Temat: Jak odzyskać dziewczynę po rozstaniu?

Witam, Jestem Piotrek, mam 27l.

Straciłem swoją ukochaną, rozeszliśmy się... głównie ona ze mną zerwała. Byliśmy razem 3 lata, znamy się prawie 4, ona ma teraz 23 lata. Ona była 5 moja oficjalna dziewczyna ale moją "pierwszą" jeśli wiecie o co mi chodzi. Jak ją poznałem, ona juz była doswiadczona w tych sprawach.

Minął tydzień od kiedy się rozstaliśmy, nie mogę przestać o niej myśleć, wczoraj spotkaliśmy się porozmawiać i popłakaliśmy się ale powiedziała mi że już nic z tego nie będzie...

Chce ją bardzo odzyskać ale nie wiem jak to zrobić.. czy mam się teraz usunąć w cień czy walczyć nadal?

Sprawa wygląda tak.. od ostatniego roku (2015) wszystko zaczęło się mocno psuć bo akurat w ostatnim roku związku zaczęło mi najbardziej zależeć a wcześniej miałem to tak jakby w dupie bo myślałem że nic z tego nie będzie i wiem, że źle traktowałem swoją kobietę... gdy jej nie miałem, starałem się bardzo mocno, traktowałem ją jak księżniczkę, a jak już ją miałem, traktowałem ją jak kolegę/znajomego i nie starałem się ponieważ byłem pewien że już na zawsze będzie ze mną - może trochę wpływ na to mieli moi koledzy którzy mówili : nie przejmuj się, ona i tak Cię kocha, i tak będzie z Tobą, nie zostawi Cię, wybaczy! - gdy wychodziłem na imprezy bez niej do klubów z kolegami jak moja kobieta wyjeżdżała do siebie na weekend na wieś choć prosiła mnie żebym nigdzie wtedy nie wychodził... a było tak że zawsze jak wyjeżdżała to latałem z kolegami na imprezy w weekend... Wiem że przeżywała to strasznie, nie mogła spać po nocach ale i tak miałem to gdzieś... bo uważałem że mi nie ufa i że w końcu zrozumie że nie ma się o co martwić, że nic głupiego nie zrobię - i nie zrobiłem.

Wczoraj powiedziała mi, że było super między nami ale zawsze tylko do pierwszej kłótni, a później po kłótni traktowałem ją jak "śmiecia" - tak mi powiedziała wczoraj... że miałem wywalone na to co czuje... i przez to często czuła się gorsza i jak "śmieć"...

I po prostu w roku 2015, w kwietniu, bądź maju pojawił się kolega ze studiów mojej kobiety który zaczął ją adorować w momencie kiedy ja byłem dla niej najgorszy... jeszcze pod wpływem emocji uderzyłem ją w rękę i miała wielkiego siniaka i wtedy ten koleś z jej roku wykorzystał moment i ją pocieszał i pocałowali się... pocałowali się oczywiście wtedy jak już wcześniej ze mną zerwała na tydzień czy dwa więc chyba nie mogę jej za to winić? Nigdy czegoś takiego nie zrobiła jak byliśmy oficjalnie ze sobą... wiem że nic więcej nie było bo i tak zawsze mówiliśmy sobie prawdę ze swoją kobietą. Jaka by ona nie była to zawsze woleliśmy sobie powiedzieć prawdę niż kłamać...

Potem oczywiście jakoś wróciła do mnie ale czułem cały czas że ten drugi koleś gdzieś tam jest.. Te cholerne uczucie odczuwałem przez cały 2015 rok bo przecież uczy się z nim na studiach, a chyba nie zakaże jej chodzenia na studia prawda? I czułem po prostu że to nie jest to co kiedyś, że tak jakby tylko mi na tym zależało żebyśmy byli razem choć mówiła że mnie kocha i chce być ze mną to nie mogłem się pogodzić z tym faktem, że jest jeszcze ten typ obok i że się widują... Byłem cały czas zdenerwowany i nie starałem się ponieważ miałem do niej wyrzuty więc nie patrzyłem na to co mi mówiła, żebym gdzieś nie szedł lub czegoś nie robił bo szczerze mówiąc miałem to w dupie, ze względu na to że cały czas myślałem o tym kolesiu... byłem cholernie zazdrosny i czułem się zagrożony... chciałem go zabić po prostu...

