Temat: Facet - jak to widzicie?

Hej,

Już pisałam o tych moim gamoniku kilka razy i ponownie chcialabym prosic o opinie.

Chodzi o to,ze moj chlopak jest ogolnie dla mnie dobry, podobam mu sie,mowi ze jestem dla niego najpiekniejsza, kiedys stwierdzil ze mam najpiekniejsze nogi na ziemii..

I teraz taka sprawa, jestem przewrazliwiona na swoim punkcie,mam niska samoocenie zalezna od oceny innych, jest chwiejna.

Pomimo tego,ze obiektywne rzecz biorac wiem,ze mu sie podobam to jednak nie czuje sie przy nim najwspanialsza na swiecie..

Kilka sytuacji juz opisywalam w innych watkach, jak chcecie mozecie zajrzec. 

Przyczyna lezy w tym,ze on raz bywa czuly itd, innym razem obojetny,nieempatyczny, nie wpadnie na to,zeby mnie przytulic sam z siebie, czy jak zasypiamy..to sa pierdoly,ale dla  mnie wazne o czym on wie i niby chce to zmienic..

A najwiekszym problemem w sumie, czyms co powoduje,ze czuje sie z soba zle sa wyjscia gdzies na miasto,zakupy,do galerii.

Wiem,ze mimo tego co o mnie sadzi, nie zniknely z kuli ziemskiej piekne kobiety.

Ja sama potrafie przyznac,ze jakas dziewczyna jest atrakcyjna i przyciaga wzrok, wiem tez za w naturze facetow lezy spogladanie,podziiwanie kobiet..

Natomiast kiedy ide gdzie z moim ciagle skupiam sie na tym,zebysmy tylko nie mijali i nie widzieli wlasnie takich atrakcyjnych dziewczyn. A powodem jest to,ze on generlanie jest takim obserwatorem i patrzy sie na ludzi,ale kiedy przechodza zgrabne laski,czy z dlugimi wlosami,czy w rajstopach (jego fetysz) to potrafi odwracac perfidnie glowe i na nie patrzyc, co uznalam ostatnio za jakis brac szacunku,co powoduje ze czuje sie mniej atrakcyjna. Nie wiem czy mam racje?

Rozumiem, ze pewnie to robi kiedy idzie gdzies i tutaj,czego oczy nie widza tego sercu nie zal..

Z drugiej strony, skkoro jestem tą naj, to po co to robi... Czy czegos mu we mnie brakuje?

Wie,ze nie jest dla mnie mile,bo kiedys mu to wygarnelam przy innej okazji i wiem,ze faceci ukradkowo i tak patrza ale mimo wszystko to mnie boli..

Ja np nie widze innych facetow,on jest dla mnie najatrakcyjniejszy, nawet jak przejdzie kolo mnie jakis przystojniak to nie wzbudza to we  mnie niczego.. 

I zastanawiam sie na ile ten moj problem (czuje wowczas zazdrosc,zal,smutek,brak wiary w siebie kiedy to robi) bierze sie z zerowej samooceny a na ile on zwyczajnie zle sie zachowuje...

Kiedys tez wspomnial,ze jemu to wisi w jakich butach wychodze z domu, ze jemu pasuje najbardziej w fikusnych kapciach, ale gdy mijamy kobiety w bardziej eleganckich butach to jednak oko zawiesza,wiec czemu mowi mi takie brednie, bo jakos w to nie wierze...

Z kasa stoi kiepsko,jesli chodzi o jakies ponadplanowe wydatki ale to nie jest problem, bo obojemy dajemy rade, natomiast jego niedoswiadczenie w zwiazkach, brak manier czasami mnie frustruje...

Poza tym zdarza mu sie w ramach przeprosin,choc nietylko kupic kwiatka itp...

Czasem ubieram sie bardziej sexy, ale nie chce mi sie stroic na wyjscie po zakupy do biedry:)

Cham, słoma z butów! I tyle jego. ze sobie na super laski popatrzy

Pasek wagi

nawiązując do innych watkow: po co Ci taki patalach?

