- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 lipca 2016, 22:04
Od kilku miesięcy spotykam się z moim nowym chłopakiem. Do tej pory miałam za sobą tylko jeden związek i to poważny, lecz rozpadł się po roku czasu. Ja - dziewica, byłam z chłopakiem można powiedzieć doświadczonym, bo miał przede mną 3 partnerki seksualne, był 10 lat straszy. I gdy z nim przeżyłam swój pierwszy raz, nic mnie nie niepokoiło. Oczywiście pierwszy raz może nie był najlepszy, bo wiadomo bolało, ale ogólnie seks niedługo po tym zawsze mieliśmy na prawdę udany. Ale odkąd poznałam swojego nowego partnera, chwile odwlekałam kochanie się z nim. On poczekał. Gdy ostatnio nadszedł ten dzień, kiedy zaczęliśmy się kochać zdarzyła się taka sytuacja, której się nie spodziewałam. Na początku gra wstępna, wszystko ok, fajnie, a jak już doszło co do czego, to mu po prostu "opadł", że się tak wyrażę i nie mogliśmy kontynuować. On przede mną miał 2 partnerki, ma 24 lata, ja mam 19. W ogóle jakoś takiego obrotu akcji się nie spodziewałam, bo nigdy dotąd tak nie miałam, z poprzednim partnerem zawsze było ok. I gdy nagle się tak stało, jakoś się strasznie poczułam, bo pomyślałam, że go nie podniecam wcale... Załamało mnie to jakoś. Gdy później mu o tym powiedziałam, wypierał się, ,że tak nie jest, że go bardzo podniecam, tylko sie zestresował, ze mnie nie zadowoli i to dlatego. I powiedział mi, że z poprzednimi też tak miał na początku. Dla mnie to nowa sytuacja, wiec jakoś dziwnie się z tym czuje. Całej winy upatruje w sobie, co ja takiego zrobiłam... Myślę czy rzeczywiście jestem dla niego atrakcyjna, czy w ogole go pociągam... Bardzo go kocham i nie chce go stracić. Chciałabym żeby w tych sprawach też sie nam układało, a teraz boje się z nim znów to zrobić. Często się nie spotykamy, bo raczej tylko w weekendy. On na tyg, pracuje, a do mnie ma 95 km, wiec też dużo okazji nie mamy jakoś... Czy wy też może mieliście kiedyś podobny problem?
8 lipca 2016, 22:18
Myślę, że to zdecydowanie stres. Chciał dobrze wypaść no i niestety... :P
Uspokójcie się oboje i dopiero wtedy spróbujcie ponownie :)
8 lipca 2016, 22:26
za bardzo to bierzesz do siebie. Chłopakowi zależało żeby było dobrze no i przedobrzył ;) jakbyś nie była atrakcyjna dla niego to pewnie do takiej sytuacji w ogóle by nie doszło, że poszliście do łóżka.
8 lipca 2016, 22:28
Myślę, że to zdecydowanie stres. Chciał dobrze wypaść no i niestety... :P Uspokójcie się oboje i dopiero wtedy spróbujcie ponownie :)
8 lipca 2016, 22:31
Problem tkwi w jego pewności siebie. Z czasem to minie ;) Tylko podejdź do tego na luzie, nic tak na prawdę się nie stało jeśli to jeden raz i wasze początki dopiero;)
8 lipca 2016, 23:21
nast razem jak sie tak zdarzy, zadbaj o niego porzadnie i napewno szybko wroci do gry :P
Edytowany przez jamida 8 lipca 2016, 23:22
8 lipca 2016, 23:23
Daj spokój z tym obwinianiem siebie. Chłopak był przejęty, czasem się tak zdarza. To świadczy tylko o tym, że mu zależy żeby dobrze wypaść:) Jeżeli sytuacja się powtórzy nie zwracaj na to uwagi. Po prostu przedlużcie grę wstępną a na pewno rozbudzi się na nowo, przecież nie jest impotentem:) Miałam ostatnio też taki przypadek i wystarczyło faceta popieścić żeby znowu był gotowy. Później z nim o tym gadałam i wytłumaczył mi, że czasem tak jest jak dziewczyna robi duże wrażenie na facecie ;) Wypijcie trochę winka na rozluźnienie, jakis masaż i będzie dobrze.
9 lipca 2016, 00:05
Stres. Zdarza sie najlepszym;)
9 lipca 2016, 02:57
tylko mu tego za bardzo nie wrzucaj bo i nastepnym razem sie zestresuje ;) oglnie nic takiego, naprawde