Temat: problem w związku po narodzinach dziecka

witajcie chciała bym  podzielić się z Wami tym, co się dzieje u mnie w związku.Postaram się krótko sprecyzować, o co chcę zapytać. 7 miesięcy temu urodził się mój Kubuś. Niestety nie był planowany, ale bardzo przeze mnie chciany i wyczekany odkąd dowiedziałam się, że będę go mieć. Z Pawłem jestem od 6 lat. Mam 24, on 26. 3 lata temu się zaręczyliśmy.To była wielka miłość, w sumie pierwsza prawdziwa i poważna, zarówno dla niego, jak i dla mnie. Zawsze powtarzał, że kocha, umiał się zatroszczyć i pomóc, czułam się wyjątkowa, piękna i pożądana. Oczywiście zdarzały się kłótnie większe i mniejsze. Jednak nigdy nie trwały tak długo, jak po narodzinach Kuby. To pierwszy okres mojego związku w którym nie wiem,co się dzieje i jak to naprawić. Zacznę od początku. Paweł nie ucieszył się za bardzo, jak powiedziałam mu o ciąży, może nawet nie to, że się nie cieszył, co bał się, że nie damy rady i nie był gotowy. Nie powiedział, że to moja wina i że nie weźmie odpowiedzialności,nic z tych rzeczy.  Od razu szukał lepszej pracy, niestety nie udało się znaleźć, remontował też dom rodzinny, pod potrzeby dziecka, jednak wszystko to robił bez  większego entuzjazmu, mówił mi, że wie, że  powinien się cieszyć, okazywać radość, jednocześnie zapewniając, że będzie go kochał najbardziej na świecie i mnie też kocha oraz postara się zapewnić  nam dobre warunki. Po narodzinach cieszył się, wzruszał go nasz maluszek, zajmował się nim, nie uciekał od obowiązków przy dziecku( przewijał, kąpał, bawił się z nim codziennie). Niestety mam wrażenie, że zaczął uciekać ode mnie. Stał się bardzo oschły, niemiły, nerwowy, ale tylko w stosunku do mnie. Od kilku miesięcy nie chce mnie przytulać, całować, dotykać, jak ja próbowałam wielokrotnie się zbliżyć odpychał mnie. Obecnie od jakiegoś miesiąca jest dla mnie wręcz okropny, kłócimy się codziennie, usłyszałam od niego wiele niemiłych i obrażających słów w nerwach. Miesiąc temu wpadła do nas jego koleżanka i kolega, siedzieliśmy razem, trzymałam za rękę go, ale on stale się ode mnie opędzał, jak by się wstydził, że jestem z nim. Po spotkaniu uparł się strasznie, żeby odprowadzić tą koleżankę, była już noc, bałam się sama zostać z dzieckiem, tym bardziej, że mieszkamy daleko odcentrum miasta, na odludziu, a Kuba kilka dni temu jeszcze był chory. Mówiłam mu,żeby mnie nie zostawił samej z Kubą,niestety nie obchodziły go moje argumenty, powiedziałam więc koleżance, że Paweł ma małe dziecko i że boję się być sama z nim, a ją może odprowadzić kolega, zrozumiała. Po ich wyjściu dowiedziałam się, że go ograniczam, dominuje, że mnie nie cierpi i że przestałam być seksowna i ładna, bo mi się nie chce, że się  już nie stroję i parę gorszych słów. Po czym przeniósł się na sofę w kuchni i tam pozostał juz do dziś, ponoć nie chce obok mnie leżeć, bo nie może znieść mnie. Boje się, że może mnie zostawić, mówił o tym kilka razy, nie wierze w zdradę, bo od lat wyrażał się z pogardą o zdradzajacych. Mimo to uważam, że podobają mu się inne i może chcieć kiedys byc wolny by taką poznać lub się umówić z kimś innym. Pytałam go czemu nie chce się do mnie zbliżać, przyznał bez kręcenia, że obecnie woli sobie oglądać porno przez 10 min niż męczyć się ze mną godzinę i że mnie nie zdradził nigdy. Do dziecka ma taki sam stosunek jak na początku, dalej się nim zajmuje, okazuje mu czułość i uczucia. Nie wymiguje się od obowiązków domowych, ale jak ja go o coś dodatkowego poproszę potrafi się wkurzyć, że marudzę i ciągle coś chce. Nie wiem skąd w nim tyle złości i nienawiści do mnie, nie przypominam sobie, żebym zrobiła mu cos zlego, po porodzie bylam rzeczywiście narzekająca i wiecznie zmęczona, ale już nie, a on oddala się coraz bardziej. Cieszy mnie tylko to, że widzę, że kocha naszego synka. Chciałam Was zapytać, czy mogę to jakoś zmienić i jak dowiedzieć się, o co mu chodzi? jeśli on nie współpracuje i nie chce mi nic powiedzieć, o co mu chodzi, tylko od razu sie denewuje. Zastrzegam, że zerwanie to ostateczność, nie chce tego. Bardzo chcę tego uniknąć. Postaram się odpisywać na każdy post, ale jestem na laptopie raz na dzień około, przez obowiązki, dziękuję z góry za każdą opinię i cenną radę.

napisalas tylko ze on to, on tamto. A Ty? Moze zrobilas sie nerwową upierdliwą mamuśka z nadwaga i przetluszczonymi wlosami? I facet jest sfrustrowany. Jesli tak nie jest, to moze po prostu jest przytloczony nowa sytacja to ktorej nie byl przygotowany, a Ty mu jeszcze kołki na glowie ciosasz. Pogadajcie, a jak sie nie da to napisz mu list i zostaw w widocznym miejscu. TYlko nie pisz na zasadzie "bo ty zawsze..., bo ty nigdy..." tylko pisz o sobie i o swoich uczuciach.

