- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 listopada 2015, 17:51
Jestem z chłopakiem od 9 lat, nigdy ze sobą nie zerwaliśmy, wszyscy maja nas za idealna parę. Jednak tak naprawdę nigdy nie było idealnie, np. przez cały czas naszego związku nie miałam orgazmu podczas seksu, on uważa, że to ze mną jest cos nie tak, ze jestem nie tak zbudowana tam, nie staramy sie juz tego zmienić. Uprawianie seksu to dla mnie obowiązek, najlepiej od tył by nie widział, że mnie to boli, moich łez i że jest mi nieprzyjemnie. Nie pociąga mnie fizycznie w sumie nigdy nie pociągał. Pogodziłam się z tym, ze ta sfera w naszym wspólnym zyciu tak wygląda, stwierdziłam, że seks nie jest najważniejszy w zyciu (bo nie jest). I skoro w miare sie dogadujemy, jesteśmy ze soba tyle czasu to mogę się pogodzić, że moje życie seksualne tak będzie wyglądać, a brak pociągu fizycznego tłumaczyłam tym, że on i tak z wiekiem mija, starzejemy sie, wyglądamy coraz gorzej itd.
Wszystko się zmieniło, gdy pojawił sie on, mój kolega z pracy, znam go dosc dlugo, ale na początku naszej znajomości nie traktowałam go w kategorii mężczyzny (każdego traktowałam jak kolege) zaprzyjaźniliśmy się, świetnie nam sie ze sobą gadało po pewnym czasie zaczelam zwracać uwagę na jego wygląd, jest przystojny, wysportowany. Głupio mi było przez moje mysli. Nie sądziiłam, że on czuje do mnie coś więcej. No i stalo sie, po imprezie alkoholowej na delegacji, rzucił się na mnie i zaczął całować, nie mogłam go odepchnąć i nie chciałam, to był najlepszy seks w moim zyciu.
Następnego dnia czułam się jak ostatnia szmata, nadal się tak czuję no i nia jestem. On tez ma straszne wyrzuty sumienia, że komplikuje mi życie, ale by chciał kontynuować naszą znajomość i by chciał by miedzy nami było coś wiecej, zależy mu na mnie.
Koleżanki z pracy mówią mi, że moj związek dawno sie wypalił i mam brac sie za tego kolegę bo ciezko znaleźć takiego fajnego faceta jak on i ze pasujemy do siebie i świetnie sie dogadujemy (mojego obecnego chlopaka nie lubia, nie wiedzą o zdradzie, tylko widza nasze relacje)
Nie potrafie normalnie funkcjonować, nie wiem co mam zobic, mysle o koledze, zdradziłam swojego faceta, czuje się strasznie :( Coraz wiecej rzeczy mi zaczyna w moim obecnym chlopaku przeszkadzać, ale z drugiej strony jakim prawem, przecież to ja jestem ta gorsza, to ja zdradziłam
Była któraś w podobnej sytuacji ? Co byscie radziły, co powinnam zrobic ? Co myslicie o tym wszystkim ?
3 listopada 2015, 20:06
Kochana kopnij obecnego faceta w zad.Bierz tego drugiego i zyj szczesliwie i z dobrym seksem !!!!!!
3 listopada 2015, 20:50
3 listopada 2015, 21:14
Z Twoich postów jednoznacznie wynika, że nie jesteś z nim szczęśliwa. Nie ma sensu się męczyć, bez względu na to, czy związek trwa 10 lat czy 10 miesięcy.
Co do seksu... wymuszanie na kimś zbliżenia, bo "mam swoje potrzeby" to podłość i egoizm. W związku zaspakaja się potrzeby jednej i drugiej strony. Jeżeli z jakichś powodów nie możesz dojść przy pełnym stosunku, to są też inne sposoby.
Poddawanie się, czy stwierdzanie "bo on nie umie pieścić" (tak, jak tu koleżanka wyżej pisała), to po prostu pójście na łatwiznę. Wszystko się da, jeśli się chce i próbuje. Orgazm to nie jednorożec, naprawdę się zdarza przy dobrej woli ;)
3 listopada 2015, 21:17
Mam podobny problem do Twojego, chociaż z trochę innej strony,jeśli tak to można ująć.
