Temat: Spór o działkę

Moja babcia ma działkę i miała dwoje dzieci. Ma także schizofrenię, zdiagnozowaną i leczoną. A raczej zaleczaną. Moja mama nie żyje, jestem jej jedyną córką i zarazem jedyną wnuczką babci. Mama za życia walczyła o to, by babcia dostała spadek po mojej prababci - gdyby nie sprawa o zachowek i ciężkie pieniądze wpakowane w geodetów i prawników, babcia nie miałaby nic.
A co do mojego wujka...
Wujek pije. Pije bardzo dużo, za pieniądze babci i od wielu lat. Ona narobiła długów, by pożyczać na jego chlanie. Żadne z nich nie jest szczególne poczytalne, bo jedno chore psychicznie, a drugie głęboko po uszy w nałogu.
Działka miała być przepisana na mnie, gdy skończę 18 lat. Przez lata moi rodzice płacili za nią podatki, to my zawsze płaciliśmy babci za leki (bo ona oczywiście całą emeryturę wydawała na alkohol dla syna), zdarzało nam się spłacać jej długi. Babcia non stop o tym mówiła, że to będzie moje. Aż przyszła dziunia mojego wujka, namówiła babcię, by jednak nie przepisywała na mnie tej działki, tylko ją po cichu sprzedała i oddała całość jedynemu żyjącemu dziecku, bo "prawnie mu się należy, skoro siostra umarła".
Dziunia co prawda szybko się zmyła, zostawiając ich z jeszcze wiekszymi długami, ale wujek podłapał pomysł i próbuje namówić babcię do sprzedania działki, bo wisi na nim komornik. Znając go, opchnie ją za ułamek ceny, pomimo że jest warta nawet kilkaset tysięcy.

Jest coś, co mogę w miarę szybko zrobić, by to uniemożliwić? Już nawet nie chodzi o to że te pieniądze nie pójdą na mnie, ale on to wszystko przechla i nie zostanie zupełnie nic po rzeczy, która jest u nas w rodzinie od pokoleń.

skonsultuj to z prawnikiem

Dokładnie, udaj się do radcy prawnego. Coś na pewno Ci się należy i możesz o to walczyć. Zwłaszcza, jeżeli jest dokumentacja, kto płacił podatek. Ale radca wszystko wyjaśni.

Podatek nie ma większego znaczenia, zwłaszcza, że to są grosze w porównaniu do wartości działki. To co mogłoby pomóc, to prawdopodobnie świadkowie umowy ustnej dotyczącej tego, że babcia obiecała tę działkę przepisać na Ciebie. Działka jest babci i dopóki babcia nie jest ubezwłasnowolniona, to ma prawo samodzielnie podejmować decyzje. Bez porady prawnej się tutaj nie obejdzie. 

Testamentu jak mniemam nie ma, wydziedziczona też nie zostałaś. Więc połowa Ci się należy. Chyba, że za życia działka zostanie przepisana na wujka, to już gorzej... Z drugiej strony połowa to też nie jest najlepsze rozwiązanie, jeśli druga miałaby pójść na zmarnowanie. Prawnik, dobrze dziewczyny radzą.

udaj się do prawnika, ale opcja jest właściwie jedna na szybko: ubezwłasnowolnić babcię i stać się jej prawnym opiekunem. Nie załatwia to sprawy w 100%, bo jedynie uniemozliwi sprzedaż, a potem dziedziczenie jest i tak wg ustawy. Z tego oczywiście wynikaja obowiązki zabezpieczenia żywota babci.

Druga możliwość być sprytniejszym od dziuni i namówić babcię do przepisania działki na Ciebie, ale wujek juz pewnie wie, ze decyzję babci schizofreniczki można podważyć i będziesz mieć wieloletnią przeprawę. Z innej strony Ty jesteś w identycznym położeniu i tez możesz wnieśc o podważenie decyzji babci, jeśli zdecyduje się działke opchnąć za życia, ale tylko co do ważności umowy przez nią zawartej.

Płacenie podatków i to co włożyliście w geodetów nie ma niestety żadnego znaczenia. Prawo własności jest tutaj sprawą nadrzędna.

Tu jest parę rzeczy, o które można się zaczepić. Np. podatek od sprzedaży. Nie opłaci się sprzedawać działki dużo poniżej wartości, bo podatek trzeba by zapłacić od wartości rynkowej. Można to babci tudzież wujkowi uświadomić. Jest zapewne jeszcze trochę innych kruczków, ale to już prawnik musiałby doradzić.

Co możesz zrobić? - iść do prawnika. A potem prawdopodobnie składać wniosek o ubezwłasnowolnienie i liczyć na to, że zostanie pozytywnie rozpatrzony (to wcale nie jest takie oczywiste przy schizofrenii). Zakładając, że babcia by została ubezwłasnowolniona nie będzie mogła sprzedać tej działki, żeby ktokolwiek mógł to zrobić potrzebna będzie zgoda sądu - z tym, że sąd nie rozpatruje tego w kategoriach "bo rodzice wnuczki opłacili podatki to teraz działka powinna przypaść jej", a po prostu sprawdza wartość rynkową i czy ta sprzedaż by była opłacalna dla ubezwłasnowolnionej osoby. 

Swoją drogą wujka jeżeli jest alkoholikiem też możesz próbować ubezwłasnowolnić, tylko wtedy musisz złożyć wniosek o wszczęcie postępowania do prokuratury. 

No dobra ale skoro babcia ma długi, to czy przypadkiem jeśli jej testament (jeśli takowy zostawi)  zostanie podwazony (mimo wszysyko to osoba chora psychicznie)  to łącznie z działką nie odziedziczy się tych długów?  (nie znam się na takich rzeczach wiec tylko pytam ^^). Sama miałam podobną sprawę w rodzinie, również była i działka i długi - wszyscy zrzekalismy się spadku.  Czysto teoretycznie bo tu jeszcze jest sprawa ze sprzedażą - lecialabym od razu do kogoś, kto się takimi sprawami zajmuje. 

Guren napisał(a):

No dobra ale skoro babcia ma długi, to czy przypadkiem jeśli jej testament (jeśli takowy zostawi)  zostanie podwazony (mimo wszysyko to osoba chora psychicznie)  to łącznie z działką nie odziedziczy się tych długów?  (nie znam się na takich rzeczach wiec tylko pytam ^^). Sama miałam podobną sprawę w rodzinie, również była i działka i długi - wszyscy zrzekalismy się spadku.  Czysto teoretycznie bo tu jeszcze jest sprawa ze sprzedażą - lecialabym od razu do kogoś, kto się takimi sprawami zajmuje. 

Odziedziczy - pytanie tylko ile jest długów i ile jest warta działka. Jeżeli długi przewyższają wartość działki to się faktycznie nie opłaci, ale jeżeli działka jest warta więcej to długi będzie trzeba spłacić, a resztę majątku się odziedziczy (robi się spis inwentarza i wierzyciele mogą egzekwować długi tylko do wartości czynnej spadku - czyli nie spłaca się ich ze swojej kieszeni). Jeżeli Wam się to nie opłacało to długów musiało być tyle, że "zjadły" wartość spadku. Tutaj oczywiście tym mniej się będzie opłacało im więcej długów babcia zaciągnie. 

No i też bym leciała, raczej nie ma co liczyć na to, że cokolwiek się zmieni samo.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.