- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 maja 2016, 20:25
czesc dziewczyny. Na wstepie przeprsazam ale nie mam polskich znakow.
Opowiem cos w skrocie a WY kochaniutkie napiszcie jak to widzicie ze swojej strony.
Poznalam faceta przez internet majac meza za ktorego wyszlam z rozsadku a nie z milosci. Przy moim mezu nie bylo bogactwa nie mialam willi z basenem ale jakos sie zylo. Mialam stabilne zycie jak to sie mowi itd. Przejdzmy do faceta ktorego poznalam.
Facet zonaty z 2 dzieci...ona w polsce on w niemczech...mieszka na pokoju odklada pieniazki...placi alimenty bo z zona nie zyje ( 100%) ma prace na telefon czyli praca jest ,on idzie do pracy ,nie ma pracy to siedzi w domu. Pojawiam sie ja i milosc miedzy nami ( mam 43 lata on 49) jestem mega szczesliwa. Rzucam wszystko, zabieram corke ze soba do niemczech ( wczesniej juz bylam) i zaczynam z nim zycie. Maz wystepuje o rozwod i sie rozchodzimy w zgodzie. Ja zamieszkuje ze swoja miloscia i wszystko jest ok. Na poczatku ja szukam pracy on daje kase. Corka zapisana do szkoly i wszystko jak w dobrym malzenstwie. Mijaja dwa tygodnie i podejmuje prace nie znajac jezyka doslownie niczego ale nie lubie byc zalezna od faceta. Troszke kontaktow sobie wyrobilam i przyjeto mnie na caly etat i malo tego, ale zalatwiam prace rowniez swojemu partnerowi, ktory przez 3 lata jakos nie kogl znalez porzadnej roboty. Po drazliwej dyskusji stwierdzilam ze na pokoju z obcymi ludzmi mieszkac nie chce tylko chce stworzyc nowa rodzine w koncu sie kochamy. Wynajmujemy mieszkanie i tu sie zaczynaja schody. On wyklada kase na wszystko ja tylko na jedzenie bo on ma zaoszczedzone a ja przyjechalam gola. Robi mi wyrzuty ze cale zycie na kogos musi robic ze utrzymuje swoje dziecimi moja corke i ja oprocz jedzenia mam dokladac sie do mieszkania bo on nie sra pieniedzmi. Przyznaje ze moja corka juz ma 20 lat i moglaby isc do pracy ale jeszcze sie uczy i chcialabym skupic bardziej uwage na jej nauce. Mowie do niego ze przeciez jedziemy na tym samym wozku i nie powinno byc moje Twoje a on ze kazdy powinien placic za siebie. Nie wiem co myslec. Czy on ma racje mowiac mi takie rzeczy? Nie stac mnie na placenie polowy mieszkani ai jedzenia. Powiedzial ze zywic moze sie sam wiec nie musze kupowac dla niego. Mowi ze kocha i pragnie ale nie chce na kogos ciagle robic.
Blagam nie skupiajcie sie na zonie jego tykko n anaszej sytuacji
Przepraszam za bledy ale lzy kapia na klawiature
19 maja 2016, 20:35
No z jednej strony to mieszkacie razem, ale może przez to, że nie macie ślubu to myśli sobie, że nie macie "wspólnego gospodarstwa"?.
W sumie nawet jak nie macie ślubu to przecież jesteście dla siebie partnerami, a partnerzy powinni się wspierać tak?
Myślę, że on ma po prostu dość, że cały czas płaci swoim dzieciom, jeszcze łoży w jakiś sposób na Ciebie, córkę. Musicie dojść do porozumienia - może jakiś kompromis?
19 maja 2016, 20:38
Pyanie czy znal Twoja sytuacje finansowa zanim zmieniliscie mieszkanie. Wspolczuje Ci. Sie wpakowalas..
19 maja 2016, 20:42
wiedzial ze gdy odejde od meza nie dostane nic. Bede gola i wesola. Powiedzial ze sobie poradzimy. Pracuje kurcze! Nie siedze w domu i nie maluje paznokci
19 maja 2016, 20:42
Tylko, że to Ty mu załatwiłaś pracę od ręki, a on przez długi okres czasu nie kiwnął palcem. Na mieszkanie ma kasę dzięki Tobie i nagle mu źle. A jeśli macie tworzyć rodzinę, to w czym problem że to mężczyzna płaci za mieszkanie. Nie rozumiem jego argumentów za bardzo.
19 maja 2016, 20:43
nie mamy slubu bo on nadal ma zone bo jak to tlumaczy ze ona go zniszczy jak wystapi o rozwod
19 maja 2016, 20:45
zalatwilam prace na caly etat bo wczesniej mial wlasna dzialalnosc tzn w niemczech jest tak ze ta dzialanosc dziala na zasadzie " wypozyczamy sobie ciebie na dzisiaj" nie ma urlopu nie ma nic
Edytowany przez karina20161 19 maja 2016, 20:46
19 maja 2016, 20:45
Nawet po 40 tak ludziom odwala z powodu "milosci"? Ja na Twoim miejscu wolałabym sie sama utrzymać nawet jesli facet by tego nie wymagał. Nawet jesli miałabym mieszkać w pokoju.
19 maja 2016, 20:46
A może mu po prostu tak wygodnie bez rozwodu?