznymi przeprosinami (mało prawdopodobne, jesli sie pojawi to spróbuje udawać, że nic sie nie stało) zachowaj postawę "pozyjemy, zobaczymy". Nie mówić że to koniec tylko faktycznie skończyć. Zrobiłaś co mogłaś, Twoje starania chyba tylko pogorszyły sytuację.Po mojemu on wyświadczył Ci przysługę, że tak szybko pokazał jaki jest na codzień.
O, zdecydowanie tak! Ja błąd popełniłam i byłam z takim osobnikiem przez kilkanaście lat. Stracone życie....
13 stycznia 2017, 08:32
Wszyscy co ci mówią byś go kopnęła w zad mają rację.
Więc zdejmij mu tą pętlę z szyi, którą wg niego jesteś i odejdź, Bo skoro on cię nie szanuje to chociaż ty sama siebie szanuj.
13 stycznia 2017, 08:51
mam wrażenie, że Ty jesteś sfochowana histeryczka, a on ma Cię gdzieś. Nie widzę sensu, by to ciągnąć.
13 stycznia 2017, 09:01
Jestes nieszczesliwa, probowalas rozmowy, nie dziala, po co tkwic w zwiazku ktory ani jemu ani Tobie nie pasuje? Nie rozumiem...
13 stycznia 2017, 09:54
Rozstać się. Jeszcze nie dojrzał do związku, a może po prostu jest takim człowiekiem. Nie ma sensu tego ciągnąć. Znajdziesz chłopaka, który Cię doceni i pokocha.