Temat: Dołek finansowy chłopaka..Jak powinnam postąpić?

Hej,

Chciałam Was prosić o radę.

Mianowicie, jestem z chlopakiem 10msc,mamy po 23,24l, od polowy grudnia mieszkamy razem i wspolnie dzielimy wydatki na wynajem,zycie..

Moj chlopak jest teraz w ciezszej sytuacji finansowej, bo zarabia tyle co ja (a wykonuje znacznie ciezsze obowiazki i zlosci sie,ze nie dostaje godnej wyplaty za to,co robi), ma zobowiazania kredytowe, musi placic dosyc duza rate co miesiac jeszcze przez 2lata i niestety musial w ostatnim czasie wydac kilka stow na leczenie zebow. W zwiazku z tym nabral pozyczek chwilowek i postanowil podjac dodatkowa prace na weekendy,zeby to jakos splacic.

Sek w tym,ze przez te sytuacje,brak wolnego wraca od tygodnia kompletnie przybity, strasznie narzeka na wszystko, na kraj, na kierownika, na brak wolnegoi wyszlo na to,ze ja musze teraz placic za nas oboje. Przytlacza mnie tym podejsciem,stekaniem,mowie mu zeby zacisnal zeby, ze przepeka jakos 3msc pracujacych weekendow i wyjdzie na prosta,ale on zaczal nawet mowic,ze chcialby zeby cos mu sie staklo w pracy itp...Poza tym stal sie dla mnie obojetny, beznamietny, na seks nie ma ochoty, na nic nie ma ochoty...

Jest zly na siebie ze zaczal palic papierosy i faktycznie widze,ze to poarsza jest stan psychiczny. Jest bardziej nerwowy.

Wracajac do finansow, co prawda dal mi polowe kasy na wynajem,ale zycie kosztuje,zwlaszcza ze on nie jest ekonomiczny,rozumiem ze glodny nie moze chodzic, ale z drugiej strony ja czuje sie tym obciazona. Powiedzialam mu,ze w takiej sytuacji ma sobie zorganizowac skads kase, dlatego ze ja mam potrzeby zakupowe w postaci butow,ciuchow, wszystko na mnie wisi,bo mocno schudlam i nie czuje sie atrakcyjnie,czuje sie zaniedbana po prostu i nie rozumiem,dlaczego moja zarobiona kasa (tez poswiecam na prace duzo czasu,odkladam ponadto co miesiac rowniez na leczenie ortodontyczne)  cala mam przeznaczyc na nas nie majac nic dla siebie..

Nie chce miec utrzymanka...jestem zla rowniez o to,ze w zeszlych miesiach zdarzaly mu sie spontaniczne zakupy w postaci playa, zarcia za 50zl czy dragi,co w sumie moglby sobie odpuscic wiedzac,ze bedzie ptrzebowal pieniadze na zeby..

I co ja mam w tej sytuacji zrobic?

Jak go wesprzec, jak postawic  na nogi i czy sluszny jest moj egoizm w tej sytuacji?

Dodam,ze kiedy namawiam go na zmiane pracy on twierdzi,ze nigdzie nie jest lepiej,ze kasa podobna,ze nie bedzie robil na dwie zmiany czy brygadowke, ze ne chce zaczynac od poczatku, bo byl zatrudniony kilka miesiecy przez agencje, pozniej przez firme i mial miec premie,ale jak sie okazalo przez kaprys kierownika tej premii nie dostal w ogole...i nie moze tego przebolec.

