- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 kwietnia 2016, 14:46
W styczniu poznałam świetnego chłopaka. Zapadł mi w pamięci od pierwszego zobaczenia, spotykaliśmy się prawie codziennie, mnóstwo rozmawialiśmy... Juz po miesiącu byliśmy parą. I wtedy jakby zaczęły pojawiać się problemy - widywaliśmy się coraz rzadziej, coraz krócej, praktycznie ze sobą nie smsowaliśmy. Raz było lepiej, sam zagadał, później znów zero kontaktu. Około trzech tygodni temu zaproponował mi seks, a ja odmówiłam. Bałam się, to mój pierwszy raz i chcę być pewna, że przeżyję go z osobą, która rzeczywiście mnie kocha. Tu tej pewności nie mam, mimo że jest pierwszym chłopakiem, na którym tak bardzo mi zależy. Zawiódł mnie w ostatni czasie parę razy; pierwsze, gdy zaprosił mnie bym poszła z nim do jego znajomych .Tam zniknął na blisko 2 godziny (było sporo osób), od czasu do czasu się pojawiał,wyskakiwał z głupim "co tam, jak się bawisz?" i znikał. Ja nikogo tam nie znałam, źle się czułam. Ostatnio mielismy wspólnie wybrać się na wieczorek do moich znajomych, którzy swietowali swoje zaręczyny,taka kolacja we czwórke.Spotkalismy się wcześniej i kiedy mieliśmy już do nich jechać, on powiedział, że jest zmęczony i że nie chce robić mi za piąte koło u wozu. Rozeszliśmy się, a on co prawda po kilkudziesięciu minutach zadzwonił z przeprosinami i wybrał się ze mna w koncu na to spotkanie, ale i tak nie za fajnie się z tym czułam.
Od dwóch tygodni prawie zupełnie nie mieliśmy kontaktu - ja piszę, on lakonicznie odpowiada. W tym czasie widzielismy się na 10 minut w zeszły wtorek i na 3 godziny w niedzielę.Poprzedni piątek wolał przesiedzieć z kolegą niż spotkać się ze mną. Dwa dni temu napisał mi, że jego babcia ma nawrót raka... Dowiedzial się o tym na początku tego tygodnia. Zapewniłam że zawsze może na mnie liczyć, że pomogę mu kiedy tylko będzie tego potrzebował. On nadal się nie odzywa, oczywiście wiem, że się martwi, ale chciałabym być tą osobą,która go wesprze. Czuję się jakbym była sama w tym "związku".
Cóż, poki co brzmi to tak, że mi zależy, a on jest tym złym... Niestety wygląda na to, że jestem dużo gorsza, nie mam już do siebie w tej chwili żadnego szacunku. Wczoraj na imprezie urodziowej mojej przykaciółki poznałam chłopaka. Od samego początku wykazywał ogromne zainteresowanie. Po pewnym czasie zgodziłam się wyjść z nim na papierosa i krótkie wyjscie na fajkę przerodziło się w spacer i dwugodzinną rozmowę. Próbował mnie pocałować, ale odrzuciłam go. Nadmiar wypitego później alkoholu, moja głupota i rozwiązał mi się język, opowiedziałam mu o swoich wątpliwościach. I pocałowaliśmy się... Z jednej strony cały czas go odpychałam, z drugiej w tamtej akurat chwili czułam się jakby komuś zależało na mnie i na tym bym czuła się dobrze. Teraz nie czuję nic poza obrzydzeniem wobec samej siebie, alkohol tez swoje zrobił. Nie wiem czy przyznac co zrobiłam, ani co powiedzieć temu chłopakowi, który teraz chce się spotkac i zarzeka, że dawno nie poznał takiej osoby jak ja...
24 kwietnia 2016, 15:08
Być może, to nawet całkiem prawdopodobne Ale ja zdradziłam. Zachowałam się jak zwykła szmata.Aaa, przyjrzalabym sie baczniej zas temu kolesiowi z urodzin. Moze jest cos wart i jest zainteresowany Toba, a nie tylko seksem?!
Chyba zartujesz? Chyba, ze jest jeszcze cos, o czym nie napisalas..
24 kwietnia 2016, 15:10
Chyba zartujesz? Chyba, ze jest jeszcze cos, o czym nie napisalas..Być może, to nawet całkiem prawdopodobne Ale ja zdradziłam. Zachowałam się jak zwykła szmata.Aaa, przyjrzalabym sie baczniej zas temu kolesiowi z urodzin. Moze jest cos wart i jest zainteresowany Toba, a nie tylko seksem?!
nie, nic więcej się nie stało. Wszystko napisałam
24 kwietnia 2016, 15:12
Mi to wyglada na to ,ze jeu zalezy ale ma obawy co do wiązania się ... odpowiada mu spotykanie się ,pewnie mu się podobasz , może nawet coś do Ciebie poczuł jednak boi się wiązać .. Boi sie ,że jesli bedziecie zbyt czesto spotykali sie , rozmawiali to z czasem Ty bedziesz poruszać tematy na temat przyszłości .. nie chodzi o rodzinę i dzieci , ale to jest chyba typ , który żyje tym co jest teraz .. to nie znaczy ,ze taki typ nie potrafi kochac , tylko on boi sie zobowiazan i o ile luźne spotykanie się jeszcze takim zobowiązaniem nie jest o tyle wyznanie uczuć , spędzanie większość czasu i deklaracje to już jest wiążące .On nie jest gotowy by wziąć na siebie odpowiedzialnosc za Ciebie i za związek ,dlatego trzyma dystans . Natomiast to nie jest i niie moze byc obrona jego poniewaz on o tym nie wie , ale odpowiedz sobie sama przed sobą : Po co ma mu zależeć ,jeśli jego dziewczyna go zdradza ? no właśnie ...
