Temat: Problemy z córką mojego męża.

Mam ogromny problem i nie potrafię znaleźć rozwiązania. Może wy coś poradzicie. Z psychologiem i bliskimi już rozmawiałam. Metody męża nie działają. Mój mąż ma córkę z poprzedniego związku. Wiedziałam o tym kiedy się związaliśmy, ale nie spodziewałam się, że wyniknie z naszego związku coś więcej i zaakceptowałam ją pomimo wzajemnej niechęci. Dziś jesteśmy małżeństwem i mamy 6 miesięczną córeczkę :) Jego córka jest bardzo trudnym dzieckiem, przede wszystkim dlatego, bo jej matka ją buntuje przeciwko mnie i teraz dodatkowo przeciwko naszemu dziecku. Z tego powodu może być to odebrane tak, że zabrałam dziecku ojca... Odkąd byłam w zaawansowanej ciąży stopniowo przestaliśmy zabierać ją do nas do domu na weekendy, w tygodnu też nie ani na wakacje z nami. Ona ma prawie 9 lat, więc jest już dużym i rozumiejącym konsenkwencje swojego zachowania dzieckiem. Ja przyznam, że nie lubię niegrzecznych dzieci i od początku było jasne, że nie będę jej drugą mamą, nie będę się nią opiekować ani nic 'przy niej' robić. To było postanowione i mój mąż tego ode mnie nie wymagał. Odpowiadał mi ten układ, spędzała u nas wiele czasu w tygodniu, w weekendy i pozwalałam żeby czasami z nami jeździła na wakacje, ale jej złe zachowanie kiedy byłam w ciąży i po urodzeniu naszej córki było tak mocno odczuwalne, że nie zgodziłam się żeby przyjeżdzała do naszego domu, zostawała na noc... Długo znosiłam jej złe zachowania i obrałam metodę ignorowania jej. To pomagało, ale niestety kiedy urodziła się nasza córka ona i jej matka oszalały z zazdrości. Podobnie było przed i po naszym ślubie, ale przycichło i kiedy zaszłam w ciążę znowu się zaczęło. Jej matka jest na mnie wściekła i twierdzi, że odebrałam dziecku ojca. Nie rozumie, że chodzi o zachowanie jej córki, a nie o to że się na nią uwzięłam. Do czasu kiedy miałam dosyć nie robiłam niczego żeby zaszkodzić jej relacjom z ojcem, ale teraz stawiam swoje i naszego dziecko dobro na pierwszym miejscu. Nie chcę dłużej tolerować jej agresji, humorów, bezczelnych odzywek i zagrań typu specjalne budzenie dziecka lub zabierania mu smoczka czy zabawki, którą akurat się bawi. Nie chcę osoby, która tak się zachowuje w moim domu. Idą święta i nadal nie ustaliliśmy czy spędzi część świąt z nami... Dziewczyny, powiedzcie co wy o tym wszystkim myślicie. Czy naprawdę muszę zgadzać się na złe zachowanie, brak szacunku i po prostu zatruwanie mi życia tylko dlatego, bo wiedziałam, że mąż ma dziecko i zaakceptowałam to? On próbuje ją dyscyplinować, rozmawia z nią, byli u psychologa i jej matka o to się wściekła, ale nic nie działa. Nigdy nie widziałam takiego dziecko w moim życiu, a mam dużo dzieci w rodzinie i córkę chrzestną. Mi teraźniejsza sytuacja odpowiada, ale z drugiej strony teraz kiedy też jestem matką czuję więcej empatii do córki męża i nie chcę jej odcinać tak bardzo od ojca tylko znaleźć inne rozwiązanie. 

vitalijka23 napisał(a):

luna_luna napisał(a):

Niektóre dzieci/ludzie są wredne z natury i nic tego nie zmieni, Ani wizyta u psychologa, ani kary. Musisz się od niej odciąć, a niech mąż się z nią tylko spotyka - dla Ciebie niech ona nie istnieje. Możesz owszem się bawić w gierki psychologiczne, bycie miłym  itp, ale ja bym nie traciła czasu na takie zabawy z obcym dzieckiem. Mała szanse już dostała, i jej nie wykorzystała. Teraz skup się na swoim dziecku bo ono jest najważniejsze.
to nie jest OBCE dziecko, to jest dziecko jej męża! I czy tego chce czy nie to jest siostra jej dziecka.

