- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 września 2016, 16:49
Dzisiaj moje serce mi peklo, moj 11-sto letni syn mi powiedzial, ze jestem gruba swinia.Po sprzeczce miedzy nami , kiedy kazalam mu odlozyc tableta zaczal byc agresywny, najpierw siedzial na komputerze dopoki ten sie nie wyladowal, miedzy czasie ogladal telewizor i bawil sie moim telefonem.Kazalam mu wylaczyc po ogladnieciu jakiegos fimiku na YT, konca bylo cztery minuty.Przychodze z kuchni, gdzie robilam obiad a ten juz oglada nowy film.Naprawde sie zdenerwowalam, wyrwalam mu tablet z reki, ten zaczal krzyczec i w sprzeczce mnie nazwal gruba swinia!Moje serce umarlo!
Dostal pantoflem ale i tak to nic nie dalo, krzyczal zeby bardziej go bic.Jestem zrozpaczona..
24 września 2016, 10:15
a syn nie ma problemów adaptacyjnych w obcym kraju? Piszesz, że nigdzie nie wychodzi, kolegów chyba nie ma?
24 września 2016, 11:48
Ty go bijesz pantoflem, on oddać nie może, więc "bije Cię" słowami, bo wie, że zaboli. I jak widać obrał skuteczny sposób, bo "pękło Ci serce", gdy usłyszałaś, że jesteś gruba, jakby to był największy problem w tej sytuacji... Moim zdaniem chłopak może mieć początki uzależnienia - telewizor, komputer i tablet w jednym momencie + agresja, gdy próbuje się go od nich odciąć. Inna rzecz, że jeśli wyrwałaś mu coś siłą, to poniekąd Ty pierwsza uciekłaś się do agresji, a odpowiedzią na agresję jest albo jeszcze większa agresja, albo strach (nie mylić z szacunkiem). I nie ma co zwalać na dzisiejsze czasy - każde pokolenie ma inne możliwości, mody i obsesje, kiedyś może było to słuchanie muzyki na cały regulator, uciekanie na koncerty, a teraz gry na kompie czy filmiki na yt. Sama pamiętam, jak miałam 14 lat i potrafiłam esemesować po kilka godzin dziennie ze znajomymi, bo zachłysnęłam się pierwszą komórką. Miałam też okres "depresji", ubierania się na czarno itp. oraz wiele innych faz (taką z niewychodzeniem z domu i unikaniem koleżanek też). Dojrzewanie to trudny czas i dla dziecka i dla rodziców, trzeba trzymać rękę na pulsie, żeby nie przegapić poważniejszych problemów (np. uzależnienie, problemy z adaptacją wśród rówieśników, przemoc), ale też nie rozpamiętywać każdej kłótni czy słów wypowiedzianych w złości.
A wszystkim Vitalijkom z rozrzewnieniem wspominającym "piękne czasy", kiedy przyzwolenie na bicie dzieci rozwiązywało wszystkie problemy wychowawcze, przypominam, że jeszcze 50-100 lat temu bezkarne bicie kobiet przez mężów także było na porządku dziennym. Wielu upatrywało w nim cudowny lek na krnąbrność, lenistwo czy niesubordynację swoich żon, a opinia publiczna nie tylko dawała przyzwolenie, ale i entuzjastycznie przyklaskiwała, bo przecież "jak się baby nie bije, to jej wątroba gnije". I też wyśmiewano "dziwaków", który ani razu swojej kobiecie nie przylali... nawet jak "psykowała".
24 września 2016, 12:51
Według mnie czekają Cię dwie poważne rozmowy. Jedna z mężem, o jego braku zaangażowania w wychowanie syna i podważaniu Twoich decyzji. A druga z synem, który poza internetem świata nie widzi i jakby się zagubił w tym wszystkim, robiąc co i kiedy chce, bo może i ma do wszystkiego dostęp bez określonych reguł, kar itp.
Jak nie wiesz jak przeprowadzić takie rozmowy, to udaj się może do jakiegoś psychologa, z nim pogadaj, on pomoże na pewno. Może poczytaj jakieś blogi rodziców, o radzeniu sobie w takich sytuacjach, bo jednego jestem pewna, nie jesteś odosobnionym przypadkiem.
24 września 2016, 13:08
ja mam trójkę dzieci, każdy! ma najnowszy telefon i tablet, każdy ma swój pokój, swój tv i swój ps, nie mówiąc o komputerze. dzieci w wieku szkolnym. Skąd mają tyle sprzętu, od dziadków za wzorowe zachowanie, paski na świadectwach, i zajęcia dodatkowe wiedzą że mają obowiązki, i ja prowadzę firmę i mąż prowadzi firmę, nie ma nas po 10 h w domu, wracamy jest wszystko na tip top, nie nie zawsze tak było. dało się nauczyć dyscypliny. bezstresowe wychowanie cóż nigdy nie uznawałam czegoś takiego. nie pamiętam kiedy ost raz uderzylam dziecko ani ja ani mąż zabierz! nie ogranicz! zabierz wszystkie sprzęty niech książki nieco pokładają mu w głowie, będzie się buntował, płakał, moje dzieci też tak robili, płakali jakby je kto ze skóry lu pił, prze wracali się na podłogę płacząc o komputer czy cokolwiek, histeria taka trwała może pół roku albo trochę mniej, ale wiedzą że najpierw obowiązki, później tabletyna tablety czasu mają właściwie tyle co nic, bo jak nie angielski to konie czy piłka dużo dyscypliny i świat będzie piękniejszy
24 września 2016, 13:25
nie mam najnowszego telefonu jak Wasze dzieciaki ale jedno powiem Ci autorko: jak czegoś nie zrobisz to on Cię kiedyś może nawet uderzyć... :( a to że dobrał akurat te słowa żeby Cię obrazić to najmniejszy problem w tym całym opisie
24 września 2016, 13:40
nie mam najnowszego telefonu jak Wasze dzieciaki ale jedno powiem Ci autorko: jak czegoś nie zrobisz to on Cię kiedyś może nawet uderzyć... :( a to że dobrał akurat te słowa żeby Cię obrazić to najmniejszy problem w tym całym opisie
Póki co, to ona uderzyła jego. Ale racja, agresja rodzi agresję.