wanilka92 napisał(a):

j.Moj chlopak jest teraz w ciezszej sytuacji finansowej, bo zarabia tyle co ja (a wykonuje znacznie ciezsze obowiazki i zlosci sie,ze nie dostaje godnej wyplaty za to,co robi), ma zobowiazania kredytowe, musi placic dosyc duza rate co miesiac jeszcze przez 2lata i niestety musial w ostatnim czasie wydac kilka stow na leczenie zebow. W zwiazku z tym nabral pozyczek chwilowek i postanowil podjac dodatkowa prace na weekendy,zeby to jakos splacic.Sek w tym,ze przez te sytuacje,brak wolnego wraca od tygodnia kompletnie przybity, strasznie narzeka na wszystko, na kraj, na kierownika, na brak wolnegoi wyszlo na to,ze ja musze teraz placic za nas oboje. Przytlacza mnie tym podejsciem,stekaniem,mowie mu zeby zacisnal zeby, ze przepeka jakos 3msc pracujacych weekendow i wyjdzie na prosta,ale on zaczal nawet mowic,ze chcialby zeby cos mu sie staklo w pracy itp...Poza tym stal sie dla mnie obojetny, beznamietny, na seks nie ma ochoty, na nic nie ma ochoty...Jest zly na siebie ze zaczal palic papierosy i faktycznie widze,ze to poarsza jest stan psychiczny. Jest bardziej nerwowy.Wracajac do finansow, co prawda dal mi polowe kasy na wynajem,ale zycie kosztuje,zwlaszcza ze on nie jest ekonomiczny,rozumiem ze glodny nie moze chodzic, ale z drugiej strony ja czuje sie tym obciazona. Powiedzialam mu,ze w takiej sytuacji ma sobie zorganizowac skads kase, dlatego ze ja mam potrzeby zakupowe w postaci butow,ciuchow, wszystko na mnie wisi,bo mocno schudlam i nie czuje sie atrakcyjnie,czuje sie zaniedbana po prostu i nie rozumiem,dlaczego moja zarobiona kasa (tez poswiecam na prace duzo czasu,odkladam ponadto co miesiac rowniez na leczenie ortodontyczne)  cala mam przeznaczyc na nas nie majac nic dla siebie..Nie chce miec utrzymanka...jestem zla rowniez o to,ze w zeszlych miesiach zdarzaly mu sie spontaniczne zakupy w postaci playa, zarcia za 50zl czy dragi,co w sumie moglby sobie odpuscic wiedzac,ze bedzie ptrzebowal pieniadze na zeby..I co ja mam w tej sytuacji zrobic?Jak go wesprzec, jak postawic  na nogi i czy sluszny jest moj egoizm w tej sytuacji?Dodam,ze kiedy namawiam go na zmiane pracy on twierdzi,ze nigdzie nie jest lepiej,ze kasa podobna,ze nie bedzie robil na dwie zmiany czy brygadowke, ze ne chce zaczynac od poczatku, bo byl zatrudniony kilka miesiecy przez agencje, pozniej przez firme i mial miec premie,ale jak sie okazalo przez kaprys kierownika tej premii nie dostal w ogole...i nie moze tego przebolec.

wanilka92 napisał(a):

Naoisze,jak konrketnie wyglada sytuacja.Mi zostaje 500zl na zycie,na cokolwiek a jemu zostalo 50.I on oczekuje wlasnie ode mnie,ze ja teraz oplace zycie,a  on w maju - ale wiem,ze w maju tak samo nie bedzie mial kasy..

Sorry, ja nie jestem zakochana w facecie, wiec patrze na to troche chlodno

Wdze to tak : facet zaniedbuje zeby i czeka az bedzie podbramkowa sytuacja, zaciaga pozyczki - na rozne sprawy, ale dokladnie tyle tych pozyczek, aby SWOJE SPRAWY OPLACIC - a nie wspolne.... Poza tym w jakis dziwny sposob wlasnie w grudniu zamieszkal     z partnerka , gdy na horyzoncie pojawily sie chmury i nie bylo go na to stac... No chyba, ze wykalkulowal... On sobie wezmie pozyczki,a ktos bedzie go utrzymywal.