Dziecko mojego kuzyna, jest dla mnie obcym dzieckiem. A w tym przypadku to nawet nie ma  żadnych więzów krwi pomiędzy nią a tym dzieckiem. Obce i już. 

vitalijka23 napisał(a):

luna_luna napisał(a):

Niektóre dzieci/ludzie są wredne z natury i nic tego nie zmieni, Ani wizyta u psychologa, ani kary. Musisz się od niej odciąć, a niech mąż się z nią tylko spotyka - dla Ciebie niech ona nie istnieje. Możesz owszem się bawić w gierki psychologiczne, bycie miłym  itp, ale ja bym nie traciła czasu na takie zabawy z obcym dzieckiem. Mała szanse już dostała, i jej nie wykorzystała. Teraz skup się na swoim dziecku bo ono jest najważniejsze.
to nie jest OBCE dziecko, to jest dziecko jej męża! I czy tego chce czy nie to jest siostra jej dziecka.
To ciekawe, bo jej matka powiedziała mi kiedy mnie poznała, że to nigdy nie będzie moje dziecko i że od jej wychowania mam trzymać się z daleka :) ! Tak jakbym chciała takie dziecko... Gdyby moje dziecko tak się zachowywało i ponadto było pozbawione szacunku do innych nie wybaczyłabym sobie zepsucia dziecka do tatkiego stopnia. W mojej ocenie ona ma zachowania 2latka, a nie 9latki. 

Olsica napisał(a):

musisz zrozumieć,że rozwód dla takiego dziecka to zmiana życia o 180 stopni. Wiem,bo jestem dzieckiem rozwodzonych rodziców. Jeszcze po rozwodzie musiałam zamieszkać z mamą i jej nowym facetem... nienawidziłam go. Mimo,że starał się jak mógł.  Miałam wrażenie,że to ON rozbił mi rodzine(bo jak mogl podrywać mężatą kobiete) . Jak potem mama planowala znim dziecko (mialam jakies 12 lat) powiedziałam wprost ,że nigdy nie bede traktować tego dziecka jak rodzenstwo. Teraz,gdy jestem dorosła dopiero patrzę na to  w innym świetle. Ale dziecko zawsze będzie dązyło do tego by jego rodzice  byli razem. 
Jestem dzieckiem rozwiedzionych rodziców, którzy ponownie założyli rodziny. Ojciec dwukrotnie się ożenił, ale nie miał więcej dzieci, a matka wyszła za mężczyznę z dwójką dzieci i urodziła kolejne. Ze wszystkimi ja i brat dobrze się dogadujemy. Moi rodzice nie pozowliliby żebym ja zachowywała się tak jak córka męża i dbali o to żebym z obojgiem rodziców miała dobry kontakt.

problem nie jest z corka tylko z wami, dorosła trojka, wy odpowiadacie za to jakczuje sie to dziecko, a czuje sie ewidentnie zle 

phonyy napisał(a):

vitalijka23 napisał(a):

luna_luna napisał(a):

Niektóre dzieci/ludzie są wredne z natury i nic tego nie zmieni, Ani wizyta u psychologa, ani kary. Musisz się od niej odciąć, a niech mąż się z nią tylko spotyka - dla Ciebie niech ona nie istnieje. Możesz owszem się bawić w gierki psychologiczne, bycie miłym  itp, ale ja bym nie traciła czasu na takie zabawy z obcym dzieckiem. Mała szanse już dostała, i jej nie wykorzystała. Teraz skup się na swoim dziecku bo ono jest najważniejsze.
to nie jest OBCE dziecko, to jest dziecko jej męża! I czy tego chce czy nie to jest siostra jej dziecka.
To ciekawe, bo jej matka powiedziała mi kiedy mnie poznała, że to nigdy nie będzie moje dziecko i że od jej wychowania mam trzymać się z daleka :) ! Tak jakbym chciała takie dziecko... Gdyby moje dziecko tak się zachowywało i ponadto było pozbawione szacunku do innych nie wybaczyłabym sobie zepsucia dziecka do tatkiego stopnia. W mojej ocenie ona ma zachowania 2latka, a nie 9latki. 


Dobra wychodzę z tematu wierząc, że jesteś trollem bo nie chcę wierzyć, że tacy ludzie istnieją i mają dzieci. 

Dobranoc. 

