Temat: 6 latek terroryzuje dzieci w zerówce!!!

Moj syn chodzi do szkolnej zerowki. Na samym poczatku chodzil chetnie, jednak teraz jest coraz gorzej. Powod? w jego klasie jest 3 uczniow (sa to 5 i 6 latki), z ktorymi pani wychowawczyni sobie nie radzi. Ci trzej chlopcy terroryzuja cala klase!!! codziennie ktos od nich obrywa, bija, kopia, zaczepiaja, niszcza zeszty, drą ksiazki, kradna przybory szkolne... w listopadzie po tym jak jednemu z dzieci skopali glowe, my - rodzice poszlismy z tym do dyrektora; chlopcy ci sa od tego czasu pod stala opieka psychologa i pedagoga szkolnego; jednak moim zdaniem nie widac zadnych efektow, nie ma zadnej poprawy; reszcie klasy ciagle dalej sie obrywa; jednak nikt z rodzicow nie chce juz isc do dyrekcji, bo po tamtym razie nauczycielka bardzo sie obrazila i byla potem nieprzyjemna, to rodzice wyszli na tych zlych, co skarza!!!

Moj syn jest bardzo wrazliwym dzieckiem, spokojnym, lubiacym lad i porzadek; niestety ci chlopcy od pewnego czasu upatrzyli sobie jego i od powrotu do szkoly po feriach (koniec lutego) moj syn ciagle przychodzi ze szkoly posiniaczony (wczesniej mu nie dokuczali), rano jest placz, bo nie chce isc do szkoly; raz pobili go w glowe, a wczoraj zaczeli rzucac w niego klockami i jeden uderzyl go w oko jakims ostrym przedmiotem, oko cale spuchlo i bylo czerwone, braklo doslownie milimetra, a pewnie mogloby dojsc do wybicia tego oka!!! puszczam rano syna do tej klasy i jestem przez 5 godzin cala w nerwach, czy mu sie tam cos nie stanie, zwyczajnie sie o niego boje; wczesniej chodzil 3 lata do przedszkola i w tym czasie nigdy nic mu sie nie stalo, bylam o niego spokojna;  Nie wiem co mam robic, czy powinnam pojsc do dyrekcji? a moze do pedagoga? rozmawialam z wychowawczynia i matka tego dziecka, ale ta rozmowa niewiele dala; nauczycielka stwierdzila tylko, ze grupa jest bardzo trudna i ona nie jest w stanie wszystkiego przewidziec, a matka tego chlopca powiedziala tylko, ze porozmawia z dzieckiem "adrianku, syneczku, nie bij wiecej chlopca w oczko, dobrze" i poglaskala go po glowce i tyle; 

Te dwie sytuacje byly takie najciezsze; na porzadku dziennym jest oczywiscie szturchanie, podkladanie nogi, plucie na twarz, kanapki itp; lamanie olowkow, niszczenie cudzej wlasnosci; ja rozumiem, ze to jest szkola i dzieci sa rozne i ze tez trzeba sie bronic, jednak uwazam ze ci trtzej chlopcy posuwaja sie juz za daleko; Co mozna  zrobic w takiej sytuacji???

Niech dyrektorka zrobi zebranie z rodzicami dziećmi agresywnych i powie, że jeżeli dzieci nie okiełznają to będzie musiała ich zgłosić jako nieudolnych wychowawczo. Postraszyć sądem rodzinnym i interwencją służb z zewnątrz, przecież na końcu Twoje dziecko jakieś okaleczone przez przedszkole będzie.

Jak dyrektorka odmówi, to ja bym tej matce/matkom powiedziała, że sama to zgłoszę do Opieki Społecznej, że są nieudolni wychowawczo i ich dzieci stwarzają zagrożenie.

no wlasnie tak tez myslalam, by to gdzies zglosic, ale wlasnie nie wiedzialam gdzie; czyli najpier do dyrektora, a potem do opieki? ci rodzice u dyrektora byli juz wiele razy, bo jak juz pisalam - praktycznie codziennie ktos obrywa; jednak jak widac te "pogadanki" nic nie daja, bo nadal zle sie dzieje w tej klasie...

a ja juz nie chce dluzej czekac, az dojdzie do jakiejs tragedii; do tej pory znosilam niszczenie szkolnych przyborow itp, ale bicia nie bede znosic!!!

Przenieś dziecko do innej grupy lub innej szkoły lub zbierzcie się wszyscy rodzice aby wydalić łobuzów ze szkoły

Jeżeli dyrekcja nie reaguje na takie rzeczy napisz do kuratorium , co to za tłumaczenie trudna grupa ? umycie rąk i spławienie rodziców. Dzieciom dzieje się krzywda to jest znęcanie się. Do dyrekcji jeżeli zgłaszasz problem zawsze na piśmie inaczej powiedzą że nie mieli zgłoszenia od rodziców. 

Pasek wagi

koniecznie idź do szkoły do dyrektora, poproś wychowawczynię na wspólną rozmowę, powiedz że oni nie reagują dostatecznie na maltretowanie twojego dziecka, to oni odpowiadają za jego bezpieczeństwo w szkole, ostatnio mały mało oka nie stracił, regularnie przychodzi posiniaczony, więc albo ty dzwonisz do kuratorium i na policję (może w domach tych dzieciaków źle się dzieje, kto to wie, skądś ta agresja wynika) albo oni naprawdę zaczną pilnować tych dzieciaków. rozumiem że ci agresywni chłopcy trzymają się w grupie, nauczycielka może mieć ich więc ciągle na oku. może jednak będzie lepiej, jesli od razu zadzwonisz do kuratorium i np. rzecznika praw dziecka. tu nie ma już czasu na rozmyślania z twojej strony czy dobrze wypadniesz w oczach kadry nauczycielskiej i czy dobrze o tobie myslą. jeśli twojemu dziecku stanie się krzywda fizyczka na stałe - a mało do niej nie doszło i mozesz być pewna że krzywdę psychiczną za taką niewystarczająco reagującą matkę będzie miał - to nauczycieli to mało obejdzie. to twoje dziecko i to ty musisz je chronić.

skoro dyrekcja nic sobie z tego nie robi i olewa sprawe idz dalej do sadu rodzinnego jak do dyrektora przyjdzie zawiadomienie z sadu moze zacznie cos robic. Znam podobna sytucaje chlopiec teroryzowal cala klase byla rozmowa z matka dziecko chodzilo do psychologa i nic.... matka wziela sprawe w swoje rece poszla do sadu dziecko zostalo przeniesione do innej szkoly...

mam to samo w przedszkolu. rozmowa z mamą chłopca nie pomogła, w piątek zebranie z rodzicami... jeśli nic się nie zmieni to nauczę dziecko tzw. samoobrony - jak mały dostanie kopa między nogi to się oduczy bić innych.

oczywiście to już będzie ostateczność, ale nie pozwolę żeby ktoś bił moje dziecko!

taka reakcja dziecka pokazuje, ze cos nie tak jest w domu. Albo dzieci dostają klapsy i sa nauczone do rozwiazywania problemów siłą albo dostają przyzwolenie oni lub rodzenstwo na bicie sie.

Pasek wagi

mozna tez postraszyc policją, jak juz nic nie pomoże. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.