- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 lipca 2016, 20:07
Mam do Was pytanie..a raczej chciałabym usłyszeć jakies rady co dalej robic ze swoim zyciem.. Jestem 29 letnia mama 3 dzieci(7 lat,2 lata i 4 tygodnie). Najstarszy syn jest z mojego 1 malzenstwa, jestem po rozwodzie..2 pozostalych dzieci mam z partnerem z którym zylam w konkubinacie, byliśmy razem 3 lata..do czego zmierzam, miedzy nami układało się roznie, sporo się kłóciliśmy, nie byliśmy wobec siebie szczerzy.. duzo było jego winy bo jego rodzina nie lubi mnie ze względu mni. na to ze mialam rozwod…często go buntowali przeciwko mnie, do tego jego kolega który po prostu zawsze chciał mieć go na wyłączność…mój były często siedzial na roznych portalach erotycznych, pisal z innymi…o to były nasze klotnie…fakt, ja idealna tez nie bylam bo często lekceważyłam go, traktowalam jak smiecia..itp…bywalo miedzy nami roznie, często zle…w listopadzie zeszłego roku spotkalam się z innym w kawiarni(kolega z liceum-zwykla rozmowa,nic wiecej) ,widziala nas jego siostra…potem się okazalo ze jestem w ciazy…jego znajomi, rodzinka przekonywali go ze to nie jego dziecko..on sam zaczal w to wierzyc...zostawil mnie w 7 miesiacu ciazy, bez pieniędzy, zabral wszystkie rzeczy z mieszkania…olal po całości… strasznie to przezylam ,płakałam…prosilam go żeby wrócił,ze to jego dziecko..ze nie warto niszczyc tego co mamy..niestety on jest taki ze jak ktos go buntuje, przekonuje ze prawda jest inna to wierzy w to…mimo ze nadal cos do mnie czul, do syna…postanowil odejść:( ehh…..ale bylam silna ze względu na córeczkę która nosilam w brzuchu…przez te kilka miesięcy kupowal dziecku jedzenie, pytal o mnie…ale o dziecku które mialam urodzic nic…nie interesowalo go..to bolalo:/ pod koniec czerwca urodzila się moja coreczka… nic mu nie powiedziałam..co mialam powiedziec,skoro wyparl się jej zanim przyszla na swiat… na poczatku nie chciał jej zarejstrowac jako swojej corki..nie wiem tak na prawde czemu się zgodzil…zarejstowal mala, dam mi kase na dzieci…chcial wrócił, tak po prostu…bez slowa, twierdzac ze skoro go nie zdradzilam(wierzyl w to ze dziecko nie jest jego, ze go zdradzilam przez kilka miesięcy)…powiedzialam nie…trzymalam się tej wersji miesiąc czemu…nie bylam w stanie wybaczyc mu tego co zrobic…tego ze zostawil mnie w ciazy z 2 malych dzieci…jednak z upływem czasu, z narodzinami corki zaczelam myslec inaczej..syn z 1 malzenstwa i nasz wspolny synek uwielbiaja go..wiem ze zawsze był dobrym ojcem…
Czy warto wrócić do kogos kto tak mnie potraktowal? Ze względu na dzieci? Nie wiem co mam robic…tak na prawde mimo ze nie powinnam to tesknie za nim, brakuje mi go…rodzina mi mowi ze dzieci musza mieć ojca, ze powinlismy się dogadac..ze czas leczy rany… z jednej strony uwazam ze jest mi dobrze tak jak jest…jestem zabezpieczona finansowo, mam prace, swoje mieszkanie…jestem szczesliwa mama 3 wspanialych dzieci..z drugiej strony brakuje mi faceta…brakuje mi niego, mimo wszystko brakuje…
Nie wiem co robic….przezylam przez niego duzo, zostawil nas praktycznie w pustym mieszkaniu, narobilam sobie długów przez niego…było ciezko,ale dalam rade…bylam silna i dzielna ze względu na dzieci..na coreczke..a teraz nie wiem co dalej…L czy wrócić do niego… czy olac po całości..zyc dla dzieci tylko i wyłącznie… co dalej?
