Temat: Nie wierzcie mężczyznom

Ja zawsze myślałam, że mój mąż jest taki dojrzały, idealny, na zdradę patrzyłam jak na coś co mi się nigdy na pewno nie przytrafi. No to mam. Żeby to jeszcze była zdrada. Mój mąż jest... sponsorem... :( Tak, płaci za seks jakiejś ślicznej studentce... 

Całe moje życie legło w gruzach. Mam 34 lata, mąż 39. Półtora roku temu urodziłam córkę, dużo przytyłam, bo 25 kg, ale ciąża była zagrożona i ostatnie miesiące przeleżałam jak nie w szpitalu, to w łóżku. 

Udało mi się zrzucić tylko 10 kg, mimo to staram się o siebie dbać, noszę ładne ciuchy, makijaż. Jestem radcą prawnym (jak mąż) i nie pójdę do pracy w tłustych włosach i dresie. Na macierzyńskim też pracowałam na 1/4 etatu. Do tego mąż nigdy mi nie pomagał w domu ani przy małej, czasem się z nią chwilę pobawił, a tak to wiecznie nie było go w domu, bo zlecenia, bo klienci, nadgodziny, bo kolacyjki, imprezki z jego koleżkami. 

Nawet zaczęłam coś podejrzewać, że ma kochankę albo chodzi na dziwki, ale nie sądziłam, że znalazł sobie dziewczynę, z którą chodzi na randki, sypia i przedstawia ją swoim kolegom (!) 

Powiedział mi, że dusi się w tym domu, że ja nie mam żadnych zainteresowań (nieprawda!) i jak go zapytałam jak on sobie to dalej wyobraża, powiedział tylko 'nie wiem, rób co chcesz'

A ja już nie wiem czego chcę. Nie wyobrażam sobie żyć z nin pod jednym dachem, a z drugiej strony tym bardziej nie wyobrażam sobie zostać sama na starość. Bo to nie M jak miłość, że za utytymj 40-latkami oglądają się stada mężczyzn. Rodzice go tak lubili. Nie wyobrażam sobie jak zareagują... 

Powiedzcie mi ja tego nie rozumiem, moja mama urodziła 3 dzieci, siedziała w domu i się nami zajmowała, a tata nigdy jej nie wypomniał, że nie ma ambjcji ani nie latał za gówniarami (a na pewno miał okazję, bo był dość bogaty) 

:(

Co za niewdzięczny dup** ...

Bardzo mi przykro, nie mam pojęcia, jak zachowałabym się na twoim miejscu

Pasek wagi

bo Twój Tata był mężczyzna a mąż jest chlopczykiem - dzieckiem... współczuję Tobie i Twojemu dziecku takiego "tatusia". Sama nie mam takiej sytuacji ale Roto jest właśnie coś czego najbardziej się boję w życiu.  Przytulam i trzymam kciuki za ciebie

Daj spokój, właśnie że nie tylko w M jak miłość dojrzałe kobiety mają szansę na miłość. A samotna starość wcale nie jest taka straszna, żeby męczyć się z takim... A jak przemęczysz się te kilkanaście lat, po to, żeby podał CI na starość przysłowiową szklankę wody, a on, powiem brutalnie, umrze pierwszy? To takie przyziemne, przepraszam, ale chcę tylko powiedzieć, że obecność drugiego człowieka nie jest nam dana na zawsze, nie jest gwarancją niczego, tym bardziej spokojnej starości. A na starość, jak coś Ci się stanie, sama wezwiesz pogotowie lub zrobi to nawet sąsiad np. Są domy opieki, pielęgniarki, lekarze. Zarabiasz, nie ma sensu trzymać się kogoś dla złudnego poczucia bezpieczeństwa. Możesz dać sobie radę sama, uwierz w to.

O matko....nie strasz proszę. Szczęście że mój mąż nie ma kontaktu z młodszymi ludźmi i oby nigdy do tego nie doszło.

Niestety należę do osób które zdrady nie wybaczają. A już na pewno nie w sytuacji w której jemu nie zależy na Was. Mówiąc Ci: rób co chcesz. Sugeruje Ci rozstanie bo nie zamierza z niczego rezygnować, a Ciebie i tak już nie kocha. Dlatego ja bym odeszła, wytoczyła mu proces z orzeczeniem o jego winie i zaczęła żyć dalej. Córka będzie z każdym dniem coraz starsza poradzisz sobie.

Pasek wagi

ja do takich spraw podchodze inaczej . Mysle, ze ludzie sie zmieniaja , oczekiwania i pasje . I tez uwazam, ze mozna sie przez To odsunac od jednej osoby , zakochac w innej .

Jesli Facet nie przeklada dziecka nad reszte To jest nic nie wart. Masz zawod dobry , skup sie na sobie i malym a meza wypierdziel . ️Pewnie i tak by odszedl za jakis czas ( moj wujek tAk wlasnie zrobil) . 

Ogolnie wierze, ze na luzie kogos poznac mozesz , znam duzo takich przypadkow . Wiec o starosc bym sie nie martwila. Nawet Moja 75 letnia babcia chodzi na randki i tance . 

A ratowanie malzenstwa przez lek byc samotnym To niezbyt fajny argument. 

Chyba ani jemu ani tobie nie zalezy, po co komu zwiazek, ktorego nie ma. I zdaje sie, ze juz od dawna nie istnial, nie bylo go w domu, nie bylo go przy tobie, nie bylo go przy dziecku.

Kochana, odejdź od niego i uwierz mi, życie w pojedynkę też może być piękne. 

