Temat: prezent na chrzciny - głupie relacje

<p>witajcie. Chciałabym się Was poradzić w jednej sprawie. Wygląda to tak:</p><p>Z moją siostrą ostatnie trzy lata żyłyśmy w konflikcie. Długo by opowiadać, żeby określić całą sytuację, nie będę się jakoś zagłębiać, ale z grubsza chodzi o to, że puściła plotkę w rodzinie na mój temat w ramach chyba zemsty za to, że odradziłam jej urządzanie przyjęcia urodzinowego dla jej córki w domu naszych rodziców (nasz tata jest w kiepskim stanie, choruje na serce i akurat miał kolejny atak gorszego samopoczucia). Dodam, że sama ma niewiele mniejsze mieszkanie od rodziców, a na przyjęciu miało być ok. 20 osób. Próbowałam z nią rozmawiać po tym wszystkim i w rezultacie nie odzywała się do mnie wcale, a w czasie Gwiazdki nawet nie podchodziła podzielić się opłatkiem. Dopiero w tym roku ja podeszłam do niej, wyciągnęłam rękę na zgodę i niby ją przyjęła ale nasze kontakty ograniczają się teraz do wymiany kilku grzecznościowych zdań. Los chciał, że zaszłyśmy w ciążę w jednym czasie.</p><p>wraz z B. Organizujemy chrzciny dla naszego synka pod koniec maja. Zaprosiłam ją. Powoedziała, że przyjdzie. Wiem od naszwj mamy, że ma już prezent dla małego - jakąś wypasioną matę edukacyjną. Ale również od mamy wiem, że ona organizuje chrzciny tydzień po nas. Nie zaprosiła nas, nie mam pretensji. Ale nie wiem jak się zachować. Pomyślałam, że kupię jej córce jakiś drobiazg i albo zostawię u rodziców (mieszkamy w dwóch różnych miastach), albo dam jej po chrzcinach Małego.</p><p>ta jej córcia jest słodka i przecież nie jest niczemu winna. Chciałabym, żeby dobrze wspominała ciocie. Tylko nie wiem, co w takiej sytuacji wypada dać dziecku.... Pomożecie?</p>

poczekalabym na zaproszenie. Jesli was nie zaprosza,to znaczy, ze nie chca waszej obecnosci i prezentow.

Wiesz to, ze sie "pogodzilyscie"nie musi koniecznie oznaczac, ze ona (tak jak ty) chce teraz usilnie ocieplac stosunki. Zaprosilas ja,ok,ale ona ciebie nie musi. A dawanie prezentow bez zaproszenia i to za posrednictwem rodzicow jest takie...desperackie. Myslisz, ze jej malenka corka bedzie "dobrze wspominala"ciocie,ktorej nawet nie zna,bo zostawialas dla niej prezent u dziadkow?  Porozmawiaj najlepiej z siostra, dowiedz sie jak ona wyobraza sobie teraz wasze relacje,wtedy bedziesz wiedziala na czym stoisz. Byc moze ona chce relacji czysto grzecznosciowych, na spotkaniach rodzinnych,a ty chcesz,abyscie byly super siostrami-kumpelami?( przykladowo). Jesli nie zapraszam kogos na chrzciny dziecka/urodziny itd to mowi chyba samo za siebie? A dziecko jest za male w tym momencie,aby ciebie w jakikolwiek sposob wspominac, prezent czy nie.

Jak Cię nie zaprosiła to po co chcesz jej się wciskać na siłę?

Dziwna sprawa. Ale wg mnie jesli nie zostaliście zaproszeni na imprezę to nie widzę potrzeby dawania prezentów. Z drugiej strony przykro, że tydzień po tygodniu macie "rodzinne" imprezy, a Was nie zaprosili. A co na to Twoja mama/ partner??

Pasek wagi

ASwift napisał(a):

poczekalabym na zaproszenie. Jesli was nie zaprosza,to znaczy, ze nie chca waszej obecnosci i prezentow.Wiesz to, ze sie "pogodzilyscie"nie musi koniecznie oznaczac, ze ona (tak jak ty) chce teraz usilnie ocieplac stosunki. Zaprosilas ja,ok,ale ona ciebie nie musi. A dawanie prezentow bez zaproszenia i to za posrednictwem rodzicow jest takie...desperackie. Myslisz, ze jej malenka corka bedzie "dobrze wspominala"ciocie,ktorej nawet nie zna,bo zostawialas dla niej prezent u dziadkow?  Porozmawiaj najlepiej z siostra, dowiedz sie jak ona wyobraza sobie teraz wasze relacje,wtedy bedziesz wiedziala na czym stoisz. Byc moze ona chce relacji czysto grzecznosciowych, na spotkaniach rodzinnych,a ty chcesz,abyscie byly super siostrami-kumpelami?( przykladowo). Jesli nie zapraszam kogos na chrzciny dziecka/urodziny itd to mowi chyba samo za siebie? A dziecko jest za male w tym momencie,aby ciebie w jakikolwiek sposob wspominac, prezent czy nie.

