- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 stycznia 2011, 21:37
Dziewczyny jestem strasznie zdołowana, chyba w moim małżenstwie źle się dzieje.
Może zacznę od początku, jestesmy z mężem 6 lat po ślubie, mamy roczna córeczkę - wyczekaną, (wcześniej straciłam troje dzieci)
Mąż od 4 lat pracuje za granicą, w domu jest tak średnio raz na 1,5 miesiąca. Wiele przeszliśmy, były straszne dni ale wiedzieliśmy, że mamy siebie i przetrwaliśmy jakoś. Mąż chociaż był daleko dzwonił nawet trzy razy dziennie i zawsze mieliśmy o czym rozmawiac. A teraz ...no cóż, jeden telefon dziennie, pytanie co słychac- w porządku - pracuje się, jaka pogoda, co robisz i nie ma oczym gadac...
Czuję się totalnie wypalona, bardzo kocham męża i wiem, że on nas też tylko coś się zacięło. Wiem, że strasznie ciężko mu wyjeżdżac, zwłaszcza teraz jak jest mała, łzy mu kapią z oczu i bardzo mu współczuję.Czasami odnoszę wrażenie, że ma do mnie żal, że ja moge byc z małą na codzień a on nie. Druga sprawa, że od porodu to on jest tylko zapatrzony w naszą córeczkę, tylko ją całuje, przytula itp a mnie to od święta. Nie wspomne, że kochac też za często się nie kochamy.
Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem zazdrosna o uczucia męża do córki, też ją kocham nad życie ale po prostu czuję się już zbyteczna. Tak jakby tylko mu chodziło o dziecko, żebym mu urodziła a teraz mogę nie istniec.
Najgorszy jest brak rozmowy, przez telefon to już wogóle nie możemy pogadac, gdyby miał tam internet to bym napisała do niego list i to co czuję ale niestety.
Jeszcze pocieszam się, że na wiosnę ma szukac w Polsce pracy to może coś się polepszy między nami. On się nacieszy dzieckiem i może zaczniemy więcej rozmawiac. Teraz jak przyjeżdża to wieczorami jak uśpię malutką to przewaznie on ogląda telewizję i zasypia a ja siedzę przed kompem. Nie śpi z nami. Ja z dzieckiem (ono w swoim łóżeczku) a on sam w drugim pokoju. Mała budzi się nawet 6 razy w nocy jeszcze na cyca.
Nie mam pomysłu co zrobic, na nic nie mam chęci, czuję się bezradna.
Wiem, że chaotycznie to napisałam, przepraszam, ale padam już z nóg.
Jeżeli sobie coś przypomnę to dopiszę.
Co mam zrobic aby było lepiej, tak długo czekaliśmy na malutką i jest cudowna a miedzy nami coś się wypaliło :(
25 stycznia 2011, 21:45
są dwa wyjścia albo bierze Was za granice albo szuka pracy w Polsce.
i rada przede wszytskim nie możecie spać osobno, musisz to zmienić.
25 stycznia 2011, 21:46
25 stycznia 2011, 21:50
25 stycznia 2011, 21:51
25 stycznia 2011, 21:54
25 stycznia 2011, 22:01
25 stycznia 2011, 22:14
25 stycznia 2011, 22:20
Edytowany przez 9magda6 23 października 2011, 23:45
25 stycznia 2011, 23:52