16 dni temu mieliśmy rocznicę... było super, sama mi tak wczoraj powiedziała, potem oczywiście wyszedł jakiś problem i znów się pokłóciliśmy.... powiedziałem że jest oszustką i żeby się do mnie więcej nie odzywała bo nie przyszła na czas na spotkanie... spóźniła się 3 godziny i potem przez tydzień się do niej nie odzywałem, chociaż prosiła mnie i dzwoniła 100 razy żebym się z nią spotkał.. ale ja nie dawałem za wygraną i miałem to gdzieś... potem się spotkaliśmy, ale już było coś nie tak. Tydzień temu w środę powiedziała że chce ze mną porozmawiać bo to ważne, chodziło o nasze rozstanie... Gdy przekazała mi informację, że to już koniec z nami powiedziałem na początek że ok, skoro tak chce, niech tak będzie, nie ma problemu - ale potem zacząłem ją wyzywać od najgorszych... od szmat.. hmm.. nie powiedziałem dokładnie że jest szmatą ale że jej zachowanie można porównać do szmaty... zablokowała mnie na fejsbuku, nie chciała się ze mną spotkać, porozmawiać...bardzo żałuję że tak się zachowałem...

W piątek oszukała mnie że pojechała do domu na wieś a tak naprawdę poszła na imprezę ze swoim rokiem i oczywiście z tym typem... z tego co sama mi wczoraj powiedziała piła i siedziała z nim od 22 do 6 nad ranem i znów się całowali... ale tylko tyle.. w sobotę też się widzieli ale nic nie robili..

Wczoraj jak rozmawiałem z nią to zaczęła płakać mówiąc mi oczywiście że mnie kocha ale już na 100% nigdy do mnie nie wróci, żebym odpuścił.... że te jej zachowanie, całowanie się z tym kolesiem pozwala jej o mnie zapomnieć, i że niby coś tam do niego czuje ale raczej go wykorzystuje - to są jej słowa - natomiast ja wiem że ten koleś jest zakochany w mojej kobiecie... powiedziała mi także że nie chce zerwać z nim kontaktu bo jest jej taką jakby jej podporą... powiedziałem dla niej że i tak będę na nią czekał ale nie chce niczego na siłę.
Tak strasznie mi jej brakuje... nie wiem jak ją odzyskać.

Czy jest jeszcze szansa na to abyśmy byli razem? Nie potrafię od tak wymazać 3 lata związku, poza tym sama mi wczoraj powiedziała że były to piękne lata ale bardzo często czuła się przy mnie jak śmieć po kłótni bo tak ją traktowałem... jak gorszą od siebie... Co mam zrobić?....
Pozdrawiam...

TakiTam88 napisał(a):

Cocky napisał(a):

O matko... 4 razy miałeś szansę i nie wykorzystałeś żadnej... skąd pewność, ze teraz będzie inaczej?? Nagle Cię oświeciło co straciłeś??
wystarczy troche wiary. I wiem co straciłem, jeśli moja kobieta da mi kolejna szanse, tym razem będzie inaczej. Możecie w to nie wierzyć, mówić ze jest to niemożliwe. Ale ja dokladnie wiem co czuje, wiem czego chce. Uważam ze trzeba się starac jesli się naprawde kocha.. Jesli tylko da mi szanse, Wy wszyscy tutaj się sami o tym przekonacie. Juz wiem ze juz nigdy nie będzie innej kobiety oprócz niej dlatego ukradnę dla niej niebo.. Bez niej wole nie zyc. To nie jest na niby, pokaze Wam wszystkim czym jest prawdziwa milosc.

a co nam po tym? :D

Jak już ktoś słusznie zauważył to już nie jest "Twoja kobieta". O matko ale Ty tu bzdury jakieś filozoficzne piszesz... nie to nie - czego nie rozumiesz? Na Twoim miejscu pogodziłabym się z porażką i pozwoliła żyć szczęśliwie tej dziewczynie - bez Ciebie, bo właśnie tego sobie życzy i powinieneś uszanować jej decyzję. Piszesz tak dziwnie... jak jakiś 'opętaniec' za przeproszeniem...

nie zaslugujesz na nia. Biedna dziewczyna, naprwde mi jej szkoda. I tak dziwne, ze az tyle z toba wytrzymala. Odpusc sobie i daj jej ulozyc sobie zycie. Wyciagnij z tego lekcje i nastepna dziewczyne traktuj z szacunkem

Masz za swoje. Jak można kogoś zwyzywać od szmat i chcieć powrotu? Mieć jej uczucia w dupie i kochać jednocześnie?
Zmień się dla innej kobiety, bo tej już nie odzyskasz.