Pasek wagi

Cięzko pisać o sobie obiektywnie, nie wiem, gdzie jest ta granica upierdliwości i zaniedbania. Dwa pierwsze miesiące rzeczywiście byłam płaczliwa i marudna, ale  już dawno mi to minęło. Teraz, jak coś chce ,proszę go by to zrobił lub pytam, czy ma na to czas. Nie marudzę, jak chce wyjść lub zając się sobą, uśmiecham się do niego, zbliżam, zagaduje, ale jak mnie odpycha potrafię się rozplakac, narzekać lub mówić, że mi źle. jeśli chodzi o wygląd, myje codziennie wlsosy, raz na tydz maluje paznokcie, robie makijaż. Nie stroje się, bo obecnie niewygodnie mi w sukienkach i szpilkach, ktore tak lubi, a jak pare razy to zrobilam ,nie docenil, dlatego sie poddalam i nie chcialo mi się już starać.

ciężka sprawa. Wydaje mi się, że nie dorósł do takiego życia. Jak sama pisałaś, nie był zadowolony  z ciąży, a teraz no spełnia rolę tatusia, bo czuję, że to jego obowiązek, ale wolałbym wyjść,poimprezowac...takie moje odczucie. Skoro uwazasz, że staralas się, dbalas w jakims stopniu o siebie, a z jego strony nie było zadnej poprawy to może  wspólna wizyta u psychologa? Ale najpierw powinniście sami usiąść i porozmawiać, chociaż wątpię czy on bedzie chciał. Moim zdaniem jest niedojrzały.

Galadriela30 napisał(a):

napisalas tylko ze on to, on tamto. A Ty? Moze zrobilas sie nerwową upierdliwą mamuśka z nadwaga i przetluszczonymi wlosami? I facet jest sfrustrowany. Jesli tak nie jest, to moze po prostu jest przytloczony nowa sytacja to ktorej nie byl przygotowany, a Ty mu jeszcze kołki na glowie ciosasz. Pogadajcie, a jak sie nie da to napisz mu list i zostaw w widocznym miejscu. TYlko nie pisz na zasadzie "bo ty zawsze..., bo ty nigdy..." tylko pisz o sobie i o swoich uczuciach.
 

serio? ale serio? ja bym zrozumiala, jakby to napisala mloda sliczna dziewczyna, nie majaca pojecia o zwiazkach, dzieciach i nadwadze. serio? dziewczyna pyta co zrobic ale po co ja wesprzec dobrym slowem, lepiej wpier... szpile tak zeby poczula. litosci. zacznij od siebie, potem oceniaj innych.

Autorko, z persoektywy wyglada to tak, ze niestety Twoj partner nigdy nie dorosl do zakladania rodziny i raczej nie dojrzeje. Skupia cala zlosc za nieplanowana ciaze na Tobie. Jest znudzony przewijaniem, karmieniem i kapaniem. Noszs go cztery litery zeby tylko znalezc sobie jakas rozrywke w postaci innej kobiety, ale morale mu nie pozwalaja, poki jest z Toba, a jest bo macie syna i nie wypada Was porzucic. Ja bym go kopnela w cztery litery i sajonara, widzenie z dzieckiem po przyznaniu alimentow i uregulowaniu przez sad. Jesli nie chcesz tego robic, pokaz mu ile moze stracic. Jestes mloda dziewczyna. Odwal sie na maxa zostaw tatusia z synkiem i wybyj na impreze ze znajomymi. Jak wchodzicie razem, ubierz sie tak, zeby faceci sie za Toba ogladali i ogladaj sie za nimi, usmiechaj, kokietuj. Zobaczy co to zazdrosc. Jesli nie przejrzy na oczy, szkoda Twojego czasu. Bierz dziecko i szukaj kogos, z kim mozesz sobie ulozyc i byc szczesliwa. Nie bylam i nie jestem zwolenniczka bycia razem dla dzieci, bo jak Ty nie jestes szczesliwa ani Twoj partner, to dziecko tez nie bedzie.

Pasek wagi

a był przy porodzie? ponoć niektórych facetów to odrzuca... nie wiem, taka moja pierwsza myśl...

Tez mam wrazenie ze zlosc za nieplanowana ciaze skupil na Tobie. Albo jest druga strona medalu i to Ty go odrzucasz swoim zachowaniem ktorego niedostrzegasz. 

A ja myślę, że ani dziecko, ani niechciana ciąża nie jest przyczyną takiego zachowania. Trudno mi ocenić sytuację, nie jestem specjalistą w takiej dziedzinie, ale moim zdaniem musicie OBOJE udać się do poradni rodzinnej, bo staczacie się po równi pochyłej.

Powodzenia, trzymam kciuki za Twój związek i mam nadzieję, że mimo wszystko się kochacie.

znudzil sie i ewidentnie wolalby zajac sie kolezanka bo po co nudzic sie z zona skoro mlodsza kolezanka pewnie chetna :-( smutne to ale tacy sa niektorzy faceci

znudzil sie i ewidentnie wolalby zajac sie kolezanka bo po co nudzic sie z zona skoro mlodsza kolezanka pewnie chetna :-( smutne to ale tacy sa niektorzy faceci

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.