- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 września 2015, 01:12
Drogie Vitalijanki, powiedźcie proszę co myślicie o tej sytuacji. Czy Waszym zdaniem można jakoś naprawić ten związek i podejście mojego chłopaka do życia.
Jestem z moim chłopakiem 2 lata. po 1,5 roku zaczęliśmy wynajmować razem małe mieszkanie. Ja studiuję dziennie wymagający kierunek, utrzymują mnie rodzice, ale jesli tylko mogę pracuję dorywczo. Mój chłopak nie uczy się, oboje mamy po 20 lat, on nie podszedł nawet do matury, bo twierdzi, ze nie jest do niczego potrzebna, bo zna się na swojej dziedzinie (prace budowlane). Plan był taki, że on znajdzie prace i będziemy na pół opłacać mieszkanie i inne wydatki. I na początku tak było, później z tą jego pracą zaczęło się coś psuć, raz mówił, że okropne warunki, małe zarobki, nie płacą na czas. I tak w ciągu kilku miesięcy zmieniał pracę ok 3-4 razy, nie wspominając o tygodniach straconych na poszukiwania między nimi. Ale jakoś się nam żyło, dużo mu pomagałam.
W końcu w maju znalazł dobrą pracę z niezłymi zarobkami. Zaczęły się co weekendowe wyjścia z kolegami z pracy, gdzie jak po fakcie dowiadywałam się, że mój mężczyzna wydawał prawie całe tygodniówki. Ale ja czułam się trochę winna, bo weekendy poświęcałam na naukę, a dla niego weekend bez imprezy to weekend stracony. Na siłę go nie mogłam zatrzymać, chociaż prosiłam. Któregoś dnia odkryłam że z mojego konta zniknęły pieniądze. Zdenerwowana chciałam zadzwonić do taty i zapytać co zrobić w tej sytuacji. Wtedy mój chłopak przyznał, ze wziął moja kartę i bez mojej wiedzy pobrał 350 zł. Głupia byłam, że pozwoliłam mu poznać mój pin, ale nigdy nie podejrzewałam, że człowiek z którym żyje zrobi mi takie świństwo. Wyszło na jaw, że wziął chwilówkę, której nie był w stanie spłacić. Były przeprosiny, płacz, zrobiłam mu wielką awanturę. Twierdził, że chciał mi oddać od razu po wypłacie. Wybaczyłam. Do tej pory nie oddał, ale wiem, że słabo u niego z pieniędzmi. Obiecał, że nigdy już nie weźmie żadnych pożyczek.
Na okres wakacji wróciliśmy do domu rodzinnego. Mój chłopak rzucił pracę, "gdyż on też musi odpocząc". I odpoczywał. Po miesiącu dowiedziałam się, że zaciągnął kolejną chwilówkę. Nie miał pracy i nie zamierzał jej szukac, jednak pieniądze na imprezy mu były potrzebne. Jak można być tak głupim? (Podobno) z 300 zł teraz jego dług sięga 1 500 zł. Dowiedziałam się o tym po włamaniu na jego e-maila, sam mi nic nie powiedział. Pojechałam do jego domu, gdzie mieszka z rodzicami, powiedziałam o wszystkim. Byli zaskoczeni, ale nie takie numery im wywijał. Jego tata załatwił mu prace i kazał z niej spłacić pożyczkę. Pod koniec września mija jej termin.
Minął tydzień "pracy" mojego chłopaka. Gdzie na 6 dni niby 2 czy 3 były wolne, bo nie ma materiałów. Przekonana, ze wszystko już będzie dobrze spędziłam z nim weekend. Dzisiaj po południu wróciłam do domu. Mój chłopak poczuł wolność i znowu poleciał w balet. Dzwoniłam do niego. Na początku twierdził, że pójdzie jutro do pracy. Miałam się nie czepiac. Dzwoniłam niedawno, przed 1:00 w nocy, pijany bełkotał, że nadal nie dowieźli materiału i do pracy jutro nie idzie.
Dziewczyny, jest jeszcze szansa żeby się ogarnął? Nie pożyczam mu już pieniędzy, bo ich nie oddaje. Z tą pracą też ściemnia. Chcę mężczyzny, a nie dziecka, które trzeba pilnować. Największy w tym problem, że go kocham...
Odejść?
7 września 2015, 13:10
Dojrzeć może, oczywiście. Mój też w tym wieku był lekkoduchem bez pracy - choć ja byłam nastolatką i mieszkałam z rodziną, stąd mogłam sobie pozwolić na wyrozumiałość. W końcu się z tym ogarnął, praca mu ważniejsza od pierdółek ;) U Twojego jednak trochę niepokojący jest fakt, iż najwyraźniej wystartował on z nieco lepszego poziomu i potem z niego spadł.
7 września 2015, 13:20
Na pewno się otrzasnie i w waszym związku będzie wszystko ok, tylko nie przekreślaj go odrazu a będzie dobrze. Myśli ze dostał odpowiednią nauczkę i więcej nie zrobi tego głupstwa.
7 września 2015, 14:34
możesz zamieszkać sama albo z jakąś koleżanką, a on niech Ci pokaże, że się zmienił, inne wyjście to od razu się rozstać
7 września 2015, 15:37
gośc nie jest ani trochę powazny ani zaradny.
w dodatku podkrada Ci kasę.
więc myslę, że masz odpowiedź na swoje pytanie... ja bym nie potrafiła byc z kims takim i wyobrażac sobie z nim przyszłego życia, rodziny, dzieci itd
7 września 2015, 15:45
No, na przykład w tym temacie jedyne co przychodzi mi do głowy to "rzuć go", bo to nieodpowiedzialny dzieciak, który robi kłopoty nie tylko sobie, ale i Tobie. W dodatku pracować mu się nie chce żeby jakoś się z nich wyplątać. Zero odpowiedzialności, pomyślunku i zero liczenia się z kimkolwiek, oczywiście oprócz siebie.
Edytowany przez it.girl 7 września 2015, 15:48
7 września 2015, 16:10
Odejdź, może to będzie terapią szokową i zrozumie co robi nie tak.
7 września 2015, 17:23
masakra nawet bym sie nie zastanawiala Nara do gara i dziekuje pa