Temat: Chcę slubu, bo chce dziecka

jestem z nim tylko (albo az) rok, znamy sie od 3 lat, od wielu lat czuje, ze bardzo chcialabym miec dziecko. Bardzo. robilam wszystko, zeby o tym nie myslec, dopoki sie z nikim nie spotykalam, ryczalam, to oczywiste, ale robilam wszystko, by zapomniec, bo bylam sama, a az takie zadreczanie sie usilowalam jakos uciszyc. 

teraz, gdy jestem z nim, a siostra urodzila drugie dziecko, rycze juz codziennie. widuje siostrzenice bardzo czesto, ledwo daje rade sie od niej odkleic, tak bardzo kocham trzymac ja na rekach, przytulac, calowac. 

moj chlopak chce miec dzieci, wlasciwie mowi, ze w kazdym momencie moglibysmy zrobic sobie dziecko. problem w tym, ze bez slubu dziecka nie chce. gdy obchodzilismy rocznice, a dzien pozniej ja znowu widzialam sie z siostrzenica, poklocilismy sie. po prostu bywam rozdrazniona gdy wracam od siostrzenicy. poklocilismy sie, ja sie poryczalam, on sie zdziwil, ze az tak reaguje (rzadko placze), wytlumaczylam mu, ze nie chodzi o klotnie. spytal o co chodzi, nie chcialam mowic. i tak nalegal 2 tygodnie. spytal, czy chodzi o to, ze oczekiwalam, ze cos sie zmieni w rocznice, czy powinnismy moze zrobic kolejny krok, a nic sie nie zmienilo, i czy za to jestem zla i smutna? bo przeciez jestesmy tylko rok razem, wiec to chyba za wczesnie? gdy nie odpowiedzialam, mowil dalej: i chodzi o to, ze wiesz, ze nie tak szybko nie wezmiemy slubu i przez to dluzej musisz czekac na dziecko? skoro mam 31 lat, zanim sie oswiadczy minie pewnie kolejny rok, czyli bede miala 32, a dziecko, jesli dobrze pojdzie bede mogla miec w wieku 33 albo i 34 lat. Jesli w ogole uda mi sie w tym wieku zajsc jeszcze w ciaze :((((

powiedzialam, ze nie. nie wiem, czemu zaprzeczylam. tzn wiem. zaprzeczylam, bo nie chce naciskac w zaden sposob na slub. powiedzialam, ze zle mi, bo nadal bardzo chce miec dziecko, ale teraz, gdy codziennie widze te kochana malutką, ledwo wytrzymuje. zrozumial, przytulil, ale nic nie powiedzial. 

gdy jest pijany, oswiadcza mi sie. Ale na trzezwo nigdy o tym nie rozmawiamy. wrecz kiedy raz juz sie wkurzylam i mu wypomnialam, ze po pijaku robi cos takiego, powiedzial, ze przeprasza, ale przeciez to po pijaku, wiec nie na powaznie. to brzmialo okropnie. 

Nie chce o tym rozmawiac. jestem ohydna romantyczką, chcialabym, pragne, by mi sie oswiadczyl w romantyczny sposob i bym mogla miec dziecko. bez slubu nie moge miec dziecka. 

wiem, ze mnie objedziecie, zawsze to robicie, ale jestescie jedynymi kobietami, ktore mi pomagaja. podejrzewam, ze wiele z was napisze, ze niepotrzebnie powiedzialam, ze to nie tak, jak on mysli, chociaz jest dokladnie tak, jak mysli. Ze jestem stara, a zachowuje sie jak idiotka. niestety, mimo wieku nadal marze o tradycyjnych zareczynach, tradycyjnym slubie i tradycyjnej kolejnosci - oswiadczyny, slub, dziecko.

