- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 lipca 2016, 14:41
Nie wiem czemu tu pisze, może by się wygadać, może szukam rady? Nie wiem co się stało z ludźmi z mojego otoczenia, skąd w nich tyle nienawiści, załamuje się, już nie wiem co robić, każde wyjście jest złe.
Poznałam chłopaka kilka miesięcy temu, szybko staliśmy się parą, ja się zakochałam, on podobno też, było pięknie, myślałam, że spędzę z nim resztę życia. Czasem nawet spędzaliśmy razem weekendy, siedząc całą noc i rozmawiając czy oglądając filmy, byłoby cudownie, gdyby nie to, że naciskał na seks, a ja nie czułam się gotowa, za krótko się znaliśmy by to zrobić. Ale w sumie mówił, że on to rozumie, tylko "jest tylko mężczyzną", zawsze po stanowczym "nie" dawał sobie spokój. Nie chce się rozpisywać, bo to ciężkie, podczas pewnego "nocowania" zgwałcił mnie, bo stwierdził, że ja tylko udaje taką trudną.
Poszłam na policje, ale byli sami mężczyźni, a ja wstydziłam się im powiedzieć, więc uciekłam. Wyjechałam na dwa tygodnie do rodziców, tam też dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Opowiedziałam wszystko mamie, która poszła ze mną na policje, aresztowali go, a ja podjęłam decyzje o aborcji, nie będę wdawać się w szczegóły, ale czuje, że podjęłam właściwą decyzje.
I tu pojawia się problem, znajomi i rodzina dowiedzieli się co się stało (pewnie były chłopak wszystkim powiedział), przyjaciele się odcięli, nazwali morderczynią, dalsza moja rodzina twierdzi, że wrobiłam chłopaka w gwałt by się dziecka pozbyć, o rodzinie chłopaka nie wspomnę, bo potrafią mnie wyzwać na ulicy od morderczyń ich wnuczka, kłamczuch i jeszcze gorzej. Mam wrażenie, że wszyscy wiedzą i mnie nienawidzą, a z chłopaka zrobili pokrzywdzonego, bo jak to mówią "stracił szansę na bycie ojcem", a mnie nawet sąsiadka z bloku wyzwała od puszczalskich, i stwierdziła, że jak się uprawia seks bez zabezpieczeń to trzeba potem ponosić konsekwencje. Moje drzwi były obklejone okrągłymi naklejkami ze zdjęciem dziecka i słowami "ratuj mnie", miałam też na drzwiach zdjęcia martwych płodów i niemowląt, policja nic nie może poradzić, bo nie ma sprawcy.
Boje się wychodzić z domu, czuje na sobie wzrok innych ludzi, został mi rok studiów, nie chce ich teraz zmieniać ani rzucać, przeprowadzić też się nie mogę, bo mam własne mieszkanie (po babci) i bardzo bym nie chciała go sprzedawać. Tylko rodzice mnie rozumieją, tylko oni nie oceniają, mimo, że pochodzę z bardzo wierzącej rodziny, to moi rodzice mnie rozumieją, wiedzą czemu to zrobiłam. Boje się, że ludzie nie zapomną. Jak wytrzymać rok do końca studiów? Potem chce wyjechać na parę lat, uciec, może w tym czasie przestanę być wrogiem publicznym.
Dodam, że chodzę do psychologa, ciężko radzę sobie z gwałtem, a teraz traktują mnie jak ludobójce, mimo, że ciąża którą usunęłam była bardzo wczesna.
2 lipca 2016, 22:05
Po 12 tygodniu to już nie płód a dziecko - w polskim prawie.A od kiedy jest czlowiek? polod ma glowe, rece, nogi, mozg, oczy, palce itp itd. Czy z tego wyrosnie kura? a moze owca? albo szympans? hmmm no chyba nie. Zaplodniona komorka jajowa to troche jak skreslona 6 w lotka - juz wiesz ze wygralas miliony i wiesz ze tak jest, wiesz ze jestes bogata ale jeszcze nie masz kasy na koncie.Dla mnie płód to płód - nie człowiek.To tak samo jak nasiono - może z tego powstać roślina, ale drzewem tego nie nazwiesz.
2 lipca 2016, 22:15
Właściwie jak to się stało, że "ojciec" dowiedział się, że z gwałtu poczęło się dziecko? Mówiłaś mu mając zamiar terminować ciążę? Przecież takie zabiegi przeprowadza się jak najdyskretniej z bardzo wielu powodów. Lekarz przeprowadzający zabieg na pewno nie chce mieć pikiety pro-life pod gabinetem.
Dodam jeszcze prośbę. Taką od serducha. Nie zaśmiecajmy tematu dyskusją pomiędzy pro-life a pro-choice. Już wiadomo, że mamy na ten temat różne zdania i bez sensu w kółko nakręcać się o to samo. Lepiej razem coś poradzić dziewczynie, która znalazła się w bardzo trudnej sytuacji.
2 lipca 2016, 22:19
Dodam jeszcze prośbę. Taką od serducha. Nie zaśmiecajmy tematu dyskusją pomiędzy pro-life a pro-choice. Już wiadomo, że mamy na ten temat różne zdania i bez sensu w kółko nakręcać się o to samo. Lepiej razem coś poradzić dziewczynie, która znalazła się w bardzo trudnej sytuacji.
Jakoś nie mogę oprzeć się wrażeniu, że temat powstał tylko po to, żeby nam zapewnić "rozrywkę" do białego rana. Temat gorący i na czasie. A radzić to nie bardzo jest co. Nie od dziś wiadomo, że często jedynym wyjściem z takiej sytuacji jest zmiana miejsca zamieszkania i niechlapanie ozorem.