A i jeszcze jedno, jak ta mała jest tak wredna że robi krzywdę Twojemu dziecku, to bym jej nie pozwoliła przebywać w domu. Teraz zabiera smoczek, specjalnie budzi dziecko a nie wiadomo co jeszcze robi żeby się obudziło i płakało. Nie wiadomo to czego może się taki bachor posunąć. Tak bachor - bo dzieckiem bym jej nie nazwała. 

luna_luna napisał(a):

Niektóre dzieci/ludzie są wredne z natury i nic tego nie zmieni, Ani wizyta u psychologa, ani kary. Musisz się od niej odciąć, a niech mąż się z nią tylko spotyka - dla Ciebie niech ona nie istnieje. Możesz owszem się bawić w gierki psychologiczne, bycie miłym  itp, ale ja bym nie traciła czasu na takie zabawy z obcym dzieckiem. Mała szanse już dostała, i jej nie wykorzystała. Teraz skup się na swoim dziecku bo ono jest najważniejsze.
Bawiłam się w takie gierki na początku, z różnym skutkiem. Najbardziej działą ignorowanie. Teraz już wie, że to moja metoda, ale wcześniej była zdezorientowana. Wiem, że niektóre dzieci mogą być takie z natury, ale w jej przypadku to przede wszystkim wpływ matki. Kiedy słyszałam jej niektóre teksty czułam się jakbym słuchała zgorzkniałej ex, która ma pretensje do całego świata o to, że jej były ułożył sobie życie.

luna_luna napisał(a):

A i jeszcze jedno, jak ta mała jest tak wredna że robi krzywdę Twojemu dziecku, to bym jej nie pozwoliła przebywać w domu. Teraz zabiera smoczek, specjalnie budzi dziecko a nie wiadomo co jeszcze robi żeby się obudziło i płakało. Nie wiadomo to czego może się taki bachor posunąć. Tak bachor - bo dzieckiem bym jej nie nazwała. 
To był ostateczny powód zakazu przyjeżdżania do nas. Na chwilę obecną w ogóle nie przebywa u nas w domu.

KajMaszPiwo napisał(a):

phonyy napisał(a):

vitalijka23 napisał(a):

luna_luna napisał(a):

Niektóre dzieci/ludzie są wredne z natury i nic tego nie zmieni, Ani wizyta u psychologa, ani kary. Musisz się od niej odciąć, a niech mąż się z nią tylko spotyka - dla Ciebie niech ona nie istnieje. Możesz owszem się bawić w gierki psychologiczne, bycie miłym  itp, ale ja bym nie traciła czasu na takie zabawy z obcym dzieckiem. Mała szanse już dostała, i jej nie wykorzystała. Teraz skup się na swoim dziecku bo ono jest najważniejsze.
to nie jest OBCE dziecko, to jest dziecko jej męża! I czy tego chce czy nie to jest siostra jej dziecka.
To ciekawe, bo jej matka powiedziała mi kiedy mnie poznała, że to nigdy nie będzie moje dziecko i że od jej wychowania mam trzymać się z daleka :) ! Tak jakbym chciała takie dziecko... Gdyby moje dziecko tak się zachowywało i ponadto było pozbawione szacunku do innych nie wybaczyłabym sobie zepsucia dziecka do tatkiego stopnia. W mojej ocenie ona ma zachowania 2latka, a nie 9latki. 
Dobra wychodzę z tematu wierząc, że jesteś trollem bo nie chcę wierzyć, że tacy ludzie istnieją i mają dzieci. Dobranoc. 
Tacy jak ja, czy tacy jak ex mojego męża?

phonyy napisał(a):

luna_luna napisał(a):

Niektóre dzieci/ludzie są wredne z natury i nic tego nie zmieni, Ani wizyta u psychologa, ani kary. Musisz się od niej odciąć, a niech mąż się z nią tylko spotyka - dla Ciebie niech ona nie istnieje. Możesz owszem się bawić w gierki psychologiczne, bycie miłym  itp, ale ja bym nie traciła czasu na takie zabawy z obcym dzieckiem. Mała szanse już dostała, i jej nie wykorzystała. Teraz skup się na swoim dziecku bo ono jest najważniejsze.
Bawiłam się w takie gierki na początku, z różnym skutkiem. Najbardziej działą ignorowanie. Teraz już wie, że to moja metoda, ale wcześniej była zdezorientowana. Wiem, że niektóre dzieci mogą być takie z natury, ale w jej przypadku to przede wszystkim wpływ matki. Kiedy słyszałam jej niektóre teksty czułam się jakbym słuchała zgorzkniałej ex, która ma pretensje do całego świata o to, że jej były ułożył sobie życie.

No i z tym nie wygrasz. Możesz zachodzić w głowę i tracić czas, ale jeśli jej matka nie zmieni nastawienia to Ty nic tutaj nie ugrasz. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.