24 kwietnia 2016, 15:13
Mam coraz więcej wątpliwości, moi znajomi wciąż powtarzają to samo, mówią, ze Michał (to chłopak z imprezy) jest naprawdę ułożony i odpowiedzialny i na pewno by się mną nie zabawił. A z drugiej strony boli mnie to co zrobiłam, nie powinnam się z nim całować.
Wiec staralabym sie go poznac blizej. A tamtego bym splawila, bedzie Ci zajmowal jeszcze duzo czasu, az dasz mu to czego chce...Oby Ci nie umknelo w tych gierkach tego pierwszego cos innego...Byc moze ktos wartosciowy i ktos komu bedzie na Tobie zalezec. Bo temu pierwszemu zwisasz i powiewasz...Ale co jakis czas bedzie Ci glowe suszyl o nic /tzn seks/...
24 kwietnia 2016, 15:13
Ile Ty masz lat autorko?
24 kwietnia 2016, 15:24
Ile Ty masz lat autorko?
20
24 kwietnia 2016, 15:27
20Ile Ty masz lat autorko?
Młoda jesteś, to nie marnuj sobie czasu na kogoś kto Cię olewa.
24 kwietnia 2016, 16:02
Nie marnuj czasu z chlopakiem, który traktuje cie jakby był z toba z braku laku. Na twoim miejscu poszłabym za ciosem i umówiła sie z chlopakiem z imprezy. W tym wieku trzeba szaleć, flirtować, umawiać sie na randki, a nie tkwić w jakimś dziwnym układzie, który nie do konca ci pasuje. To bardzo przykre, ze jego babcia jest chora, ale z tego co piszesz wczesniej tez taki był, nie ma co z nim zostac z litości.
24 kwietnia 2016, 16:04
juz nie badz tajka wierna ;) ....Bo z tego co piszesz to zwiazek jest oparty na slowie na wiatr puszczonym niz na jakkigkolwiek filarach /ani milosci, ani przyjazni, ani zaufania/...
Ja bym kolesiowi nr 1 podziekowala...Ze przemyslalas sobie, ze nie odpowiada Ci taki zwiazek /chyba, ze odpowiada?/, ze chcesz byc sama i skupic sie na tym, siamtym /bo pewnie bedzie Ci slodzil, ze zalezy...Faceci nie lubia dostac kosza, a juz w ogole bawidamkowie :) wiec bedzie Cie sciemnial, ze srelle morelle/. Wiec wtedy bym powiedziala, ze sobie to przemyslisz, ale na razie poki co potrzebujesz byc sama i potrzebujesz czasu. Ewentualnie, ze mozecie sie spotykac na gruncie kolezenskim.
I zajelabym sie panem nr 2 ktory bardziej obiecujaco rokuje. Noz widelec...moze to jest TEN? /bo ten pierwszy to z pewnoscia nie/...Z drugim tez przyjazn, poznawanie sie...Moze i jest wart, tyle, ze tez bym dzilila na pol to co znajomo mowia...Mnie kiedys znajomi w maliny poscili i tez tak powiedzieli, ze super cacy /poznanajac mnie z kims tam/ A to zwykly pijak i narkoman sie okazal, ubrany w gajerek i biala koszule. Dlatego miej swoj rozum! Szkoda zycia na tracenie na kogos kto nie jest wart!
24 kwietnia 2016, 16:08
Mi to wyglada na to ,ze jeu zalezy ale ma obawy co do wiązania się ... odpowiada mu spotykanie się ,pewnie mu się podobasz , może nawet coś do Ciebie poczuł jednak boi się wiązać .. Boi sie ,że jesli bedziecie zbyt czesto spotykali sie , rozmawiali to z czasem Ty bedziesz poruszać tematy na temat przyszłości .. nie chodzi o rodzinę i dzieci , ale to jest chyba typ , który żyje tym co jest teraz .. to nie znaczy ,ze taki typ nie potrafi kochac , tylko on boi sie zobowiazan i o ile luźne spotykanie się jeszcze takim zobowiązaniem nie jest o tyle wyznanie uczuć , spędzanie większość czasu i deklaracje to już jest wiążące .On nie jest gotowy by wziąć na siebie odpowiedzialnosc za Ciebie i za związek ,dlatego trzyma dystans . Natomiast to nie jest i niie moze byc obrona jego poniewaz on o tym nie wie , ale odpowiedz sobie sama przed sobą : Po co ma mu zależeć ,jeśli jego dziewczyna go zdradza ? no właśnie ...
Ale dopisałaś ideologie do tego wszystkiego. Facetowi po prostu nie zalezy i tyle, poza tym rodzine dzieci, wtf? Oni maja po 20 lat, i spotykają sie raptem 4 miesiące, w tym wieku nikt nie myśli o takich rzeczach, raczej o spędzaniu razem fajnie czasu, co nawet u nich kuleje jak widac. Posłuchaj starszej koleżanki i bierz sie za tego drugiego!