Temat: głupia ja POMOCY!!!!

dałam się zmanipulować facetowi nie dość że dużo starszym to jeszcze partnerowi mojej teściowej. Zabawił się mną, rozkochał a w krytycznej sytuacji kiedy wszyscy się dowiedzieli o naszych potajemnych telefonicznych kontaktach uciął znajomość. Zrobił to mi-mężatce z 2 dzieci. Co prawda nigdy się nie spotkaliśmy nic więcej do niczego nie doszło między nami, jego zabawa polegała na rozmowach podsyłaniu znaczących piosenek itp. ale chyba mu się udało. Piszę chyba bo w sumie sama nie wiem co czułam do niego. Wiem nie powinnam dać się "usidlić" ale zrobił to w momencie kiedy mnie i męża łączyły już tylko w sumie dzieci. Odkąd mąż poświęcił się własnej firmie NAS już nie było. Oddaliliśmy się tak od siebie że myślimy o rozwodzie. Oczywiście on uważa że to moja wina??? Czy tez  tak myślicie???Popodkładał podsłuchy (o czym nie dawno się dowiedziałam) i wkradł się do moich prywatnych wiadomości gdzie pisałam że zakochałam się i tp bzdury. Jak wybrnąć z tego czy myślicie że jest jeszcze szansa żeby uratować nasze małżeństwo??? Chociaż jak pomyślę że to był jego plan to sama nie wiem....co byście zrobiły  na moim miejscu??? życie stanęło mi do góry nogami.

to trzeba było najpierw się rozwieść, a później wdawać się w jakieś "romanse"..

Szczera rozmowa ,neutralne miejsce , powiedz mu to wszystko co napisałaś wyżej drogi życia są kręte i niepoznane do końca a los człowieka nieodgadniony mów do niego to co czułaś i czujesz tylko szczera rozmowa taka na 100% da Ci odpowiedż na wszystkie nurtujące Cię pytania warto walczyć trwać przebaczać i słuchać ,a niektóre małżeństwa po ciężkich przeżyciach stają się mocniejsze zależy tylko od nas samych jak wiele jesteśmy w stanie zrobić by dać sobie szansę na lepsze jutro

Pasek wagi

powinien Cię kopnąć w dupę i tyle, a cała rodzina wykląć...

nie wiem o jakim koncie piszesz???

co wy z tym romansem. napisałam rozkochał hmmm może za mocnego słowa uzyłam, może przyzwyczaił do rozmów których mi brakowało z mężem. a z czasem coraz bardziej przekonuje się ze to nie zakochanie. trudno nawet mi powiedzieć co to było??? chyba tak po prostu przyzwyczajenie...

wiesz co nie planowałam....ze będzie nam się fajnie gadalo, a swiat uzna to za zdradę heheh

@@@@0192@@@ napisał(a):

wiesz co nie planowałam....ze będzie nam się fajnie gadalo, a swiat uzna to za zdradę heheh

nie kłam. Doskonale wiedziałaś że to co robisz nie jest w porzadku. Flirtowanie w tańcu, łapanie za rączki, przeszywające spojrzenia, dreszczyk emocji w byciu adorowaną. Pisałaś o tym wieki temu, był czas żeby strzelic barana w ścianę i sie opamietać.

jakie łapanie za rączki jaki taniec chyba z kims mnie mylisz??!!

nie masz kolegów z którymi dobrze ci się gada (i nie były to rozmowy o nas, wręcz przeciwnie to ja uświadamiałam go że ma fajną partnerkę (teściowa) i nikt nigdy nie będzie go tak kochał jak ona???możecie mi wierzyć lub nie, nie mam powodów żeby kłamać.

@@@@0192@@@ napisał(a):

nie wiem o jakim koncie piszesz???

Litości!!!!

Pasek wagi

No to się decyduj, babo - jak to były zwykłe kumpelskie pogaduchy, to po kiego ten temat? :D A jak jednak nie były niewinne i kumpelskie - to po kiego zaprzeczasz, że zdradzasz emocjonalnie?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.