Jestem z facetem 8 lat, to mój pierwszy chłopak ogólnie i generalnie wszystko nam się super układa,ale w łóżku jest kiepsko,a do tego dochodzą ostatnio jakieś rozterki. Sama nie jestem pewna tego wszystkeigo, czy to już może przyzwyczajenie? Ale ja nie płakałam podczas seksu nigdy i nie sprawia mi to bólu, słuchaj myślę,że dobrze się stało. Teraz już nie ma odwrotu raczej, może będziesz szczęśliwsza choć chwile w tej nowej znajomości;)
3 listopada 2015, 21:54
Jak ja czytam te historie to się zastanawiam, skąd Wy tych buraków bierzecie?
Sorry, ale to jest niemożliwe żebyś obróciła głowę i Facet nie widzi, że płaczesz w trakcie seksu ;oo Albo podejście typu 'mi dobrze i tyle, to najważniejsze'. Jak coś robi źle, to trzeba mu pomóc, ale ważne żeby widzieć u niego chęć, jak w ogóle można być z osobą, która w tak ważnej sferze dba tylko o siebie. Czemu dajecie się tak traktować? ;/
Zostawiłabym natychmiastowo, bez dwóch zdań.
Zdrady nie pochwalam nigdy, ale sądzę, że powinnaś sobie dać szansę na ułożenie życia (w każdym aspekcie) tak jak chcesz. Nigdy nie jest idealnie w każdym calu, ale po co się katować?
4 listopada 2015, 01:56
Mam podobny problem do Twojego, chociaż z trochę innej strony,jeśli tak to można ująć.Jestem z facetem 8 lat, to mój pierwszy chłopak ogólnie i generalnie wszystko nam się super układa,ale w łóżku jest kiepsko,a do tego dochodzą ostatnio jakieś rozterki. Sama nie jestem pewna tego wszystkeigo, czy to już może przyzwyczajenie? Ale ja nie płakałam podczas seksu nigdy i nie sprawia mi to bólu, słuchaj myślę,że dobrze się stało. Teraz już nie ma odwrotu raczej, może będziesz szczęśliwsza choć chwile w tej nowej znajomości;)
No mam tak samo to jest mój pierwszy chłopak i juz od dawna nie wiem czy to miłość czy to przyzwyczajenie, w ogole czy tak naprawdę po tylu latach można mówić o miłosci, wiadomo wszystko wygląda inaczej niz na początku związku. Tez mialam takie rozterki jak Ty, a po zdradzie to już całkiem jestem załamana tym wszystkim
4 listopada 2015, 06:09
kurde a mnie zastanwia jak to mozłlwe że kobieta nie ma orgazmu ?? j
Edytowany przez jolakosa 4 listopada 2015, 06:10
4 listopada 2015, 07:28
No mam tak samo to jest mój pierwszy chłopak i juz od dawna nie wiem czy to miłość czy to przyzwyczajenie, w ogole czy tak naprawdę po tylu latach można mówić o miłosci, wiadomo wszystko wygląda inaczej niz na początku związku. Tez mialam takie rozterki jak Ty, a po zdradzie to już całkiem jestem załamana tym wszystkimMam podobny problem do Twojego, chociaż z trochę innej strony,jeśli tak to można ująć.Jestem z facetem 8 lat, to mój pierwszy chłopak ogólnie i generalnie wszystko nam się super układa,ale w łóżku jest kiepsko,a do tego dochodzą ostatnio jakieś rozterki. Sama nie jestem pewna tego wszystkeigo, czy to już może przyzwyczajenie? Ale ja nie płakałam podczas seksu nigdy i nie sprawia mi to bólu, słuchaj myślę,że dobrze się stało. Teraz już nie ma odwrotu raczej, może będziesz szczęśliwsza choć chwile w tej nowej znajomości;)
Facet nie ważne czy po roku, 5 czy 10 latach powinien sprawiać, że zakochujesz się w nim co jakiś czas od nowa i nie dawać Ci szans na zastanawianie się "czy to jeszcze miłość czy przyzwyczajenie".
Na Twoim miejscu "wydadałabym" teren czy kolega z pracy liczy tylko na przygodę czy myśli o Tobie w większych katrgoriach. Chociaż obydwie sytuacje nie wykluczają tego, że powinnaś zerwać ze swoim obecnym, bo co to za partner ktory dba tylko o siebie? Związek to dbanie o siebie nawzajem, respektowanie swoich potrzeb i wad i sraranie się rozwiązywać problemy wspólnymi siłami a nie "Ty masz problem to się martw, ważne że mi jest dobrze".
W dodatku już samo zastanawianie sie "czy powinnam zakończyć związek?" powinno dać Ci do myślenia, bo raczej nigdy byś nie pomyślała o tym w szczęśliwym związku.