Przez swoje kompleksy też zawsze uważałam, że życie jest straszne, bo wszyscy faceci to świnie i każdy prędzej czy później zdradzi z młodszą, ładniejszą, zgrabniejszą. I co wtedy? Gdy ja będę np. 45/50 letnią kobietą, nikt już na mnie nie spojrzy, bo tak, jak mówisz, życie to nie film, w którym kobiety po 40 znajdują setki kochanków czy też partnerów na resztę życia, bo ich równolatkowie szukają przygód z młodymi, a gówniarza to chyba na pieniądze można tylko złapać... Więc koniec życia. Nic, tylko się powiesić. Najlepiej już teraz, póki mnie jeszcze to nieuniknione zło nie spotkało. No i tak myślałam, myślałam... A potem uświadomiłam sobie, że przecież życie to nie tylko bycie z facetem! W dzisiejszych czasach to żaden wstyd być "singlem". Można się poświęcić sobie. Znaleźć czas na pasje. Wyjść z koleżanką na drinka, do kina, czy na spacer. Można pójść pobiegać, wyskoczyć do kosmetyczki, przeczytać dobrą książkę. Rozpieszczać się. Podróżować. Jeść pyszne jedzenie. Czerpać z życia. Czy potrzeba do tego jakiegoś frajera? Samotność to nie koniec świata. Może to dopiero początek? A gdy zadbasz o siebie, staniesz się niezależna, a nuż się ktoś wartościowy trafi, tylko nie na siłę. Tak spontanicznie. Trzeba żyć, masz dla kogo, masz dziecko!

Pasek wagi

Karolina357 napisał(a):

Ja zawsze myślałam, że mój mąż jest taki dojrzały, idealny, na zdradę patrzyłam jak na coś co mi się nigdy na pewno nie przytrafi. No to mam. Żeby to jeszcze była zdrada. Mój mąż jest... sponsorem... :( Tak, płaci za seks jakiejś ślicznej studentce... Całe moje życie legło w gruzach. Mam 34 lata, mąż 39. Półtora roku temu urodziłam córkę, dużo przytyłam, bo 25 kg, ale ciąża była zagrożona i ostatnie miesiące przeleżałam jak nie w szpitalu, to w łóżku. Udało mi się zrzucić tylko 10 kg, mimo to staram się o siebie dbać, noszę ładne ciuchy, makijaż. Jestem radcą prawnym (jak mąż) i nie pójdę do pracy w tłustych włosach i dresie. Na macierzyńskim też pracowałam na 1/4 etatu. Do tego mąż nigdy mi nie pomagał w domu ani przy małej, czasem się z nią chwilę pobawił, a tak to wiecznie nie było go w domu, bo zlecenia, bo klienci, nadgodziny, bo kolacyjki, imprezki z jego koleżkami. Nawet zaczęłam coś podejrzewać, że ma kochankę albo chodzi na dziwki, ale nie sądziłam, że znalazł sobie dziewczynę, z którą chodzi na randki, sypia i przedstawia ją swoim kolegom (!) Powiedział mi, że dusi się w tym domu, że ja nie mam żadnych zainteresowań (nieprawda!) i jak go zapytałam jak on sobie to dalej wyobraża, powiedział tylko 'nie wiem, rób co chcesz'A ja już nie wiem czego chcę. Nie wyobrażam sobie żyć z nin pod jednym dachem, a z drugiej strony tym bardziej nie wyobrażam sobie zostać sama na starość. Bo to nie M jak miłość, że za utytymj 40-latkami oglądają się stada mężczyzn. Rodzice go tak lubili. Nie wyobrażam sobie jak zareagują... Powiedzcie mi ja tego nie rozumiem, moja mama urodziła 3 dzieci, siedziała w domu i się nami zajmowała, a tata nigdy jej nie wypomniał, że nie ma ambjcji ani nie latał za gówniarami (a na pewno miał okazję, bo był dość bogaty) :(
Tu nie chodzi o to, że przytyłaś. Nawet jeśli byłabyś chuda jak patyk, to on i tak by Cię zdradził. Bo mu się znudziło. Jesteś samodzielna, wynegocjuj alimenty i kopnij go w tyłek. Nie wyobrażam sobie być z kimś, kto ma kogoś na boku. A on będzie miał. Ty nie będziesz mu ufać i to będzie dla Ciebie męka. I nie pisz, że na pewno nikogo nie znajdziesz. Mój narzeczony jak się rozstawał ze swoją byłą, to jego mama najbardziej bała się, że już nikogo sobie nie znajdzie. A znalazł! I to szybko :) Ja mu powiedziała od razu, że jeżeli go złapię na zdradzie, to nie będzie nas, a on wie, że ja nie żartuję. Im silniejsza będziesz, tym lepiej dla Ciebie. Możliwe, że przyjdzie po rozum do głowy i wróci a wtedy wszystko będzie od Ciebie zależało.
Pasek wagi

No mój eks małżonek sobie polazł do swojej trenerki z siłowni :D i teksty do mnie miał podobne co Twój mąż do Ciebie ... krzyżyk na drogę. Teraz mam nowego męża i w życiu bym tego mężczyzny nie zamieniła "na inny model" jak to mówią. Kocham, jestem kochana, w naszym związku jest szacunek i wsparcie. Przeszliśmy kilka bardzo trudnych tzw "życiowych" sytuacji i wiem, że na Niego mogę liczyć zawsze (i vice versa).

Nie generalizuj piszą "nie wierzcie mężczyznom"... mężczyznom warto wierzyć... chłopcom - nigdy.

Życzę, żebyś uwolniła się od chłopca a znalazła mężczyznę. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.