PO przeczytaniu  Twojego wpisu,napiszę Ci tylko tyle doświadczenie  z mojego własnego życia, mnie mój  narzeczony uderzył  i to był  pierwszy i ostatni raz ,ponieważ  zerwałam zareczyny 4 mies. przed ślubem i powiem Ci ,że nie żałuję, że tak to się wszystko potoczylo,ponieważ teraz mam szczęśliwa rodzinę i dwójkę  dzieci  i mogę  powiedzieć, że jestem spełniona. Na początku  mój narzeczony troszczył się o mnie ,a później byłam mu obojętna i przeliczyć sie,dopiero jak oddałam mu pierścionek zaręczynowy  to dopiero zrozumiał,że to już naprawdę  koniec ,błagam mnie żebym wróciła,ale niestety mam bardzo silną  osobowość,że  jego blaganie na nic się zdało żebym wróciła. Ale taka rada ode mnie jeżeli będziesz miał  dziewczynę  dbaj o nią cały czas i mów jej komplementy ,bo kobietki to lubią,ale nigdy nie wyzywaj,chodź byście nie wiadomo jak się pokłócili i nigdy nie lekceważ to co ona mówi, a przede wszystkim licz się z jej słowem, bo czasami koledzy czasami specjalnie mogą Cię wyciągać  z domu,a wiadomo,że ludzie stoją  na obłudzie i jeszcze się cieszą jak ktoś  się kłóci. Ja osobiście powiem Ci ,że gdyby mnie tak chlopak traktował  w taki sposób jak Ty to robiłeś  nigdy ,ale to przenigdy bym nie wróciła do niego, ale teraz masz bynajmniej nauczkę, że  nigdy nie możesz być do końca pewny ,czy Cię nie rzuci ,ale nawet później  gdy założysz rodzinę  dbaj o żonę  każdego dnia i szanuj ją każdego dnia,bo sam pewnie widzisz ile małżeństw się rozpada pomimo ,że  przeżyli ze sobą  tyle lat ,może  nawet niektórzy traktowali swoje żony w podobny sposób jak ty to czyniłeś,masz teraz nauczkę  na całe  życie  jak należy dbać  o swoją  kobietkę.Dlaczego jak ją  straciłeś  to dopiero dostrzegłeś ile ona dla Ciebie znaczy? Weź  sobie to głęboko do serca i zastanów  się  dobrze nad swoim kolejnym związkiem  jak on powinien wyglądać, żebyś  nie popełnił  tych samych błędów .Życzę  Ci  powodzenia. POZDRAWIAM! !!

Wiesz co tak czytam i nie wierze,Ty się jeszcze pytasz  DLACZEGO? To już Ci szybciutko odpisuję na to pytanie ,przez swoje głupie postępowanie, miałeś  wszystko ,a teraz nie masz nic,nauczkę na całe, życie. 

Beznadziejny ci.pe.usz. Nic więcej mi się nie nasuwa po Twoich skomleniach tutaj. Jasne, leć, bądź jej przyjacielem, a my poczekamy, aż laska pozew o niezblizanie się do niej na promień 5km złoży. :) Dorośnij. Albo się zmienisz, albo dla dobra ludzkości się nie rozmnażaj.... :))

Pasek wagi

Romantyczna historia ;) O tym jak Twoja BYŁA poznała nowego faceta, szczescia im zycze<3,zeby  nigdy nie przyszlo wrocic jej do faceta ktory jak piszesz,przez caly zwiazek mial ja w dupie. 

Pasek wagi

Aha, czyli to jednak taki typ faceta, bo jak czytam co tu wypisujesz, włącza mi się deja vu. Z tym że mój były zamiast pisać na forach, pisał w ten sam sposób do mnie. I do moich przyjaciół, i rodziny. Chociaż kto wie, na babskich forach może też. Na pewno nazywasz się Piotrek? Bo opis sytuacji zatrważająco podobny :) Daj już spokój tej dziewczynie. Za każdym razem pewnie obiecywałeś jej to samo i dlatego do Ciebie wracała, za każdym razem pewnie wydawało Ci się, że tym razem już naprawdę zrozumiałeś co powinieneś robić, a potem wracałeś do tego, co było. A teraz wielkie wyznania o tym, jak to naprawdę ją kochasz i że straciłeś kobietę swojego życia. Gdyby była kobietą Twojego życia, nie krzywdziłbyś jej w ten sposób. I to ciągłe podkreślanie tego co TY chcesz, czego TY nie dasz rady bez niej zrobić.. Zrozum, że ona już nie chce dla siebie takiego życia i uszanuj tę wolę. Ale w zasadzie.. i tak nie dotrze. Mam nadzieję, że dziewczyna będzie na tyle silna, by zadbać o siebie i wytrwać w swojej decyzji.

moim zdaniem to związek bez przyszłości, nawet jeśli wróci do Ciebie to tylko na kilka chwil. Twoje zachowanie nie wskazuje na to, że traktujesz ją poważnie i chyba pora się pogodzić, że z tego nic nie będzie. Prawdopodobnie gdyby nie pojawił się kolega ze studiów (rywal) to nie dbał byś o wasz związek, tak jak należy. Pozwól jej ułożyć sobie życie.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.