28 lipca 2016, 14:29
Piszesz, że dzieci potrzebują ojca... ale co to za ojciec, który wypiera się nienarodzonego dziecka, bo ktoś mu coś nagadał? Co to za ojciec, który z dnia na dzień porzuca całą rodzinę w ogołoconym mieszkaniu bez środków do życia, zostawia samą kobietę w ciąży z dwójką małych dzieci? I to dlaczego? Bo partnerka poszła do kawiarni z kolegą z liceum? Serio? No już pal licho, że to nie jest jakaś wielka zbrodnia, ale tak czy inaczej można było tę kwestię rozwiązać rozmową, a nie ucieczką od rodziny. A poza tym ja bym raczej już nie zaufała mężczyźnie, który bezrefleksyjnie kieruje się zdaniem swojej rodziny i co ktoś mu powie, to on robi. Miał Ciebie i dzieci, a i tak gadanie innych było na pierwszym miejscu i to nie raz, w wielkiej kłótni, ale przez co najmniej kilka miesięcy. Dla mnie coś takiego jest trudniejsze do wybaczenia niż zdrada, bo zdrada może być jednorazowym wybrykiem, kiedy ktoś na kilka godzin "zapomina, że ma mózg", ale tutaj? Wyparcie się dziecka, porzucenie pozostałych dzieci, zostawienie ciężarnej kobiety w pustym mieszkaniu i do tego jeszcze postawa na zasadzie "wszystkim wierzę, tylko nie Tobie"? Nie wybaczyłabym, bo już nigdy nie czułabym się w takim związku bezpiecznie, nie miałabym zaufania, nie chciałabym codziennie się bać, że ktoś mu coś nagada, albo przy byle problemie on znowu ucieknie.
ps. A czy Ty już kiedyś nie pisałaś o tej sytuacji? I czy nie było tak, że on Ci jeszcze kazał płacić za to mieszkanie, albo się wyprowadzić i oddać m klucze? Bo mam wrażenie, że teraz przedstawiłaś taką wersję light jego zachowania podczas Twojej ciąży.
29 lipca 2016, 23:06
ja bym nie wrocila za zadne skarby . Porządny facet nawet JAKBYŚ GO ZDRADZIŁA i dziecko nie było jego - odszedł by owszem , ale zainteresował by sie tym ,ze nie masz kasy i cos Ci zostawił , interesowałby sie równiez jak sobie radzisz wiedzac ,ze jestes w ciazy i nie pojdziesz do porodu do pracy ... to ze by odszedł to jedno , a to ,ze jesli jest sie z kims pare lat i ma sie z nim dziecko to chocby przez szacunek i przez to co was łączyło i łączy ( pierwsze dziecko ) nie zostawia się go tak totalnie na lodzie ( bez opieki , bez kasy ) . Ale fakt jest taki ,że go NIE ZDRADZIŁAŚ, a to ,że uwierzył komuś innemu , a nie Tobie to w zasadzie mówi wszystko o waszym związku .. i tego bym nigdy nie wybaczyła , za żadne skarby .. zaufanie to fundament związku a on tak o ,uwierzył komus innemu .. to w jaki sposób Cie zostawił i wyparł dziecka to tylko dowodzi ,ze facet ma zupełny brak klasy i jest pipą , a nie facetem . Nie wracaj do tego chama pod żadnym pozorem . Dzieci potrzebuja ojca i beda go mialy , nikt nie zabrania im sie widywac , ale partnerem byl beznadziejnym , stac Cie na lepszego .
2 sierpnia 2016, 17:25
Masz małe dzieci, które potrzebują Twojego czasu i pieniędzy. Jesteś sama i po przejściach. Bez wątpienia potrzebna Ci pomoc. Dzieci mają ojców, którzy są wobec nich zobowiązani. Zobacz jak były partner będzie się wywiązywał ze swych ojcowskich obowiązków. I to nie przez miesiąc, czy pół roku. Jeśli będzie na nie łożył, zajmował się dziećmi, będziesz się z nim dobrze porozumiewać w kwestii opieki nad dziećmi i pomocy oraz będziesz wiedzieć, że nie interesuje się innymi kobietami i dalej stara się wrócić do Ciebie, to wówczas dopiero się zastanowisz nad możliwością ponownego zejścia z nim. Daj czas czasowi - ten gość już raz mocno Cię zawiódł.