Temat: czy to ma sens?

 Drogie Vitalijanki, powiedźcie proszę co myślicie o tej sytuacji. Czy Waszym zdaniem można jakoś naprawić ten związek i podejście mojego chłopaka do życia.

Jestem z moim chłopakiem 2 lata. po 1,5 roku zaczęliśmy wynajmować razem małe mieszkanie. Ja studiuję dziennie wymagający kierunek, utrzymują mnie rodzice, ale jesli tylko mogę pracuję dorywczo. Mój chłopak nie uczy się, oboje mamy po 20 lat, on nie podszedł nawet do matury, bo twierdzi, ze nie jest do niczego potrzebna, bo zna się na swojej dziedzinie (prace budowlane). Plan był taki, że on znajdzie prace i będziemy na pół opłacać mieszkanie i inne wydatki. I na początku tak było, później z tą jego pracą zaczęło się coś psuć, raz mówił, że okropne warunki, małe zarobki, nie płacą na czas. I tak w ciągu kilku miesięcy zmieniał pracę ok 3-4 razy, nie wspominając o tygodniach straconych na poszukiwania między nimi. Ale jakoś się nam żyło, dużo mu pomagałam. 

W końcu w maju znalazł dobrą pracę z niezłymi zarobkami. Zaczęły się co weekendowe wyjścia z kolegami z pracy, gdzie jak po fakcie dowiadywałam się, że mój mężczyzna wydawał prawie całe tygodniówki. Ale ja czułam się trochę winna, bo weekendy poświęcałam na naukę, a dla niego weekend bez imprezy to weekend stracony. Na siłę go nie mogłam zatrzymać, chociaż prosiłam. Któregoś dnia odkryłam że z mojego konta zniknęły pieniądze. Zdenerwowana chciałam zadzwonić do taty i zapytać co zrobić w tej sytuacji. Wtedy mój chłopak przyznał, ze wziął moja kartę i bez mojej wiedzy pobrał 350 zł. Głupia byłam, że pozwoliłam mu poznać mój pin, ale nigdy nie podejrzewałam, że człowiek z którym żyje zrobi mi takie świństwo. Wyszło na jaw, że wziął chwilówkę, której nie był w stanie spłacić. Były przeprosiny, płacz, zrobiłam mu wielką awanturę. Twierdził, że chciał mi oddać od razu po wypłacie. Wybaczyłam. Do tej pory nie oddał, ale wiem, że słabo u niego z pieniędzmi. Obiecał, że nigdy już nie weźmie żadnych pożyczek.

Na okres wakacji wróciliśmy do domu rodzinnego. Mój chłopak rzucił pracę, "gdyż on też musi odpocząc". I odpoczywał. Po miesiącu dowiedziałam się, że zaciągnął kolejną chwilówkę. Nie miał pracy i nie zamierzał jej szukac, jednak pieniądze na imprezy mu były potrzebne. Jak można być tak głupim? (Podobno) z 300 zł teraz jego dług sięga 1 500 zł. Dowiedziałam się o tym po włamaniu na jego e-maila, sam mi nic nie powiedział. Pojechałam do jego domu, gdzie mieszka z rodzicami, powiedziałam o wszystkim. Byli zaskoczeni, ale nie takie numery im wywijał. Jego tata załatwił mu prace i kazał z niej spłacić pożyczkę. Pod koniec września mija jej termin. 

Minął tydzień "pracy" mojego chłopaka. Gdzie na 6 dni niby 2 czy 3 były wolne, bo nie ma materiałów. Przekonana, ze wszystko już będzie dobrze spędziłam z nim weekend. Dzisiaj po południu wróciłam do domu. Mój chłopak poczuł wolność i znowu poleciał w balet. Dzwoniłam do niego. Na początku twierdził, że pójdzie jutro do pracy. Miałam się nie czepiac. Dzwoniłam niedawno, przed 1:00 w nocy, pijany bełkotał, że nadal nie dowieźli materiału i do pracy jutro nie idzie. 


Dziewczyny, jest jeszcze szansa żeby się ogarnął? Nie pożyczam mu już pieniędzy, bo ich nie oddaje. Z tą pracą też ściemnia. Chcę mężczyzny, a nie dziecka, które trzeba pilnować. Największy w tym problem, że go kocham...

Odejść?

tak

Odejść.

Pasek wagi

Zostaw go, bo związek z takim "lekko duchem balującym" nie wróży dobrej przyszłości. Będziesz musiała myśleć za Was dwoje, pracować za Was dwoje i odpowiadać finansowo za Was dwoje. On się nie zmieni.

Odejdź. Dopiero co obydwoje wyszliście z wieku 'naście-lat' więc tej różnicy mentalności jeszcze nie dostrzegasz, ale z czasem zauważysz, ze dzieli Was zbyt dużo, co tu dużo mówić - 'mezalians intelektualny' ;) Poszukaj faceta na swoim poziomie...Ten to krętacz, złodziej, i do tego leń bez ambicji. Wiem, że miłość jest ślepa, ale bez przesady;) (Przepraszam, za takie mocne słowa, może się mylę, ale czytając wpis trudno mi było inaczej spojrzeć na Waszą sytuację)

Pasek wagi

tak i to jak najszybciej. Raczej do pracy sie nie wezmie  juz nigdy ..

Wiej. On jest niereformowalny.

Wspolczuje....Wialabym od takiego. Moze sie kiedys ogarnie, za 15 lat, tylko czy Ty masz sily, aby na to /morze/ czekac..Daj spokoj.

Odejdź...to nie ma sensu. On się nie ogarnie.

facet powinien być zaradny. A on jest jeszcze dzieckiem. Dalas mu tyle swobody, ze ciężko byloby mu teraz z dnia na dzien zyc jak odpowiedzialny dorosly człowiek. Nie jest gotowy na związek i nie bierze do konca odpowiedzialności za swoje czyny. Chyba zbyt dobrze wie ze zawsze będziesz czuwala nad problemami. A Ty również powinnaś miec w nim oparcie. Ja bym nie mogla być z takim ogarniętym facetem, który mi nie imponuje tylko dostarcza samych zmartwień. Decyzje podejmiesz Ty ale stać Cie na kogoś z większymi ambicjami niż ciągle imprezy i życie na chwilowkach.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.