- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 września 2015, 13:24
RZUĆ GO. To najczęściej pada z ust (klawiatur) Vitalijek. Dlaczego tak jest, że na praktycznie każdy problem jaki pojawia się w związku i zostaje tutaj opisany, znaczna większość z Was ma tylko jedną radę - rozstanie? Wy nie pracujecie nad swoimi związkami, nie szukacie kompromisów i rozstajecie się, w duchu marząc o miłości idealnej do grobowej deski? Nie rozumiem tego fenomenu. Z czego to wynika?
Rozumiem, że są problemy, których nie da się przeskoczyć, toksyczne związki, jedna strona nie chce nic naprawiać to wtedy fakt, rozstanie jest najlepszym wyjściem. Ale z powodu niektórych przedstawionych tutaj problemów nie widzę powodu do rozstania.
Edytowany przez 7c3e8ceb3d846f36c2d528df6c121617 6 września 2015, 13:27
6 września 2015, 13:29
Bo większość pewnie nie była w takiej sytuacji, a wtedy najprościej napisać 'rzuć go'. Kiedyś też bym tak napisała, dziś jestem już inna, poznałam smak miłości i wiem jak ciężko jest skończyć mimo wielu ciężkich chwil, ciężkich prób, ALE WŁAŚNIE - próby, może i nieudane, ale chociaż zawsze jest świadomość, że się próbowało.
6 września 2015, 13:42
Na ogol pisza tak samotne albo w szczesliwym zwiazku. Nie wyobrazaja sobie i siebie takiej sytuacji j bezmyslnie daja rady. A tak naprawde to kazdy, ja... z reka na sercu podalby dziesiatki powodow do rozstania. A kocha sie i wybacza. I nie kazdy ma tu odwage napisac o klotni i stresujacej sytuacji:)
6 września 2015, 13:46
Jak laska pisze, że facet ją tak "ścianął", że ma siniaki, to co innego mam jej poradzić? Kochana, Twój chłopak to dar od Boga, będzie Cię lał po gębie, ale Ty zaciskaj zęby! To szczera miłość taka zdarza się tylko raz w życiu...
Sarkazm, ale taka prawda. Nikt tutaj nie zwraca się z problemem typu: ja lubię kiedy wszystkie piloty leżą na stole a partner notorycznie zostawia je na podłodze.
edit
Pzepraszam za pierwszą część. Aktualnie jestem na diecie, rzucam palenie i dziś powinnam dostać okresu więc trochę trudno powstrzymać mi emocje. Chciałabym dodać, że nie zawsze popieram tego typu rozwiązania. Jednak w większości opisywanych tu przypadków rozstanie to najlepsze co kobieta może dla siebie zrobić.
Edytowany przez panna-anna 6 września 2015, 13:55
6 września 2015, 13:53
Zgadzam sie. Jakies kilka tygodni temu byla kobieta ktora opisala swoje problemy malzenskie, nie byly to pataologiczne relacje, raczej wypalenie sie. A wiekszosc dziewczyn zaproponowala rozwod mimo ze mieli wspolnie dziecko. Przeraza mnie takie postrzeganie malzenstw i latwosc ich zakanczania
6 września 2015, 14:01
Czasami zwiazek nie rokuje i ten ktos juz sam pisze, ze nie wytrzymuje...I jednym dziewczynom cos takiego by pasowalo, a innym nie. Stad padaja takie rozne odpowiedzi.
6 września 2015, 14:08
Jasne, jeżeli w grę wchodzi przemoc fizyczna albo psychiczna (ale naprawdę mocna) to ciężko radzić coś innego...
Jednak są sytuacje gdzie warto coś próbować naprawić.
6 września 2015, 14:14
Czasem da się pracować, a czsem nie nad związkiem. Bo co zrobisz, gdy jedna ze stron ma romans i jest zakochana w innej osobie? Poradzisz by pracowała nad związkiem zagłuszając uczucia, dla dobra istniejącego związku? Związek do tylko decyzja o byciu razem, nie ma przymusu być z daną osobą.
6 września 2015, 14:16
A jakie "ty" byś chciała rady obcych osób, których problem w ogóle nie dotyczy? Tak sobie radzą, z dup. przeważnie, żeby coś napisać. Nie będą się wysilać nad problemami innych, bo po co?
6 września 2015, 14:19
Pracuję nad związkiem i szukam kompromisów, ale to ma jakieś granice. Wiem, że brzydzę się zdradą i nie potrafiłabym jej wybaczyć, więc dla mnie w takim temacie nie byłaby możliwa żadna praca, druga szansa, ani kompromisy. Tak samo mam szacunek do samej siebie, nie pozwoliłabym się wyzywać, szarpać, ubliżać sobie. Nie chciałabym być również w związku z kimś kto mnie traktuje jak gorszą/głupszą od siebie, kto mnie poniża, dręczy psychicznie, z kimś kto się upija tak, że nie kontroluje własnego postępowania. Po prostu tego nie doświadczam (na szczęście) i często opisywane tutaj sytuacje wydają mi się patologiczne, toksyczne, chore. Stąd rady żeby się rozstać. Dyskutować można, ale nie z kimś kto nie szanuje i traktuje kobietę jak szmatę.