Lana_Banana napisał(a):

Trudna sprawa. Totalnie nie potrafię wczuć się w Twoją sytuację, bo paru rzeczy nie rozumiem. Po pierwsze chyba chęć posiadania dziecka przysłoniła Ci wszystko inne - chciałaś dziecka, znalazłaś partnera, który też chce mieć dziecko, ok, wszystko się zgadza. Ale nagle Twoja siostra urodziła i Twoja chęć zamieniła się w obsesję (a trochę to tak wygląda, np. to "ryczenie" codziennie), a do tego robisz jakieś dziwne wyliczenia dotyczące swojego wieku i terminu ciąży, z których wynika, że już, teraz, natychmiast, pach, pach, ślub, dziecko, bo musisz zdążyć do 33 roku życia... A gdzie w tym wszystkim Twój partner? Poznał dziewczynę, zakochał się, a ona mu przedstawia "gotowy scenariusz" i to prawie że z wyznaczonymi datami, płacze i wścieka się po kątach, raz mówi o co chodzi, raz zaprzecza... Trochę się unieszczęśliwiasz na siłę - zamiast z ekscytacją czekać na kolejne etapy życia, desperacko próbujesz je osiągnąć, a rok związku to wcale nie tak długo, nieważne, że masz już 31 lat. W dodatku Ty jesteś wierząca, a partner nie, więc to oczywiste, że pewne oczekiwania się Wam rozmijają. Cóż, wyjścia są dwa: albo szybko zachodzisz w ciążę, a ślub zostaje kwestią na kiedyś tam, albo uspokajasz się i czekasz, aż Twój partner dojrzeje do oświadczyn i ślubu, a dopiero potem staracie się o dziecko. Niezależnie od wszystkiego rozmawiajcie ze sobą szczerze o swoich planach i oczekiwaniach, może uda się wypracować wspólny front. Ale szczerze mówiąc Twoja potrzeba posiadania dziecka nieco mnie przeraża. Tzn. nie sam fakt, że chcesz je mieć, ale to, jakie emocje ta sprawa generuje.

mam calkowita racje. nie nazywalam tego, ale...

wlasnie sie sama przed soba przyznaje, ze wpadlam w obsesje. chce z nim byc, chce poczekac az bedzie gotowy, ale bardzo sie boje, ze niedlugo bede za stara na dziecko, a wierze, ze on jest tym jedynym i pomyslalam chyba, ze po co czekac, skoro oboje twierdzimy, ze jestesmy dla siebie tymi jedynymi i na zawsze, ze jestesmy siebie pewni

wiem, ze rok to niedlugo, ale wiem tez, ze (po poprzednim zwiazku chocby) 4 lata to za dlugo jesli to nie to. 

Lana, czy uwazasz, ze powinnam zupelnie przestac z nim o tym rozmawiac? calkwicie i po prostu udawac, ze nic sie ze mna nie dzieje, by go nie dolowac i by sprawic, zeby myslal, ze wszystko jest ok i ze jestem szczesliwa? moze w ten sposob przestane sprawiac, ze on bedzie czul sie winny, ze ja chodze smutna. 

dory3 napisał(a):

mialam nadzieje, ze ktoras z was pomoze mi, podpowie co powiedziec mu, by nie mowic wprost, ale jednak rozpoczac taka rozmowe i dac mu do zrozumienia wprost, ze jednak oczekuje slubu, nie dziecka najpierwjuz mi wiele razy tutaj w ten sposob pomoglyscie, pomyslalam, ze moze... :)

A co stoi na przeszkodzie, żeby porozmawiać wprost? Tzn. powiedzieć, że chciałabyś najpierw wziąć ślub, a dopiero potem mieć dziecko i zapytać go, jak on się zapatruje na Twoje oczekiwania?

drops332 napisał(a):

dory3 napisał(a):

pareila napisał(a):

No nie wierzę:) Chyba w ręki Biblii nie miałaś. A przykazania to co?
nie cudzoloz rozumiem jako zdrade i flirt z osoba, ktora jest zajeta,poza tym, grzechow sie zaluje, z grzechow sie spowiada, ja nie zaluje ani 1 chwili z nim, tez tych w lozku
Oj nie byłaś chyba pilna uczennica na lekcji religii co? :-D nie wiesz ze biblia promuje tylko seks w małżeństwie?  Masz wielki grzech katoliczko.

