- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 października 2016, 12:06
witam.
Chciałabym Wam się trochę pożalić. Mam faceta od 8 lat. Jesteśmy bardzo podobni do siebie fizycznie, ten sam humor. Byliśmy raczej zgodna parą a przynajmniej mi się tak zawsze wydawało. Przez innych ludzi byliśmy określani jako para idealna. Dlatego też jak grom z jasnego nieba spadła na nich jak i na mnie informacja, że się rozstajemy. Opisywałam to tu na forum. Mój mężczyzna zostawił mnie gdyż jak stwierdził coś zaczęło się psuć. Już mnie nie kocha, źle się zaczął że mną czuć. Nie wiąże ze mną przyszłości ani nic nie planuje. Wyprowadzilam się na 3 tyg. Jak wróciłam po rzeczy oboje podjęliśmy decyzje, że spróbujemy. Zeszlismy się, napisaliśmy kontrakt co poprawić by było lepiej. I udało się przez chwilę było ok. Ale doszły inne problemy. Obecnie mogłabym powiedzieć nie układa mi się na żadnej płaszczyźnie życia. Podejrzewam u siebie depresję. Będę również uczęszczać na terapię DDA. Moj stan psychiczny znacznie uległ pogorszeniu. Rok po ponownym zejściu usłyszałam te same słowa, że mnie nie kochał, nigdy nie kochał i nie jest że zna szczęśliwy. Nawet moja obecność go drazni. Dla mnie to wszystko wydaje się odrealnione. Dlaczego nie uzyskałam od niego wsparcia a takie przypadki tak często się zdarzaja. Mieszkamy jeszcze razem. Czasem partner miewa przebłyski dobroci gdzie dba o mnie i się stara. To wszystko jest bardzo pogmatwane.
Szukam pokoju ale ciężko mi idzie. Zły sezon.
Proszę was o zostawienie własnej opinii w tym temacie. Przepraszam, że być może jest długo i chaotycznie. Pozdrawiam
7 października 2016, 12:10
nie rozumiem dlaczego z nim jesteś skoro powiedział Ci że Ciebie nigdy nie kochał ? marnujesz z nim czas, który mogłabyś poświęcić na kogoś innego. sama poniekąd skazujesz się na bycie nieszczęśliwą..
7 października 2016, 12:13
zeszlismy się gdyż nam siebie brakowało. Jestem w tej gorszej sytuacji gdyż ja jedna jestem tą osobą uczuciowo związaną. Czy może to być prawda że ktoś jest z kimś tyle lat bo niema odwagi jej zostawić?
Edytowany przez taja123 7 października 2016, 12:16
7 października 2016, 12:16
No kurcz, przykre to jest, ale jak mamy Ci pomóc? Nie jesteś pierwszą i ostatnią, której związek rozpada się po długim czasie. Ciesz się, ze śubu i dzici nie było. I wynoś sie od niego jak najprędzej. Im szybciej pozbędziesz się nadziei, że "może jeszcze to nie koniec" tym lepiej.
7 października 2016, 12:17
zeszlismy się gdyż nam siebie brakowało. Jestem w tej gorszej sytuacji gdyż ja jedna jestem tą osobą uczuciowo związaną. Czy może to być prawda że ktoś jest z kimś tyle lat bo niema odwagi jej zostawić?
Tak, to prawda. Przyzwyczajenie i brak odwagi.
7 października 2016, 12:19
moj partner twierdzi, że woli być sam nieszczęśliwy ale spróbować niż być że mną nieszczęśliwy do końca życia. Wiele słów złych usłyszałam od niego co utwierdza mnie w przekonaniu, że jestem jedynym winnym tej sytuacji. Bardzo obniżyło to moja samoocenę
7 października 2016, 12:22
On Cie nie kocha i chyba powinno do Ciebie to dotrzeć, powinnaś się wyprowadzić od niego z szacunku do własnej osoby. Sama piszesz, że w tym "związku" tylko Ty jesteś uczuciowo zaangażowana.
Dlaczego się nie wyprowadzisz i nie dasz sama sobie tego psychicznego odpoczynku, którego Ci brakuje?
7 października 2016, 12:26
moj partner twierdzi, że woli być sam nieszczęśliwy ale spróbować niż być że mną nieszczęśliwy do końca życia. Wiele słów złych usłyszałam od niego co utwierdza mnie w przekonaniu, że jestem jedynym winnym tej sytuacji. Bardzo obniżyło to moja samoocenę
Wybacz, ale Twój partner jest... zje**ny. Próbuje sobie zrobić lepiej i Ciebie obarczyć winą. Znęca się nad Tobą psychicznie, po prostu. Gdyby był normalną, zrównoważoną osobą powiedział by, że związek się wypalił i powinniście się rozstać, a nie wbijać Ci igły i pleść takie rzeczy. Wydaje mi się, że jest zakompleksiony i broń boże nie dopuszcza myśli, że wina może być po jego stronie. Albo ściemnia. Nie jesteś tą złą, musisz to zrozumieć. Wina jest zazwyczaj pośrodku.
Możesz pwiedzieć, za co go kochasz?
Edytowany przez 6c237234f8bb9b8a52fadb05840448c0 7 października 2016, 12:27
7 października 2016, 12:33
on jest bardzo dobrą osobą. Rok temu kiedy się rozstalismy jak i teraz przechodzi całkowite przeobrażenie. Po prostu go nie poznaje. Jest nie czuły, zły i zdenerwowany. Wyjątkiem są sytuacje zachowania jakie określam okienka. Tak jakby zostawiał sobie furtkę. Wysyła mi zdjęcia moje, mówi pieszczotliwym moim przezwiskiem, przytula, pomaga itp. Dla mnie są ra bardzo miłe zachowania choć wiem, że powinnam to jak najszybciej skończyć. Jestem pozytywna osoba. Pragnę miłości i stabilizacji. Marzyłam, że założenie szczęśliwa rodzinę której ani ja ani on nie mieliśmy. Niemam domu. Moje życie to tułaczka od młodzieńczych lat
Obecnie niemam gdzie się wyprowadzić. Szukam dobrego nowego miejsca, które będzie dla mnie namiastką domu.
7 października 2016, 12:40
No to trochę patowa sytuacja. pracujesz? może na początek chociaż wynajmij jakiś pokój. Tkwienie z nim na codzień nie jest dobrym wyjściem z tej sytuacji, on wykorzystuje Twój stan psychiczny i zamiast Ci jakoś pomóc to jeszcze wpędza Cie w większego doła. Mega toksyczna relacja, a koleś beznadziejny. Z siebie robi anioła a z Ciebie winną wszystkiemu. Jak można po 8 latach powiedzieć, że się kogoś nigdy nie kochało, w głowie mi się to nie mieści, co za palant