Temat: Doradźcie dziewczyny...

Mój mąz ma 2 braci, każdy "zonaty i dzieciaty", z jednym mieszkają jego rodzice (teraz tylko mama bo tato niedawno zmarł), natomiasy drugi brat mieszka w innym mieście.

Problem w tym, że ten drugi brat jest od lat pokłócony z całą resztą. Zaczęło sie od tego, że jego zona wyzwała swoją teściową, keidy ta powiedziała że nie jest w stanie dawać im materialnie tyle, ile ONA by chciała. No i od tamtej pory nikt sie nie kontaktował ze sobą.

Ostatnio na pogrzeb teścia przyjechał ten pokółcony brat z zoną, ale rozmawiał tylko z braćmi, z mama nie chciał.

Teraz jest już po wszystkim, on dalej sie nie odzywa do nikogo, pytałąm go otatnio dlaczego nawet na różaniec nie przyjechał, to powiedział, ze małżeństwo ważniejsze.

I tu właśnie nie wiem, co mam o tym myśleć:

Widać to dokładnie, ze on nie utrzymuje kontaktów z rodziną, bo żona mu tego zabrania (bo kiedy ona nie widziała, to nawet jednego dnia się z mama pożegnał), ale do cholery facet ma ok 30 lat a boi sie zony???

Nie wyobrażam sobie, że mój mąż kazałby mi wybierać między sobą a moją rodziną. Poza tym, co to za małżonek, jaka jest jego miłośc, kiedy zachowuje sie w ten sposób???

Widzę, że zarówno moja teściowa, mąz, szwagier tęsknią za nim i chciałabym coś z tym zrobic, tym bardziej, że oni chyba za bardzo boją się odrzucenia z jego strony bądź jego żony, zeby zrobić cokolwiek.

A ja nie mam nic do stracenia, bo jeśli tak dalej będzie to szwagra nigdy nie poznam, a wydaje mi się, że fajny z niego facet, tylko żona za bardzo na głowę mu weszła.

Dziewczyny, co Wy byście zrobiły???

Odpuscić sobie czy cos zrobic???

No ale jeśli ludzie pracują całe życie na gospodarce, to normalne, ze trzeba to na kogoś przepisać. Przy podejmowaniu decyzji nie było problemów, narodził się dopiero po.

Ale mi choci o to, co zrobić, zeby szwagier zrozumiał, ze rodzina jest najważniejsza, a nie miłość, która zabrania mu kontaktów z najbliższymi.

Twój mąż powinien z bratem porozmawiać, jeśli to nie przyniesie rezultatu to olałabym sprawę, trudno skoro pieniądze są dla nich najważniejsze, może kiedyś się obudzą.
Teraz to już nie chcodzi o pieniądze, tylko o to, ze on jest pod wpływem żony, złym wpływem.
a ja Was dziewczyny nie rozumiem. Jak ktoś pisze - teściowa jest przeciwko mnie - piszecie, że matka nie może się wtrącać, że żona, dzieci czyli teraźniejsza rodzina jest ważniejsza i facet powinien stać murem za swoja kobietą

Teraz pisze druga strona i piszecie "straszna dziewczyna" "rodzina jest ważniejsza"

to się nazywa niezdecydowanie, żeby nie nazwać tego inaczej....

Pasek wagi
> Teraz to już nie chcodzi o pieniądze, tylko o to,
> ze on jest pod wpływem żony, złym wpływem.

szczerze? co Ci do jego związku? skąd wiesz czy jest szczęśliwy, czy im jest dobrze...
chciałabyś aby ktoś z jakiś tam powodów mówił tak o Tobie? a może nawet chciał Was rozdzielić, bo on jest pod  Twoim "złym wpływem"?
też byś wtedy mówiła, że rodzina ważniejsza? że Wasza miłość i Wasz związek się nie liczy?

proszę o szczerą odpowiedź
Pasek wagi

menevagoriel

Ja nie twierdzę, ze zona, dzieci nie sa ważne, bo to właśnie tworzy rodzinę. I nie twiredzę również, że nie może być on szczęśliwy z nią, a tym bardziej nie chce rozwalać czyjegoś związku.

Chodzi mi o to, że jesli ktos, kto twierdzi że cie kocha, to nie powinien chyba odciągać Cie od twojej rodziny, prawda? A jeśli coś takiego robi, to chyba nie do końca jest to miłośc. Sama masz dziecko i co zrobiłabyś, gdyby w przyszłości jej partner zabronił kontaktów z Tobą? Nie fajnie, nie???

Poza tym, prosiłam o radę, co byście zrobiły, a TY MNIE ATAKUJESZ!

powiem tak to  jest wg mnie sprawa miedzy braćmi, ty mieszajac mozesz jedynie zaszkodzić sobie samej, bo ktoś musi być najgorszy
Poza tym ja nie napisałam, ze teściowa sie wtrącała, tylko ta dziewczyna za dużo wymagała a jeśli tego nie dostała, to postanowiła odciąć siebie i męża od nalbliższych. A oni po prostu chcą byc normalną rodziną.

YoQiero

gdybym mogła zaszkodzić, to nawet bym o czyms takim nie pomyślała, oni nie mają kontaktu więc żadnych stosunków tu nie popsuję.

A może ten brat sam czuje się pokrzywdzony,że nic nie dostał bo w sumie pracował całe życie i co z tego ma? Jakby poszedł do normalnej pracy to przynajmniej by sobie odłożył... Może łatwiej mu zwalić winę na złą żonę bo sam chce być nadal dobrym synkiem,tylko ta zła kobieta...Gdyby chciał tego kontaktu to po kryjomu by się kontaktował z braćmi- moje zdanie
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.