2 lipca 2016, 22:23
Jakoś nie mogę oprzeć się wrażeniu, że temat powstał tylko po to, żeby nam zapewnić "rozrywkę" do białego rana. Temat gorący i na czasie. A radzić to nie bardzo jest co. Nie od dziś wiadomo, że często jedynym wyjściem z takiej sytuacji jest zmiana miejsca zamieszkania i niechlapanie ozorem.Dodam jeszcze prośbę. Taką od serducha. Nie zaśmiecajmy tematu dyskusją pomiędzy pro-life a pro-choice. Już wiadomo, że mamy na ten temat różne zdania i bez sensu w kółko nakręcać się o to samo. Lepiej razem coś poradzić dziewczynie, która znalazła się w bardzo trudnej sytuacji.
2 lipca 2016, 22:30
Mylisz się. Do 12. tyg. ciąży mamy do czynienia z zarodkiem. Po 12. tyg. nazywa się go płodem aż do narodzin. Zatem Twoje rozumowanie, od kiedy jest człowiekiem jest również błędne. Sama byłam jedną z tych, które uważały, że do 12. tygodnia to jeszcze nie człowiek. Aż do momentu, w którym zaszłam w ciążę. Wtedy, gdy tylko się dowiedziałam, to już był dla mnie człowiek. Im więcej czytam i się dowiaduję co w danym tygodniu się rozwija u dziecka, tym bardziej wiem, jak bardzo myliłam się kiedyś.Autorko. Nie nam oceniać Twoją decyzję. Jak powszechnie wiadomo, tyle o sobie wiemy na ile nas sprawdzono. Nikt z nas nie wie, jakby się zachował, gdyby znalazł się w Twojej sytuacji. Może masz możliwość miany otoczenia, wyjechania gdzieś? Na prawdę nie wiem, co Ci doradzić. Sytuacja jest bardzo patowa.Po 12 tygodniu to już nie płód a dziecko - w polskim prawie.A od kiedy jest czlowiek? polod ma glowe, rece, nogi, mozg, oczy, palce itp itd. Czy z tego wyrosnie kura? a moze owca? albo szympans? hmmm no chyba nie. Zaplodniona komorka jajowa to troche jak skreslona 6 w lotka - juz wiesz ze wygralas miliony i wiesz ze tak jest, wiesz ze jestes bogata ale jeszcze nie masz kasy na koncie.Dla mnie płód to płód - nie człowiek.To tak samo jak nasiono - może z tego powstać roślina, ale drzewem tego nie nazwiesz.
2 lipca 2016, 22:39
jeśli to nie prowokacja.. to Cię z całego serca podziwiam i współczuję. nie dość, że gwałt, aborcja, to jeszcze to.. przeciętna osoba z jedną z tych rzeczy nie dałaby sobie rady a tak wszystkie trzy jednocześnie znosić.. ja bym się wyprowadziła. do innego miasta. zaczęła wszystko od nowa. z dala od tych bydlaków
2 lipca 2016, 22:53
No spoko, chyba każdy ma prawo mieć zdanie kiedy zarodek/płód staję się dla niego pełnowartościowym człowiekiem. Już wcześniej mi dziewczyna odpowiedziała, że aborcję przeprowadza się do 22 tygodnia - czyli do 22 tygodnia to na pewno nie człowiek.
Ja nie mówię, że nie masz prawa mieć własnego zdania na ten temat. Ja zrozumiała to następująco. Błędnie myślałaś, że od 12 tyg. to człowiek wg. polskiego prawa. Dla Ciebie też zaczyna się wtedy człowiek tylko dlatego, że "tak mówi prawo". Chciałam tylko sprostować nieścisłość a nie narzucać coś komuś czy zabraniać mu mieć własne zdanie. Całego tematu nie czytałam, zatem nie wiem, kto i co Tobie wyjaśniał.
Płód staje się człowiekiem w momencie, gdy jest zdolny przeżyć poza organizmem matki. Tak przyjmują neonatolodzy. W polskim prawie bodajże nie ma granicy mówiącej o tym, kiedy płód staje się człowiekiem.
EDIT: Kuźwa. Wkręciłam się w dyskusję. Spadam stąd.
Edytowany przez 7c3e8ceb3d846f36c2d528df6c121617 2 lipca 2016, 23:03
2 lipca 2016, 23:48
olej,a jak nie sprzedaj mieszkanie i kup gdzie indziej twoje zycie co to kogo obchodzi ,,,niech sie zajma sobą.
2 lipca 2016, 23:55
Ja nie mówię, że nie masz prawa mieć własnego zdania na ten temat. Ja zrozumiała to następująco. Błędnie myślałaś, że od 12 tyg. to człowiek wg. polskiego prawa. Dla Ciebie też zaczyna się wtedy człowiek tylko dlatego, że "tak mówi prawo". Chciałam tylko sprostować nieścisłość a nie narzucać coś komuś czy zabraniać mu mieć własne zdanie. Całego tematu nie czytałam, zatem nie wiem, kto i co Tobie wyjaśniał. Płód staje się człowiekiem w momencie, gdy jest zdolny przeżyć poza organizmem matki. Tak przyjmują neonatolodzy. W polskim prawie bodajże nie ma granicy mówiącej o tym, kiedy płód staje się człowiekiem. EDIT: Kuźwa. Wkręciłam się w dyskusję. Spadam stąd.No spoko, chyba każdy ma prawo mieć zdanie kiedy zarodek/płód staję się dla niego pełnowartościowym człowiekiem. Już wcześniej mi dziewczyna odpowiedziała, że aborcję przeprowadza się do 22 tygodnia - czyli do 22 tygodnia to na pewno nie człowiek.