Temat: Chora rodzina i pedofilia wtle

To wszystko jest bardzo trudne, ale nie wiem czy powinnam utrzymywać kontakty z bratem, którzy mnie krzywdził, a który niestety chce ze mną utrzymywać dalej kontakty.

Od początku. Mam starszą siostrę i brata z innego ojca. Ich ojciec molestował na pewno siostrę, ale nikt z rodziny nie mówił nic o bracie. Z popapraną przyrodnią siostrą  nie utrzymuję kontaktu od lat. Molestowała mnie i nie chcę jej znać. Starszy brat podejrzewam, że jest pedofilem. Pamiętam dziwne sytuacje z nim. Jak miałam 12 lat patrzył mi się nachalnie na tyłek i mówił, że laska się ze mnie robi. Jak miałam 6 lat wziął mnie na kolana i czułam że miał erekcję.On był wtedy nastolatkiem. Wtedy jak byłam dzieckiem, nie rozumiałam o co chodzi i że on może być pedofilem, ale teraz czuję, że nie chce go znać. Pamiętam jak byłam mała to dusił mnie poduszką. Podobno robił mi coś jeszcze, czego nie pamiętam, bo powiedziała mi o tym żona wujka, więc myślę że cała rodzina o tym wie skoro doszło to nawet do niej. Pomimo to babcia, siostra mamy i moje dorosłe kuzynostwo uważają go za dobrego człowieka wiedząc, że mnie krzywdził. Problem jest w tym, że do tej pory utrzymywałam kontakt z tym starszym bratem, bo myślałam, że to co mi robił wydawało mi się. Rodzina od mamy go akceptowała, wszyscy go chwalili, że jest dobry, pomocny itp. Sama w to wierzyłam. Potem zaczęłam chodzić na terapię i wszystko zrozumiałam.

Teraz ten starszy brat ma przyjechać w styczniu Z Anglii gdzie pracuje i szczerze mówiąc nie mam ochoty go widzieć. Na pewno będzie chciał do nas przyjść, ale nie mogę na niego patrzeć. Nie dość, że ostatnio wygląda jak menel, nie chodzi do fryzjera, nie goli się to jeszcze się nie myje. Poza tym domyślam się, że jest pedofilem i nie chce, żeby u nas przesiadywał. Mieszkam u chłopaka. A jak będą dzieci, to na pewno nie chcę go znać dla dobra dzieci. Problemem jest to, że mamy jeszcze do podziału mieszkanie po mamie, do którego w spółdzielni on  ma największe prawa, bo tak kiedyś musieliśmy zadecydować, żeby utrzymać mieszkanie. On powiedział, że nas spłaci, ale tak naprawdę nic nie musi. Obawiam się, że jak teraz zerwę z nim kontakt to mnie nie spłaci. 

Jak myślicie co mam teraz zrobić? Gardzę nim i nie chcę go widzieć.

Zerwac kontakty i tyle. Nic innego

Pasek wagi

ja powiedziałabym mu to wprost - że nie masz ochoty na spotkanie z nim. Nic na siłę. 

Współczuję :-( Nie spotykaj się z nim jeśli nie chcesz. Na twoim miejscu też być ochoty nie miała 

ewentualnie graj na zwłokę... Bądź taktowna i wykręc się pracą / choroba / czymś innym, nie możesz przyjść i tyle ale może następnym razem się uda. Nie poczuje się odsunięty ani tym samym nie będzie miał podejrzeń jakie emocje Tobą kierują. Obawiam się że rozmowa "wprost" w tym przypadku może poskutkować tym, że Twój brat (pedofil jak sama przypuszczasz, czyli osoba z pewnymi zaburzeniami i swoją drogą ciekawe czy to są jego jedyne zaburzenia osobowości) może zwyczajnie chcieć po takiej rozmowie zrobić Ci na złość i faktycznie Cie nie spłacić. Nie wiem czy jest sens stawiać się w ten sposób z góry na przegranej pozycji i powiedzieć co Ci leży na sercu, bo pamiętaj że kiedyś i tak będziecie musieli się skonfrontowac w sprawach mieszkania... Ja bym negatywne emocje i powiedzenie mu wprost tego wszystkiego odłożyła do tego czasu a teraz po prostu unikałabym kontaktu. Działaj trochę jak "cichy zabójca":-D ale historia która opisałas jest równo popaprana- serio...

