- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 sierpnia 2016, 06:47
Czy majac juz wlasne rodziny, meza, dzieci, spotykacie sie nadal ze znajomymi? Oni odwiedzaja was, wy ich, wychodzicie razem? Czy krag znajomych zawezyl sie?
26 sierpnia 2016, 07:50
Mam meża i praktycznie co weekend albo my idziemy do znajomych albo znajomi przychodzą do nas, czasem też wychodzimy większą paczką do restauracji lub knajpek. Tak też było przed ślubem więc u nas nic się nie zmieniło.
26 sierpnia 2016, 07:58
mamy znajomych ;) wychodzimy rzadko, ale zawsze wychodziliśmy nieczęsto. póki co jestem strasznie wymęczona i nawet kino o 21 to dla mnie abstrakcja ;) nasza mała aktywność wieczorna nie ma nic wspólnego z tym, że znajomi (albo my) odsuwają się, bo pojawiły się dzieci. w zasadzie, to już większość naszych przyjaciół ma swoje potomstwo.
26 sierpnia 2016, 08:34
mam męża, dzieci jeszcze nie :) myślę, że jak pojawiają się dzieci to czasu wolnego robi się mega mało, ale ja na tą chwilę mam full czasu na spotkania ze znajomymi :) podtrzymuję przyjaźnie jeszcze z gimnazjum i liceum, w tym roku będę miała spotkanie klasowe licealnej klasy :) spotykamy się również z przyjaciółmi mężą.. więc w sumie moi przyjaciele, jego przyjaciele + nasze rodziny i robi się masa ludu (obydwoje mamy po 2 rodzeństwa) ;)
26 sierpnia 2016, 08:39
Nie jesteśmy małżeństwem, ale od ponad roku mieszkam razem z chłopakiem. Prawie w ogóle nie widuję się ze znajomymi...Nawet z chłopakiem widzimy się najczęściej po 3-4 godziny dziennie, ale to nasza wina, że takie prace wzięliśmy i tyle godzin " by móc żyć na poziomie" ...I tyle z tego dobrego, że nie ma życia , a jak znajdzie się wolna chwila , to marnuje się ją na lenistwo.
26 sierpnia 2016, 09:07
Nie, mąż to nie problem, ale dzieci tak. Jak już mam sie okazje z kimś spotkać, to albo ktoreś chore, albo impreza nie z dziećmi.
Edytowany przez maharettt 26 sierpnia 2016, 09:09
26 sierpnia 2016, 10:25
mąż nie, dzieci owszem.
z małym to już w ogole życie towarzyskie zamiera ;/ a przynajmniej matki, ojciec jeszcze jakoś się wyrwie czasem
ostatnio mialam taką sytuację że umowilam się z paczką koleżanek, że pójdziemy do jednej z nich, że wezmę Małą itp. aż tu nagle jedna z nich pyta czy nie mogłabym zostawić dziecka w domu.
nie, nie mogłam, więc nie poszłam.
tak jest jeśli jestes jedyną mamą w paczce ;/
26 sierpnia 2016, 10:27
Dzieci są najważniejsze, więc trzeba tryb życia dostosować do nich:) Poza tym więcej obowiązków powoduje większe zmęczenie i chęć odpoczynku. Ze znajomymi spotykamy się. Nie co tydzień ale staramy się robić to regularnie. Nie ukrywam, że oni mają dziecko w wieku naszego ( razem chodzą do klasy) więc dziecko ma gościa i my. Jest to wygodne, bo nie ma marudzenia:) Z nimi widujemy się najczęściej. Z innymi również ale rzadziej. A czasem mamy ochotę pobyć sami, dziecko do cioci a my wyjeżdżamy na 2 dni:)
Edytowany przez roksana1971 26 sierpnia 2016, 10:29
26 sierpnia 2016, 10:49
A ja spotykam się ze znajomymi dokładnie w takim samy zakresie jak przed urodzeniem dziecka - my jeździmy do znajomych, znajomi przyjeżdżają do nas, robimy sobie dłuższe/krótsze wycieczki. Nasze życie towarzyskie nie ucierpiało.
26 sierpnia 2016, 11:13
mąż nie, dzieci owszem. z małym to już w ogole życie towarzyskie zamiera ;/ a przynajmniej matki, ojciec jeszcze jakoś się wyrwie czasem
??? to współczuję znajomych. a czemu matki zamiera, a ojca nie? ja sobie wychodzę z przyjaciółką i mój mąż siedzi z naszą 3 (wtedy syn był niemowlakiem), a jej mąż z ich 2 i gitara. jesli kwestia karmienia, to ściągnąć do butelki wcześniej i mozna iść (taki system ma teraz moja szwagierka). żadnemu z moich znajomych nigdy nie przeszkadzały dzieci (większośc znajomych ze studiów jeszcze ich nie ma). - bardzie mi, bo żadna to frajda z wyjścia jak trzeba ciagle za dziećmi latać ;)