- Dołączył: 2010-03-04
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 5352
24 stycznia 2011, 14:57
Jakiś czas temu pisałam na forum o tym że:
Ja i On. Znamy się 7 lat, od 3 lat na
prawdę bardzo się przyjaźnimy. W czasie naszej przyjaźni było już tak
że oboje byliśmy w związkach jednak od dłuższego czasu oboje jesteśmy
samotni.
Jakiś czas temu patrząc na niego coś poczułam. Coś bardziej niż zawsze. Zdałam sobię sprawę że jest dla mnie bardzo ważny, nawet bardziej niż bardzo.
Zaczęłam cały czas o tym myśleć. W głowie moje myśli więc krzyczały, czułam że chcę coś zrobić. Totalna paranoja bo czułam że to zdecydowanie coś więcej niż przyjaźń.
Pytałam Was wtedy co zrobić.. doradziłyście:
delikatnie powiedzieć mu prawde.
Wczoraj wieczorem gdy rozmawialiśmy stwierdziłam, że dłużej nie wytrzymam i że muszę mu powiedzieć co się dzieje.
No więc delikatnie mówię mu, że go lubię. Że nawet bardzo lubię..
na co on że wolałby zakończyć na przyjaźni.
Że jemu jest dobrze tak jak jest. Że nie chce żeby mi było przykro z
tego powodu. Że za bardzo dał mi do zrozumienia że może coś być z tego..
Powiedziałam że muszę to sobie poukładać i że mam nadzieję że nadal możemy się przyjaźnić.
Ku*wa.
Nigdy nikomu nie byłabym w stanie czegoś takiego wyznać jak jemu. Nigdy
się tak nie czułam. Nigdy nie myślałam w ten sposób.
Może tak właśnie wygląda przyjaźń idealna...?
A ja pomyliłam to z uczuciem..?
Nie
wiem jak ja teraz na niego spojrzę. Nie wiem co mu powiem.
No i tutaj proszę Was o pomoc co mam dalej robić?
Nie chcę stracić przyjaciela..
Nie chcę Go stracić.
Mieszkamy bardzo blisko siebie więc mimo wszystko często sie widujemy.
Co gorsze widujemy się codziennie na uczelni..
Co jeszcze gorsze razem na uczelnię dojeżdżamy (ok godzina drogi).
Najgorsze - jutro też razem będziemy jechać na uczelnie..
Jak mam się zachować? Jakby nic się nie stało..?
Edytowany przez SadRedRose 24 stycznia 2011, 14:59
24 stycznia 2011, 15:01
Zachowuj się normalnie - chociaż wiem, że to nie jest łatwe. Jeśli zależy Ci na tej przyjaźni to nie warto jej niszczyć, zachowuj się tak jak przed powiedzeniem tego co naprawdę czujesz...
- Dołączył: 2010-03-04
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 5352
24 stycznia 2011, 15:04
tylko że ja nie wiem czy dam rade. Boję się nawet jutro na niego spojrzeć. Dziwnie się z tym czuję.
Jestem wściekła na siebie że o tym powiedziałam..
- Dołączył: 2010-03-04
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 5352
24 stycznia 2011, 15:05
w sensie że jemu powiedziałam co czuje.
Gdybym tego nie zrobiła wszystko byłoby jak wcześniej..
- Dołączył: 2010-07-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 15412
24 stycznia 2011, 15:12
dasz rade. poprostu jak by zaczal ten temat to powiedz ze super czujesz sie w jego towarzystwie i dlatego sobie pomyslalas ze moze warto bylo by sprobowac na inny etap ale ze tak jak ejst tez ci pasuje.
24 stycznia 2011, 15:16
nie dziwię Ci się, że teraz głupio nawet na niego spojrzeć,
byłam w podobnej sytuacji na początku wszystko okej, ale później tak jakby próbował mnie zniechęcić do siebie ,przynajmniej ja to tak odbierałam, wszystko się zmieniło dopiero kiedy zaczęłam się spotykać z chłopakiem i mój przyjaciel chyba wtedy zrozumiał, że "wyleczyłam" się z "wielkiej" sympatii do niego ;)
- Dołączył: 2010-08-14
- Miasto: Seattle
- Liczba postów: 1090
24 stycznia 2011, 15:26
Nie udawaj, że nic się nie stało, bo on na pewno o tym nie zapomniał i tak jak ktoś pisał, może próbować zniechęcić Cię do siebie. Lepiej sama napomknij coś na ten temat, że jest bardzo dobrym przyjacielem i dlatego pomyliłaś to z czymś więcej, przyznaj mu rację, powiedz, że tak naprawdę to nie czujesz nic do niego, poza tym, że jest świetnym przyjacielem. Z uśmiechem
...Takie jest moje zdanie. Jeżeli oczywiście chcesz, żeby było jak przedtem. Bo jeżeli nie potrafisz traktować go tylko jak przyjaciela, to pozostaje albo zerwanie kontaktu, albo granie roli tej, której zależy... Nie zrozum mnie źle, ale nie każdego na to stać, bo jest się tak jakby na przegranej pozycji. Ale różnie się to może skończyć...
- Dołączył: 2010-03-04
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 5352
24 stycznia 2011, 15:30
nie mogę mu teraz powiedzieć że jednak nic nie czuję - bo potratuje mnie jak wariatkę która z dnia na dzień zmienia zdanie.
Nie chcę też zrywać całkowicie kontaktu z nim..
- Dołączył: 2010-11-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3354
24 stycznia 2011, 15:31
A ja myślę, że może on to sobie na spokojnie przemyśli, odpowiedział odruchowo, pewnie nie spodziewał się takiego wyznania od Ciebie i trochę spanikował... Zachowuj się normalnie, jakby nie było rozmowy, teraz kolej na jego krok, jeśli nic nie zrobi, ok, przyjaźnijcie się dalej, ale może... Wiem, że to ciężkie, też kiedyś byłam w takiej sytuacji, ale nie przestaliśmy się przyjaźnić, bo był świetnym kolegą, potem znalazł sobie dziewczynę, ja chłopaka i każdy poszedł w swoją stronę, ale chwil spędzonych z nim nie zapomnę, mimo, że nic się nie wydarzyło między nami...
- Dołączył: 2010-03-04
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 5352
24 stycznia 2011, 15:34
nie no.. on raczej nie jest taki że powiedziałby coś bo spanikował. Tego co mówił był pewien.
Powiedział że narazie nie chce bawić się w związki. Ze jemu jest dobrze tak jak jest.