- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 listopada 2016, 21:01
Hej dziewczyny, bardzo kocham mojego chłopaka i jest mi z nim dobrze, wiem, że on czuje to samo co ja. Miasto, w którym mieszkamy jest średniej wielkości i w moim sektorze pracy nie oferuje mi zbyt dużych możliwości do rozwoju, co jest bardzo frustrujące. Zaczynam odczuwać potrzebę podróżowania i zmiany miejsca zamieszkania, zwiedzenia świata, wiem, że mój chłopak ma sprawy, które trzymają go w naszym mieście, robi szkołę, niedawno znalazł nową pracę, chce kupić mieszkanie tutaj (które planuje wynajmować innym ludziom) i dopiero jak to zrobi to chce myśleć o wyjazdach. Rozmawiając z nim o wyjeździe powiedział mi, że nie wyobraża sobie relacji na odległość, ale że mnie bardzo wspiera i że jeśli potrzebuję wyjechać to on to rozumie i że nie chce bym przy nim była i bym czuła się nieszczęśliwa. I prawda jest taka, że trudno mi sobie wyobrazić następne 5 lat mieszkając w tym miejscu. Jestem jednak bardzo rozdarta, bo nie mogę na chwilę obecną powiedzieć mu żegnaj, wciąż go przecież kocham... Ktoś miał podobne doświadczenie? Strasznie się z tą moją decyzją czuję osamotniona...
30 listopada 2016, 21:07
" i że nie chce bym przy nim była i bym czuła się nieszczęśliwa " - dwuznacznie to zabrzmiało.
30 listopada 2016, 21:11
w sensie, że woli bym wyjechała, niż gdybym miała być z nim i czuć się z tego powodu nieszczęśliwa albo niespełniona
30 listopada 2016, 21:16
Wiesz, nie wiem jaki macie staż, na ile mu ufasz i na ile jesteś w stanie poświęcić swoje życie dla niego. Ale osobiście jeśli czułabym się niespełniona chociażby zawodowo w swoim mieście to nie patrzyłabym na chłopaka nawet jeśli kochałabym jak wariatka. Nie wiem, może to życie nauczyło mnie być trochę egoistką i patrzeć bardziej na siebie niż na innych, ale skoro Ty byłabyś w stanie poświęcić się i zostać tkwiąc w miejscu, w którym nie możesz odnaleźć siebie to dlaczego chłopak nie może poświęcić się sam i wyjechać z Tobą ? Na pewno chcesz wyjechać do miasta/państwa z większymi możliwościami zawodowymi niż jesteś teraz, wiec jaki to dla niego problem ? Pracę znajdzie na pewno, toć to w końcu facet jest :), szkołę może zacząć tam a mieszkanie ? Cóż, są sprawy ważne i ważniejsze :)
30 listopada 2016, 21:40
jako ekspert ds.wyjazdów i rozstan, mówię: pakuj się!
Nigdy nie zalowalam wyjazdów. Na początku trochę tak, ale z czasem okazywało się, ze to była dobra decyzja.
Poważnie. Z czasem Będziesz podświadomie czekać, aż on coś odwali i z czystszym sumieniem wyjedziesz.
30 listopada 2016, 21:41
jako ekspert ds.wyjazdów i rozstan, mówię: pakuj się! Nigdy nie zalowalam wyjazdów. Na początku trochę tak, ale z czasem okazywało się, ze to była dobra decyzja.Poważnie. Z czasem Będziesz podświadomie czekać, aż on coś odwali i z czystszym sumieniem wyjedziesz.
O to to ! :)
30 listopada 2016, 21:41
jako ekspert ds.wyjazdów i rozstan, mówię: pakuj się! Nigdy nie zalowalam wyjazdów. Na początku trochę tak, ale z czasem okazywało się, ze to była dobra decyzja.Poważnie. Z czasem Będziesz podświadomie czekać, aż on coś odwali i z czystszym sumieniem wyjedziesz.
O to to ! :)
30 listopada 2016, 22:07
Czuję jakbym pisała o sobie...
Jestem w tej samej sytuacji. W czerwcu kończę studia. Chcę zmienić miasto, ale na chwilę obecną chyba będę miała załatwioną pracę za granicą na wakacje. Potem zobaczymy. Zamierzam te minimum 2 miesiące jakoś wytrzymać bez chłopaka a on beze mnie, chłopak nawet stwierdził, że pewnie dobrze to zrobi naszemu związkowi (aczkolwiek nigdy nie mieliśmy przerwy większej niż tydzień). A jeśli zmienię miasto to będziemy do siebie jeździć raz na tydzień lub raz na 2 tygodnie. Ja póki co sama nie wiem co chce w życiu robić, jak się zabrać za swoje życie więc chcę trochę popodróżować i odnaleźć własne JA :)
30 listopada 2016, 22:43
Mam wrażenie, że szukasz sobie problemów. Trochę takie gówniarskie podejście.
1 grudnia 2016, 07:55
Ja zdecydowałam kiedyś pójść własną drogą. Dziś nie żałuję.