No wiec tak - kupuje bzdety (playa itd) bo nie  musi sie ograniczac, wie bowiem, ze ma partnerke, ktora oplaci co potzreba. Nie ma forsy, ale zaczal palic. partnerka za wszystko placi i ok.. Zero seksu. bo juz nie musi sie starac

Ja takim facetom nie wierze, ze mieli miec premie, ale wszyscy sa zli i niedobrzy? to takie historyjki wyssane z palca, a nie prawdziwe zycie. Pewnie, ze dobrze byloby , gdyby mu sie cos stalo w pracy, wszyscy by mu wspolczuli i nie musialby pracowac.

Sorry, ale twoj partner mi na mitomana wyglada, ktory zyje we wlasnym swiecie, zobacz  ten maj... w maju nie bedzie mial kasy wg ciebie, ale wg niego bedzie ok... - niby dlaczego? Bo jest mitomanem... Sorry

Niestety takie życie. Jeśli go kochasz i jesteś pewna że cię nie wykorzystuje to mu pomagaj dopoki nie wyjdzie na prostą. moim zdaniem wspólnie wspieranie się to podstawa zwiazku

Pasek wagi

a ja inaczej. piszesz trochę jak zgorzkniała babka po 40, która od lat utrzymuje młodszego kochanka nieroba i ma dość. gość ma problemy finansowe, ale do pracy chodzi (7 dni w tygodniu) i nie wygląda na takiego co pali djarumy i leży do góry brzuchem. tylko do tych dragów bym się przyczepiła w sumie. żarcie za 50 zł? znaczy poszedł do knajpy i zjadł danie za tyle, czy zrobił zakupy do domu? kupił playa? doładowanie do telefonu czy nowe playstation 4 za 1800 zł, bo to różnica. rozumiem, że nie chcesz go utrzymywać, ale z Twojego posta wnioskuję, że raczej mało wspierającą dziewczyną jesteś. jesteście razem krótko, a piszesz jakbyś miała w domu Ferdka Kiepskiego. Może niech facet zwróci się do rodziców o pomoc finansową.

a do dziewczyn, które mówią, ze mógł olać zęby - nie wiecie co to jest ból zębów chyba. koles nie zrobił sobie licówek za 10 000 tylko leczył strasznie bolący ząb (zęby).

mówisz, że go kochasz, to zaciśnij zęby i powspieraj go trochę, aż stanie na nogi, bez marudzenia, że nie możesz iść na szoping. a jak mocno ci doskwiera problem, to raczej słabo to widzę na przyszłość.

Pasek wagi

do takiej sytuacji doprowadził sam. Sam wziął 1 kredyt a potem kolejne. Ta sytuacja go jednak niczego nie nauczyła, bo dalej jest "nieekonomiczny" i wydaje na siebie. Do dentysty się chodzi na przeglądy, plombuje na bieżąco, to samo ze wszystkim i nie będzie problemu. I pomimo tego, że nie widzę nic złego w krótkotrwałej pomocy finansowej facetowi to jego marudzenie na wszystkich i wszystko przyprawiłoby mnie o białą gorączkę i pewnie z przekąsu wydałabym na te ciuchy.

Do rodzicow o pomoc sie nie zwroci, bo ma juz jeden dlug...

I po czesci chodzi o kase (ma lekką rękę dowydawania i sam sie przyznaje po fakcie,ze zle postapil), ale glownie chodzi o to jego marudzenie..

Jak i ile mozna wspierac kogos, kto steka jakby mial 8dych na karku i nic juz w zyciu nie jest w stanie osiagnac,tylko stekac na KRAJ...

Ja to widzę tak, jesteście razem i powinniście sobie pomagać, ale.... To nie powinno być na zasadzie Ty oszczędzasz, on wydaje gdzie popadnie. Owszem możesz mu pomóc pod warunkiem że on też zacisnie pasa, bo nie wyobrażam sobie sytuacji w której pomagasz mu kupując jedzenie za swoje pieniądze , a on wydaje np na fajki i dragi to co zarobi. 

