Temat: Przespał się z inną a rzekomy powrót

Hej, piszę do was, bo nie radzę sobie z własnymi myślami.

Byłam w związku z facetem przez 2 lata. Niestety po każdej drobnej sprzeczce, on zamiast ze mną rozmawiać, nie odzywał się do mnie przez kilka dni, wychodził na imprezy, na których pojawiały się koleżanki - taka sama sytuacja wystąpiła w ostatnie święta.

Ja któregoś razu, po jego braku chęci rozmowy ze mną, (zawsze ja płakałam w domu i błagałam go o rozmowę, a on bawił się w najlepsze), poszłam ze znajomym po zajęciach na kawę do kawiarni, a na kolejnym zjeździe na pizzę. Absolutnie do niczego nie doszło, ale nie powiedziałam o tym facetowi. Dowiedział się właśnie w święta, przypadkowo, zarzucił mi puszczalstwo, rozstaliśmy się.

Przez całą tą sytuację wylądowałam na psychotropach. Po jakimś czasie, on zaczął się do mnie odzywać z propozycją spotkania. Mówił, że jeśli w grę wchodzi powrót, to ja mam myśleć nad rozwiązaniem problemów, bo wyłącznie ja zawiniłam, ponadto mówił, że mnie kocha.

Wczoraj spotkałam się z nim po raz pierwszy od miesiąca. Chciał mnie przytulać, całować, niestety potem przyznał, że przespał się z kimś przypadkowym, gdy nie byliśmy razem. Poczułam się, jakbym dostała w twarz.

1. Obwinił mnie o wszystko i tylko mi kazał szukać rozwiązania

2. Po 2 latach razem (a wkrótce mieliśmy się zaręczyć i w tym roku wziąć ślub) on w ciągu miesiąca poszedł do łóżka z inną, w tym samym czasie mówiąc mi, że mnie kocha. Ja nie potrafiłabym z kimś iść do łóżka w tak szybkim czasie, bo miałabym wrażenie, że moje wyznania miłości do niego, byly nic nie warte...

3.Nie wyobrażam sobie teraz naszego seksu...

Gdy zapytałam go - co by zrobił na moim miejscu, odpowiedział, że by nie chciał mnie więcej widzieć. Dziewczyny, ja zdaję sobie sprawę z tego, że teoretycznie nie byliśmy razem, ale naprawdę nie spodziewałam się po nim takiego zachowania. Zaczęłam się już zastanawiać, czy to pierwszy raz, czy może podczas tych "pokłóconych weekendów" też tak robił...

Wykrzyczałam mu, że się go brzydzę... 

Co byście zrobiły? Wróciłybyście? 

smutn@ napisał(a):

@AgnieszkaHiacynta. Właśnie zmarnowałam najlepsze lata młodości. Do dzisiaj nie mogę pojąć że mi się coś takiego przytrafiło. A dzisiaj walczę i układam sobie życie na nowo. Tak samo jak autorka myślałam że gdy odejde to będę żałowała bo on się napewno zmieni. Tak pięknie potrafił o nas opowiadać.....Powiem jedno od naszego rozstania mineło prawie 9 lat a on się nie zmienił ani troszkę. Napisałam to żeby dziewczyna się opamiętała, aby jej pokazać do czego taki związek może doprowadzić. Dwa lata to już tak i tak o dwa lata za dużo. Ale widocznie ona nie chce słuchać...

współczuje Ci bardzo, ja też miałam taką relacje niszczącą psyche, która doprowadziła mnie do stanów lękowych i zespołu jelita drażliwego z którym będę się męczyć już do końca. 

Polecam Ci obejrzeć te filmiki oraz książkę tej autorki. (w subtitles masz tam opcje polski, jeśli słabiej z angielskim)

https://www.ted.com/talks/brene_brown_listening_to...

https://www.ted.com/talks/brene_brown_on_vulnerabi...

Pasek wagi

Ja mu nie wybaczę, nie dam rady żyć ze świadomością, że był ktoś inny.. Zwłaszcza, że napisał, że gdy wrócimy do siebie, to ma być wszystko na jego warunkach, tak jak on chce.

dreamon92 napisał(a):

Ja mu nie wybaczę, nie dam rady żyć ze świadomością, że był ktoś inny.. Zwłaszcza, że napisał, że gdy wrócimy do siebie, to ma być wszystko na jego warunkach, tak jak on chce.

Czyli jak bedziesz miala sily wybaczyc zdrade to wrocisz?? Juz nie wiem czy w ogole warto sie nad toba litowac... jak ktos na sile chce sobie spieprzyc zycie, to moze trzeba mu na to pozwolic? 

ateistka napisał(a):

dreamon92 napisał(a):

Ja mu nie wybaczę, nie dam rady żyć ze świadomością, że był ktoś inny.. Zwłaszcza, że napisał, że gdy wrócimy do siebie, to ma być wszystko na jego warunkach, tak jak on chce.
Czyli jak bedziesz miala sily wybaczyc zdrade to wrocisz?? Juz nie wiem czy w ogole warto sie nad toba litowac... jak ktos na sile chce sobie spieprzyc zycie, to moze trzeba mu na to pozwolic? 

przeciez mowie ze nie dam rady :p

Otrzeźwił mnie też jego dzisiejszy sms, którego zacytuję, bo momentami nie wiem, czy ja jestem nienormalna, czy on. Ten sms dotyczy warunków, na jakich miałby odbyć się nasz powrót "Jesteś bardzo posłuchana, a ja Ci nie daje zrobić krzywdy. Nie wyrażasz swoich opinii, jesteś miła grzeczna a ja robię wszystko żebyś była szczęśliwa. Moje zdanie twoim zdaniem, tak?".
Gdy z ciekawości go zapytałam, czy zdaje sobie sprawę, że to wszystko byłoby ciężkie i naprawdę mielibyśmy dużo do przepracowania, czy by się po chwili nie poddał, odpowiedział: "Dużo zależy od nas, jak będzie faktycznie ciężko, to ja się na takie coś nie piszę
".