napisalam juz, ze zostalam tak wychowana i tak czuje, a ksieza i wiele wiecej z tym kwestii zwiazanych mniej mnie ruszaja, wiec sie nie mecz;)

Matylda111 napisał(a):

dory3 napisał(a):

Matylda111 napisał(a):

A czego oczekujesz od nas, bo nie bardzo zrozumiałam Twoje intencje. 
mialam nadzieje, ze ktoras z was pomoze mi, podpowie co powiedziec mu, by nie mowic wprost, ale jednak rozpoczac taka rozmowe i dac mu do zrozumienia wprost, ze jednak oczekuje slubu, nie dziecka najpierwjuz mi wiele razy tutaj w ten sposob pomoglyscie, pomyslalam, ze moze... :)
A ja tam rozumiem Twoje stanowisko i nie powinno być ono tu kwestią podejmowaną pod dyskusję. Nie rozumiem natomiast jak wyobrażasz sobie życie z człowiekiem ,z którym nie potrafisz porozmawiać na tak fundamentalne tematy? Co my Ci możemy poradzić, skoro nie znamy Twojego partnera??

chodzi bardziej o to, czy i jesli juz to jak rozpoczac taka rozmowe, ktora sprawi, ze on zrozumie, ze bez slubu NIGDY nie bedzie dziecka. chociaz wiesz co? ja mu to kilka razy powiedzialam... teraz mam wrazenie, ze on sobie mnie olał z tym tematem, bo przeciez musi to wiedziec od dawna;/

mayuko napisał(a):

Nie czekaj z dzieckiem. Myslalam kiedys podobnie do Ciebie,tak tez ulozylo sie moje zycie, najpierw slub,potem dziecko.Teraz uwazam, ze to nie ma znaczenia w jakiej kolejnosci,ze na slub nigdy nie jest za pozno,a na dziecko niestety, za pozno byc moze.

problem w tym, ze on nie jest wierzacy i dla niego slub to niepotrzebna bzdura, on pragnie dziecka, chcialby juz je miec, ale na slub sie nie decyduje, co oznacza, a ja tak podejrzeam, ze zapewne gdyby sie pojawilo dziecko, o slubie moglabym juz tylko pomarzyc

mayuko napisał(a):

Nie czekaj z dzieckiem. Myslalam kiedys podobnie do Ciebie,tak tez ulozylo sie moje zycie, najpierw slub,potem dziecko.Teraz uwazam, ze to nie ma znaczenia w jakiej kolejnosci,ze na slub nigdy nie jest za pozno,a na dziecko niestety, za pozno byc moze.

problem w tym, ze on nie jest wierzacy i dla niego slub to niepotrzebna bzdura, on pragnie dziecka, chcialby juz je miec, ale na slub sie nie decyduje, co oznacza, a ja tak podejrzeam, ze zapewne gdyby sie pojawilo dziecko, o slubie moglabym juz tylko pomarzyc

Lana_Banana napisał(a):

dory3 napisał(a):

mialam nadzieje, ze ktoras z was pomoze mi, podpowie co powiedziec mu, by nie mowic wprost, ale jednak rozpoczac taka rozmowe i dac mu do zrozumienia wprost, ze jednak oczekuje slubu, nie dziecka najpierwjuz mi wiele razy tutaj w ten sposob pomoglyscie, pomyslalam, ze moze... :)
A co stoi na przeszkodzie, żeby porozmawiać wprost? Tzn. powiedzieć, że chciałabyś najpierw wziąć ślub, a dopiero potem mieć dziecko i zapytać go, jak on się zapatruje na Twoje oczekiwania?