Ja bym mu nie pomogła, z jednego zasadniczego powodu - narkotyki, dla mnie tacy ludzie są zawsze skreśleni. Skoro wolał przeznaczyć pieniądze na narkotyki to widocznie woli to niż jedzenie - jego wybór. 

Nie dziwię się ani Tobie, ani jemu(pozatym plejem) mysle ze w Tej sytacji powinnas postawic sprawe jasno jak sie z tym czujesz i ze ma sprzedac tego pleya, bo to niedorzeczne zeby on sobie gral a ty nie masz co ubrac.. tylko postaraj sie przeprowadzic rozmowe spokojnie ale stanowczo,okaz mu wsparcie-ale nie finansowe.  moze zacznij od jakeigo masazu na rozluznienie :) porozmawiajcie szczerze o wszystkim co Was gryzie.

Ile tak pracuje ? Kazdy bylby wykonczony psychnicznie po dluzszym czasie. Mozna nawet na cos takeigo dotac l4- zmeczenie psychiczne :) Ja na jego miejscu kombinowalabym zeby jakos dostac to l4 ;p Przemow mu do rozsadku zeby szukal swiatelka w tunelu, a nie ciemnosci w tym wszytskim, bo nastawienie jest najwazniejsze.

Czytam te wszystkie wypowiedzi i zastanawiam sie, po co ludzie są w związkach. Jeżeli mieszkacie razem, to jest to poważny związek (nie ważne, ile trwa. Ja nie zamieszkałabym z kimś nie będąc gotowa na trochę kompromisów). Nienawidzę nie mieć pieniędzy, ale nie wyobrażam sobie, by osoba mi bliska nie miała kasy na podstawowe rzeczy, a ja poszłabym kupić ciuchy.  W zamian chciałabym wierzyć, że jeśli mnie się noga powinie gość mi pomoże.
Oczywiście co innego, gdyby facet nie chciał pracować i oczekiwał od partnerki utrzymania. Ale jeśli robi co może i pracuje siedem dni w tygodniu to nie jest leniwym mitomanem.No i sorry, ale żaden odpowiedzialny człowiek w obliczu problemów finansowych i zmęczony pracą, nie będzie tryskał energią i entuzjazmem.

earlymorning napisał(a):

Czytam te wszystkie wypowiedzi i zastanawiam sie, po co ludzie są w związkach. Jeżeli mieszkacie razem, to jest to poważny związek (nie ważne, ile trwa. Ja nie zamieszkałabym z kimś nie będąc gotowa na trochę kompromisów). Nienawidzę nie mieć pieniędzy, ale nie wyobrażam sobie, by osoba mi bliska nie miała kasy na podstawowe rzeczy, a ja poszłabym kupić ciuchy.  W zamian chciałabym wierzyć, że jeśli mnie się noga powinie gość mi pomoże. Oczywiście co innego, gdyby facet nie chciał pracować i oczekiwał od partnerki utrzymania. Ale jeśli robi co może i pracuje siedem dni w tygodniu to nie jest leniwym mitomanem.No i sorry, ale żaden odpowiedzialny człowiek w obliczu problemów finansowych i zmęczony pracą, nie będzie tryskał energią i entuzjazmem.

Kompromisów? Jakich kompromisów? Na fajki ma a na jedzenie nie ma? Nie przesadzajmy. Gotowość do związku i wspieranie się w trudnych chwilach a utrzymywanie kogoś kto okazał się nieodpowiedzialnym dzieciakiem to dwie różne sprawy! Jak się jest razem to ważne decyzje podejmuje się razem a taką decyzją jest niewątpliwie branie chwilówek. Palenie papierosów, które nota bene mało nie kosztuję, jak nie ma na podstawowe potrzeby odpowiedzialne też nie jest. O dragach nie wspomnę... No i to wieczne narzekanie. Mnie by to wszystko przeszkadzało i zmusiło do zastanowienia się czy na pewno jest to typ człowieka z którym chcę być. Wyobraź sobie taką sytuację za 5 lat, dzieci, kredyty i wiecznie marudzący facet.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.