On nie jest nienormalny, jest tylko maksymalnie bezczelny i sprawdza, na co jeszcze może sobie pozwolić. Acha, nie zależy mu.

Dopóki będziesz z nim utrzymywała kontakt, będziesz miała przechlapane. Potem przez jakiś czas pewnie też, ale mniej.

dreamon92 napisał(a):

Otrzeźwił mnie też jego dzisiejszy sms, którego zacytuję, bo momentami nie wiem, czy ja jestem nienormalna, czy on. Ten sms dotyczy warunków, na jakich miałby odbyć się nasz powrót "Jesteś bardzo posłuchana, a ja Ci nie daje zrobić krzywdy. Nie wyrażasz swoich opinii, jesteś miła grzeczna a ja robię wszystko żebyś była szczęśliwa. Moje zdanie twoim zdaniem, tak?". Gdy z ciekawości go zapytałam, czy zdaje sobie sprawę, że to wszystko byłoby ciężkie i naprawdę mielibyśmy dużo do przepracowania, czy by się po chwili nie poddał, odpowiedział: "Dużo zależy od nas, jak będzie faktycznie ciężko, to ja się na takie coś nie piszę".

Jeśli nie jesteś trollem to uciekaj póki czas. On jest poważnie zaburzony - serio. Ma zadatki na psychola i prędzej czy później to się tylko rozwinie, a Ty swoją miłością wcale go nie uratujesz jeśli tak myślisz. Spierniczaj w podskokach i dziękuj Bogu, że teraz to się wszystko wydało i masz szansę na normalne życie. Nie zmarnuj tego daru od losu, bo drugiego farta możesz nie mieć.

Camorrra napisał(a):

dreamon92 napisał(a):

Otrzeźwił mnie też jego dzisiejszy sms, którego zacytuję, bo momentami nie wiem, czy ja jestem nienormalna, czy on. Ten sms dotyczy warunków, na jakich miałby odbyć się nasz powrót "Jesteś bardzo posłuchana, a ja Ci nie daje zrobić krzywdy. Nie wyrażasz swoich opinii, jesteś miła grzeczna a ja robię wszystko żebyś była szczęśliwa. Moje zdanie twoim zdaniem, tak?". Gdy z ciekawości go zapytałam, czy zdaje sobie sprawę, że to wszystko byłoby ciężkie i naprawdę mielibyśmy dużo do przepracowania, czy by się po chwili nie poddał, odpowiedział: "Dużo zależy od nas, jak będzie faktycznie ciężko, to ja się na takie coś nie piszę".
Jeśli nie jesteś trollem to uciekaj póki czas. On jest poważnie zaburzony - serio. Ma zadatki na psychola i prędzej czy później to się tylko rozwinie, a Ty swoją miłością wcale go nie uratujesz jeśli tak myślisz. Spierniczaj w podskokach i dziękuj Bogu, że teraz to się wszystko wydało i masz szansę na normalne życie. Nie zmarnuj tego daru od losu, bo drugiego farta możesz nie mieć.

Niestety nie jestem trollem, jestem normalną, wykształconą dziewczyną... a dałam sobie wejść na głowę...

dreamon92 napisał(a):

Camorrra napisał(a):

dreamon92 napisał(a):

Otrzeźwił mnie też jego dzisiejszy sms, którego zacytuję, bo momentami nie wiem, czy ja jestem nienormalna, czy on. Ten sms dotyczy warunków, na jakich miałby odbyć się nasz powrót "Jesteś bardzo posłuchana, a ja Ci nie daje zrobić krzywdy. Nie wyrażasz swoich opinii, jesteś miła grzeczna a ja robię wszystko żebyś była szczęśliwa. Moje zdanie twoim zdaniem, tak?". Gdy z ciekawości go zapytałam, czy zdaje sobie sprawę, że to wszystko byłoby ciężkie i naprawdę mielibyśmy dużo do przepracowania, czy by się po chwili nie poddał, odpowiedział: "Dużo zależy od nas, jak będzie faktycznie ciężko, to ja się na takie coś nie piszę".
Jeśli nie jesteś trollem to uciekaj póki czas. On jest poważnie zaburzony - serio. Ma zadatki na psychola i prędzej czy później to się tylko rozwinie, a Ty swoją miłością wcale go nie uratujesz jeśli tak myślisz. Spierniczaj w podskokach i dziękuj Bogu, że teraz to się wszystko wydało i masz szansę na normalne życie. Nie zmarnuj tego daru od losu, bo drugiego farta możesz nie mieć.
Niestety nie jestem trollem, jestem normalną, wykształconą dziewczyną... a dałam sobie wejść na głowę...

Świetnie, w takim razie tylko Ty sama możesz go sobie z tej głowy ściągnąć. Zrób to teraz i jutro nigdzie nie idź, bo serio gościu wytrze Tobą podłogę, bo jesteś tak słaba. Napisz smsa, ze spotkanie nieaktualne i tyle. I ciesz się nowym, spokojnym życiem.

Zastanawiam sie, czy on naprawde jest nienormalny i chce mnie upodlić z tym, że ja nie moge mieć własnego zdania, czy po prostu sie ze mnie nabija i wciska mi kity o miłości żeby sie przekonać co jestem w stanie zrobić

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.