Pasek wagi

Dzieci mozesz wyslac do dalszej rodziny na moment odwiedzin, albo chociaz do przyjaciolki. (sama ustal kiedy go zaprosisz) . W sumie twoj chlopak takze nie musi bcy obecny. Mozesz go przyjac na kawe i utrzymac poprawne kontakty - wcale nie musza byc serdeczne. Mozesz takze wspomniec, ze masz do niego zal i gdyby chcial cie przeprosic za swoje zachowanie, gdy byl mlody, to moze skorzystac z okazji. W sumie nie musisz mu wybaczyc, ale slowa przeproszenia moglabys otrzymac.

diabelska.strona.kobiety napisał(a):

ewentualnie graj na zwłokę... Bądź taktowna i wykręc się pracą / choroba / czymś innym, nie możesz przyjść i tyle ale może następnym razem się uda. Nie poczuje się odsunięty ani tym samym nie będzie miał podejrzeń jakie emocje Tobą kierują. Obawiam się że rozmowa "wprost" w tym przypadku może poskutkować tym, że Twój brat (pedofil jak sama przypuszczasz, czyli osoba z pewnymi zaburzeniami i swoją drogą ciekawe czy to są jego jedyne zaburzenia osobowości) może zwyczajnie chcieć po takiej rozmowie zrobić Ci na złość i faktycznie Cie nie spłacić. Nie wiem czy jest sens stawiać się w ten sposób z góry na przegranej pozycji i powiedzieć co Ci leży na sercu, bo pamiętaj że kiedyś i tak będziecie musieli się skonfrontowac w sprawach mieszkania... Ja bym negatywne emocje i powiedzenie mu wprost tego wszystkiego odłożyła do tego czasu a teraz po prostu unikałabym kontaktu. Działaj trochę jak "cichy zabójca":-D ale historia która opisałas jest równo popaprana- serio...

Tak chyba będzie najlepiej. Spróbuję się wykręcić. Nie wiem ale zaczęłam czuć do niego odrazę po tym co mi zrobił on i przyrodnia siostra. Nie rozumiem osób, które mówią mi( na forach), że powinnam wybaczyć. Jednak nie oznacza to, że mam utrzymywać z nim kontakt, nawet sam na sam. Uważam, że to jest chore co oni mi zrobili, ale także chore jest udawanie, że wszystko jest w porządku. Te osoby zrujnowały mi psychikę najbardziej. Nie zasługują na gościnność i życzliwość, bo mnie wykorzystywali i znęcali się. Sama będąc dzieckiem nie robiłam nikomu takich rzeczy.

Wiesz według mnie wykrety moga nic nie dac lepiej powiedz wprost lub faktycznie zrob tak o ile możesz dzieci na czas wizyty wyslij gdzies.

Pasek wagi

Matko Boska, zerwij kontakty i kończ z tym.

może inaczej, nie jestem zwolennikiem owijania w bawełnę, ale jeśli pytasz co z tym zrobić, to dla mnie jest sygnał że po prostu jeszcze nie podjęłas decyzji i nie jesteś gotowa by ją podjąć teraz, (przez perspektywy spłaty mieszkania głównie). Dlatego ja jeśli nie jestem czegoś na sto procent pewna po rozważeniu wszystkich za i przeciw daje sobie zawsze trochę czasu na chłodne przemyślenia, dojścia do odpowiednich dla mnie wniosków. To jest sprawa długodystansowa, która będzie miała jeszcze swój moment w przyszłości i pochopne działanie może zamknąć Ci Furtki do kolejnych kroków.. A czasem jest tak ze po upływie pewnego czasu sytuacja sama się klaruje dając pewność, co powinniśmy zrobić... Ot takie małe nagle oświecenie

Dlatego teraz nic bym z tym nie zrobiła, grzecznie przeprosiła za brak możliwości/czasu na spotkanie i tyle... 

Ale jak już Cię spłaci to nie przebieraj w słowach i wyrzuć wszystko co masz w środku, będzie Ci lżej za te wszystkie lata i krzywdy

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.