-burak, brak manier, jakiś taki nieporadny

-  dużo mówi, ale nic z tego nie realizuje

- beznadziejny w łóżku

- bez kasy.

- masz wątpliwości do własnych uczuć! A on już gotów się zabić w razie rozstania (kiepski szantaz).

Jako kolega - Ok, ale jako partner mega słabo. Można wiele wybaczyć, ale taka kumulacja nieporadnosci jest przytłaczająca. 

Właśnie przeczytałam tamten wątek i stwierdziłam, że albo jesteś nim tak zauroczona, że nie widzisz jego wad, albo starasz sobie wmówić, że to w Tobie jest problem, byle obronić jego. U mnie też jest krucho z kasą bo tylko mój B pracuje, ale potrafi sobie wygospodarować kasę na jakiś banalny prezent na urodziny, czy tam na jakieś ekstra zakupy.

Słabo, bardzo słabo. 

Tak jak mówi koleżanka powyżej, po co Ci facet, przy którym nie czujesz się w pełni SZCZĘŚLIWA i pewna siebie? On powinien właśnie to ci dawać, a jak widać jedynie zabiera.

Ja to widzę tak - on zachowuje się jak idiota bo mu na to pozwalasz. Po co miałby się zmieniać skoro Ty i tak na każdy wybryk przymkniesz oko i wybaczysz każdą wpadkę? Tak działają faceci - dostosowują się do granic, które my same im wyznaczymy. U Ciebie to jest takie rozlazłe bo czasem zrobisz awanturę a czasem przemilczysz i udajesz że wszystko ok, więc i on się buja - raz kwiatka kupi, a raz oleje urodziny, innym razem powie Ci komplement a potem zapuści chamskiego żurawia za laską na ulicy. To wygląda tak jakby z jednej strony mu zależało, ale z drugiej już nie chciało mu się za bardzo starać, bo wie, że i tak jesteś jego i go nie zostawisz cokolwiek by nie zrobił. Zwłaszcza, że masz niską samoocenę i pewnie boisz się samotności. 

Tak na chłopski rozum. Wiem, że w każdym związku zdarzają się problemy, że nikt nie jest idealny, że czasem człowiek ma ochotę zapytać o zdanie kogoś patrzącego na sprawę z boku itp. itd. Ale to jest już Twój któryś z kolei temat o tym chłopaku i zaczynam się zastanawiać, czy Wy w ogóle ze sobą rozmawiacie? Bo może warto wspólnie z nim przepracować te jego wady czy nieporozumienia dotyczące Waszej relacji, zamiast żalić się w necie (przepraszam, to nie złośliwość, no ale skoro on taki nieobyty i niedomyślny, to chyba lepiej mu to zakomunikować wprost, zamiast potem to analizować, być smutną i zawiedzioną, zakładać temat o jego kolejnych wybrykach i tak w kółko). 

Lana_Banana napisał(a):

Tak na chłopski rozum. Wiem, że w każdym związku zdarzają się problemy, że nikt nie jest idealny, że czasem człowiek ma ochotę zapytać o zdanie kogoś patrzącego na sprawę z boku itp. itd. Ale to jest już Twój któryś z kolei temat o tym chłopaku i zaczynam się zastanawiać, czy Wy w ogóle ze sobą rozmawiacie? Bo może warto wspólnie z nim przepracować te jego wady czy nieporozumienia dotyczące Waszej relacji, zamiast żalić się w necie (przepraszam, to nie złośliwość, no ale skoro on taki nieobyty i niedomyślny, to chyba lepiej mu to zakomunikować wprost, zamiast potem to analizować, być smutną i zawiedzioną, zakładać temat o jego kolejnych wybrykach i tak w kółko). 
No wlasnie - ciagle ten zwiazek tu przezywasz. Ja sadze, ze facet ma powazne niedociagniecia, na ktore jasna komunikacja powinma pomoc. A ty musisz pracowac nad poczuciem wlasnej wartosci bo ciezko o dobry zwiazek jezeli ono lezy I kwiczy. Plus temat z 4 liter - jezeli chcesz sie przytulac przed snem to sie przytul I nie dorabiaj do tego teorii. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.