Zgadzam sie z tym w 100%

Dziecko i tak nie bedzie pamietac czy dostalo od ciebie jakis prezent czy nie; jesli nie bedziecie utrzymywac ze soba blizszych stosunkow to i tak nie bedziesz dla tego dziecka nikim waznym; 

Z drugiej strony to strasznie przykre, ze siostra nie chce zaprosic wlasnej siostry na chrzest swojego dziecka; co na to wasi rodzice? co na to twoj maz/partner?

A jesli juz naprawde tak bardzo chcesz dac jej dziecku jakis prezent to daj go po chrzcinach twojego synka (na pewno nie zostawiaj u rodzicow, by oni go przekazali! to bez sensu); po prostu, gdy bedziecie sie rozchodzic, żegnac to na pozegnanie powiedz tez cos w tym stylu "a to maly prezent dla malej od cioci" i daj go dziecku i tyle;

<p>powiem tak, kilka lat temu byłyśmy ze sobą bardzo blisko. Zwierzałyśmy się sobie ze wszystkiego, chodziłyśmy na zakupy razem, pichciłyśmy... No normalne siostrzane relacje. Byłam nawet pierwszą osobą, ktorej powiedziała, że jest w ciąży (z pierwszą córcią i z nią mam świetne relacje mimo że jeżdżę do rodziców max 4 razy w roku). No ale wszystko zaczęło się psućjak wychodziła za mąż. Nadal miałyśmy dobry kontakt, ale już nie taki. O to, bym była świadkową poprosiła mnie na ostatnią chwilę, bo jej koleżanka się wycofała. Siostra ma też problemy natury psychicznej i to na pewno też ma wpływ na jej zachowanie. Miała stany depresyjne, stany lękowe a także przeżyła próbę gwałtu po czym bardzo się zamknęła. Zawsze staralłam się być obok, ale sie nie narzucać w razie jakby chciała porozmawiać. Nie chciała a ja nie miałam pretensji. Potem wyjechałam do innego miasta i kontakt był jeszcze mniejszy.</p><p>Kiedy wybuchła cała ta afera rodzice dowiedzieli się o wszystkim i stanęli za mną. Nie wiem, co mówili mojej siostrze, ale mi mówili, że mam się nie martwić, że to ona powinna mnie przeprosić, że jest im przykro i pytali czy mają się wtrącić w tą relacje. Nie chciałam bo to w końcu sprawa między nami. Ale z drugiej strony widziałam, że gdzieś tam mimowolnie patrzą na nią przychylnie, bo "Kasia jest na lekach, bo źle się czuje" itp. </p><p>jeśli chodzi o mojego męża to od początku afery diametralnie zmienił swoje nastawienie w stosunku do niej. Nie "jeździ" po niej, ale też jak nie musi to się nie odzywa. B. Tylko przytakuje jak zaczynam ten temat, nie jest w stanie mi pomic. Rodzice sa za tym pomysłem, ale qydaje mi się, że oni nie są obiektywni w tej sprawie.</p><p>W między czasie Kaśka też poroniła jedną ciążę, a przekazywała mi informacje o ciąży słowami "no chrzestna, szykuj się". Nie jestem chrzestną ani pierwszej, ani drugiej córki. Wygląda to rzeczywiście tak, jak tylko grzecznościowy kontakt między nami. A ja po prostu nie wiwm, jak mam się zachować. Wiem, że te relacje jakie miałyśmy kiedyś nie wrócą, ale z drugiej strony to najbliższa rodzina i po co się tak odcinać? Nie można by normalnie porozmawiać? Nikt nie mówi o wspólnych wakacjach czy wieczornych telefonach, ale chociażby zwykła rozmowa przy stole...</p><p>teraz byłam z moim B. I synkiem u rodziców i ona też wpadła ze swoją rodziną. Sama chciała by nasze dzieciaki się poznały (jest między nimi miesiąc różnicy), robiła im zdjęcia, interesowała się Małym. Myślę, że w przyszłości jest szansa na ocieplenie stosunków dlatego też chcac to podtrzymać pomyślałam o drobiazgu dla Małej.</p>

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.