powiedzialam. kilka razy. powiedzialam, ze NIGDY nie bedzie dziecka bez slubu, koniec kropka. powiedzial: eh, no trudno, ale i tak stwierdzil, ze naslub chyba troche za wczesnie, przynajmniej tak powiedzial po rocznicy

z kolei po pijaku, gdy mi sie oswiadczyl, wkurzylam sie, nastepnego dnia chodzil i sie smial, ze nie chce za niego wyjsc, a ja tylko mowilam: to nie jest smieszne, przestan. wkurzyl mnie, ze zrobil to tak ohydnie, po pijaku bez emocji (chociaz to bylo, bo az sie prawie poplakal, kiedy zazartowalam, ze nie ma pierscionka, wiec niech spada, bo myslalam, ze zartuje) i nasteonego dnia to ciagnal

dory3 napisał(a):

drops332 napisał(a):

dory3 napisał(a):

pareila napisał(a):

No nie wierzę:) Chyba w ręki Biblii nie miałaś. A przykazania to co?
nie cudzoloz rozumiem jako zdrade i flirt z osoba, ktora jest zajeta,poza tym, grzechow sie zaluje, z grzechow sie spowiada, ja nie zaluje ani 1 chwili z nim, tez tych w lozku
Oj nie byłaś chyba pilna uczennica na lekcji religii co? :-D nie wiesz ze biblia promuje tylko seks w małżeństwie?  Masz wielki grzech katoliczko.
napisalam juz, ze zostalam tak wychowana i tak czuje, a ksieza i wiele wiecej z tym kwestii zwiazanych mniej mnie ruszaja, wiec sie nie mecz;)

Nie męczę się, raczej mam wielką frajdę czytając teksty takich zdesperowanych kobiet jak ty ;-) 

A ten seks to niestety nie wymysł księży a słowa z Biblii.  

Ale ten caly slub jest mocno przereklamowany,serio.Strata czasu na przygotowania. A dziecko to radosc kazdego dnia. Uparlas sie na ten slub.

Chyba ze czujesz,ze rodzina tego od ciebie oczekuje.

Pasek wagi

dory3 napisał(a):

Lumen_ napisał(a):

Jesteś na tyle głęboko wierząca, aby mieć dziecko dopiero po ślubie ale na tyle mało wierząca, żeby współżyć BEZ ślubu? No troszeczkę trąci niekonsekwencją. Czego oczekujesz od nas na Vitalii? Nie za bardzo zrozumiałam co ktokolwiek miałby Ci poradzić.

Cande napisał(a):

No ta, bóg ponad wszystko.Płacz katoliczko
ok, jeszcze raz. zostalam wychowana tak, ze najpierw slub, potem dziecko. nie ma w tym wiekszej filozofii. chce przysiac przed Bogiem milosc malzenska i wtedy, z jego nazwiskiem isc do lekarza i zaplanowac ciaze. to naprawde takie dziwne i skomplikowane? i gdzie w biblii jest, ze nie mozna wspolzyc przed slubem?:) pokaz prosze jesli mozesznapisalam, o co prosze. chcialabym zapytac, co powinnam mu powiedziec, zeby przestal chocby myslec o tym, by mi proponowac dziecko, zanim nie zaproponuje mi maleznstwa

Nie czytam, bo jestem niewierząca. Ale jest coś takiego jak przykazania i tam jest takie jedno małe "nie cudzołóż". Wszyscy księża gadają o czystości przedmałżeńskiej, czyli chyba nie wolno przed ślubem, jak się jest wierzącym. Ale dobra. Nieistotne.

Istotny jest fakt, że tak sobie to wszystko skrupulatnie zaplanowałaś. Pokazują to te Twoje wyliczenia: "mam tyle i tyle lat, za tyle slub, za tyle dziecko". Jak tutaj ma się odnaleźć Twój partner, którego jakby wpisałaś w pewien gotowy plan?
Albo czekasz aż on SAM dojrzeje do małżeństwa i wtedy weźmiecie ślub i zajdziesz sobie w tą ciążę albo zachodzisz w ciąże teraz i chrzanisz ślub.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.