24 września 2016, 14:19
Genialne wychowanie. Podziwiam, że mimo tylu obowiązków daliście radę zająć się dziećmi i wpoić im zasadyja mam trójkę dzieci, każdy! ma najnowszy telefon i tablet, każdy ma swój pokój, swój tv i swój ps, nie mówiąc o komputerze. dzieci w wieku szkolnym. Skąd mają tyle sprzętu, od dziadków za wzorowe zachowanie, paski na świadectwach, i zajęcia dodatkowe wiedzą że mają obowiązki, i ja prowadzę firmę i mąż prowadzi firmę, nie ma nas po 10 h w domu, wracamy jest wszystko na tip top, nie nie zawsze tak było. dało się nauczyć dyscypliny. bezstresowe wychowanie cóż nigdy nie uznawałam czegoś takiego. nie pamiętam kiedy ost raz uderzylam dziecko ani ja ani mąż zabierz! nie ogranicz! zabierz wszystkie sprzęty niech książki nieco pokładają mu w głowie, będzie się buntował, płakał, moje dzieci też tak robili, płakali jakby je kto ze skóry lu pił, prze wracali się na podłogę płacząc o komputer czy cokolwiek, histeria taka trwała może pół roku albo trochę mniej, ale wiedzą że najpierw obowiązki, później tabletyna tablety czasu mają właściwie tyle co nic, bo jak nie angielski to konie czy piłka dużo dyscypliny i świat będzie piękniejszy
nie wiem za co ten puchar, bo mi to raczej smutno sie zrobilo... i co, ze dzieci z czerwonymi paskami i pokojami pelnymi najnowszego sprzetu? jak rodzice 10 godz dziennie poza domem a potem pewnie zajeci robota w domu...
mam dwoje dzieci w wieku szkolnym, ostatnie co potrzebuja, to moim zdaniem tv w swoich pokojach, ps maja jedno i osobny pokoj z telewizorem i moga korzystac kilka godz. w tygodniu
maja laptopy ale uzywaja je tylko do nauki
maja zajecia pozalekcyjne, ktore sprawiaja im radosc, maja przyjaciol i rodzicow kiedy ich potrzebuja,
choc nas stac, nie wiem po co by im byly pokoje pelne sprzetow? oni maja biegac z kumplami do wieczora, umawiac sie spontanicznie, kopac pilke, czy jezdzic na rowerze a osiagniecia rozne to ich osobiste sukcesy a nie powod do drogich prezentow,chwalimy dzieci, cieszymy sie wspolnie czasem robimy cos extra...
24 września 2016, 14:24
Nie wyobrażam sobie aby moje dziecko odezwało się do mnie w ten sposób! Radzę zabrać mu, przynajmniej na jakiś czas, tablet, telefon i komputer. Wiem z doświadczenia, że gry, glupkowate filmiki w internecie mają fatalny wpływ na psychikę dzieciaków.
24 września 2016, 14:28
nie wiem za co ten puchar, bo mi to raczej smutno sie zrobilo... i co, ze dzieci z czerwonymi paskami i pokojami pelnymi najnowszego sprzetu? jak rodzice 10 godz dziennie poza domem a potem pewnie zajeci robota w domu..Genialne wychowanie. Podziwiam, że mimo tylu obowiązków daliście radę zająć się dziećmi i wpoić im zasadyja mam trójkę dzieci, każdy! ma najnowszy telefon i tablet, każdy ma swój pokój, swój tv i swój ps, nie mówiąc o komputerze. dzieci w wieku szkolnym. Skąd mają tyle sprzętu, od dziadków za wzorowe zachowanie, paski na świadectwach, i zajęcia dodatkowe wiedzą że mają obowiązki, i ja prowadzę firmę i mąż prowadzi firmę, nie ma nas po 10 h w domu, wracamy jest wszystko na tip top, nie nie zawsze tak było. dało się nauczyć dyscypliny. bezstresowe wychowanie cóż nigdy nie uznawałam czegoś takiego. nie pamiętam kiedy ost raz uderzylam dziecko ani ja ani mąż zabierz! nie ogranicz! zabierz wszystkie sprzęty niech książki nieco pokładają mu w głowie, będzie się buntował, płakał, moje dzieci też tak robili, płakali jakby je kto ze skóry lu pił, prze wracali się na podłogę płacząc o komputer czy cokolwiek, histeria taka trwała może pół roku albo trochę mniej, ale wiedzą że najpierw obowiązki, później tabletyna tablety czasu mają właściwie tyle co nic, bo jak nie angielski to konie czy piłka dużo dyscypliny i świat będzie piękniejszy
Dokladnie tak. To samo pomyslalam.