- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 sierpnia 2015, 19:42
Cześć!
Zazwyczaj nie konsultuję tak poważnych spraw na forum. A mianowicie, mam 21 lat, jestem studentką studiów dziennych (jeśli to coś wnosi do tematu, ale w swoim mieście co by rodziców nie obciążać), pracuję w wakacje zagranicą, dzięki czemu stać mnie, aby odłożyć sobie kieszonkowe na cały rok. Od rodziców nie biorę pieniędzy na buty, ciuchy, kosmetyki. Za telefon (smartfona kupiłam za własną gotówkę) abonament opłacam sama. Czasem się zdarzy, że wychodząc na zakupy poproszę 10-20 zł. Sama kupuję sobie w większości nabiał, płatki owsiane i dodatki typu siemię lniane, pestki dyni, soki itp. Około 150-200 zł miesięcznie dokładam się w każdym razie do żywności.
Problem polega na tym, że rodzice wpadli w kłopoty finansowe, mama już pożyczyła ode mnie 200 €, niedawno pytałam kiedy mogłaby mi oddać, bo chcę prawo jazdy zrobić (innym rodzice opłacili...) to usłyszałam "a ty co, za darmo tam pracujesz, że nie masz teraz?!". Ponadto na drugi dzień po przelaniu kasy napisał brat "je**ć biedę" i przysyłając zdjęcie Laysów i zgrzewki Pepsi. Wpadłam wtedy w szał. Dziś płacząc do kamerki prosiła o pożyczenie 1000€. Tak, tysiąca euro! Po pierwszej pożyczce straciłam do niej zaufanie po tym co usłyszałam. Zresztą już 2 lata temu pożyczyłam jej 500zł kiedy miałam pierwszą pracę i dawała mi stówę co miesiąc (wtedy jeszcze "normalnie" dostawałam miesięcznie sto zł, więc nie liczę tego jako spłatę długu). Dziś wypłakiwała mi do kamerki, ale jak już emocje opadną to powie mi, że mogę poczekać albo da jakiś ochłap w postaci 200 zł.
Przez dwa miesiące sama ani razu nie zadzwoniła i nie zapytała co słychać. Nic a nic. Tłumacząc "przecież nie masz mnie w znajomych na fb, to jak niby mam się z Tobą kontaktować?". Jakby nie brat, który też dzwoni żeby powiedzieć co mam mu przywieźć to ani razu nie rozmawiałabym z własną matką. Przecież nie musi mieć mnie w znajomych żeby pisać na chociażby messengerze. Tata tak samo, pierwszy raz napisał dopiero kilka dni temu, a dziś wydzwaniał i nawrzeszczał na mnie. Postawa rozszczeniowa level expert: "masz przelać te pieniądze i koniec!!!". Potem już nie odbierałam telefonu tłumacząc, że nie mogę rozmawiać po polsku.
Jak ja coś czasem potrzebuję to nigdy nie mają, a to nie są duże kwoty, czasem na skserowanie książki na studia 15 zł to problem, gdzie brat musi mieć zawsze nowiutkie książki, które i tak zniszczy albo pogubi. Dodam, że mama nie pracuje, bo tłumaczy to sobie, że musi zajmować się 16 letnim chłopakiem, bo brat ma zespół Aspergera, przez co często ulega stereotypom tzn. picie w domu musi to być zawsze Pepsi/Coca Cola/Mirinda/Fanta/woda Żywiec Zdrój, bo napoje z Biedronki i Lidla są dla patologii, co 3-4 miesiące dostaje nowe Air Maxy, bo przecież trampki noszą biedaki z kamienicy, ubrania tylko z Croppa i Housa, gdzie na rynku są podobne (brat nie ma wymagań, nosi zwykłe spodnie i t-shirty, które zawsze gdzieś rozwali) więc bawełniane t-shirty z rynku są takiej samej jakości jak i te z galerii... Tak samo co roku nowy telefon, na abonament za 50-60 zł. Dla 15-16 letniego chłopaka. WHAT?!
Doradźcie, co mam zrobić? Wyłączyłam dla rodziny Messengera, w sobotę już będę w domu i boję się cholernie konfrontacji z rodzicami. Wydaje mi się, że większe konsekwencje będą kiedy im pożyczę (mogę już więcej nie zobaczyć tej gotówki) niż kiedy im nie pożyczę...
27 sierpnia 2015, 21:31
ehhh, pojadę tekstem starej ciotki ;), ale cóż, to na doświadczeniach się uczymy, a najlepiej na cudzych.
Jesteś młodziutka i jeszcze nie do końca wydarta z rodzinnego domu, masz żal do rodziców, że miałaś gorzej niż rodzeństwo (Twoje odczucia sa nie mniej istotne niz gołe fakty) i masz nadzieję, że jak Ty do nich z sercem (i pieniędzmi) to oni do Ciebie za chwilę z otwartymi ramionami i taką czułością, że wynagrodzi Ci to całe 20 lat. Ale jesteś w ich oczach dorosła, powiedziałaś ze przelejesz i teraz bedą się na to powoływać, jako na decyzję osoby dorosłej. Zatem równie dobrze jako osoba dorosła możesz powiedzieć że nie zrobisz tego bo masz swoje dorosłe wydatki, i uwierz mi, niczego to nie zmieni.
27 sierpnia 2015, 21:33
wyzysk i nic wiecej !!! Ja pracuje z troche starszym chlopakiem i jesli w odpowoedno sposob wytlumaczy sie mu to rozumie wiec niech mama nie wymaga. Z reszta brat do jakiejs szkoly chodzi wiec nawet na pol etatu moglaby sie gdzies zatdudnic. Kolejna sprawa (nie czytalam wszystkich str) po co im ta kasa???? Nie moglabys zamieszkac u babci czy gdzies??? Moim rodzicom byloby glupio prosic o poenieniadze no chyba ze naprawde nie byloby juz innego wykscia.
27 sierpnia 2015, 21:36
Nie mam babci ani dziadka, gdyby byli z pewnością oni pomogliby rodzicom, ale nie żyją tak długo, że ja ani jednego nie poznałam. Kasa jest potrzebna na spłatę chwilówki, którą wzięli na życie. I że niby za tydzień by oddała, ale ja nie wierzę. Dodam, że nie palą, alko też nie piją, nawet jak ja przywiozłam i proponowałam spróbować.
Nie stać mnie na pokój, dlatego mieszkam z rodzicami, a chętnie bym się wyprowadziła, bo mieszkanie mamy naprawdę małe. Pokój z młodszą siostrą i bratem w moim wieku to jest koszmar. Tu też widać kolejną nieodpowiedzialność, bo kto decyduje się na trójkę dzieci przy tak małym mieszkaniu?! Chyba tylko moi rodzice.
Tak, brat chodzi do szkoły, ale mama musi mieć non stop kontakt z psychologami, pedagogami, nauczycielami. Baaa! Nawet na darmowe studia na mojej uczelni nie chce iść, bo "a kto się Michałem zajmie?"
Edytowany przez wacpanna22 27 sierpnia 2015, 21:38
27 sierpnia 2015, 21:37
jest jeszcze opcja, aby rodzice podpisali umowę o pożyczkę, np."pożyczają taka i taką kwotę, że zobowiązują się oddadać dług np po 1000 zł miesięcznie (na to,ze oddadzą 5000zl w ciągu jednego miesiąc nie masz co liczyć) tylko to też ryzykowna sprawa, bo gdy nie oddadzą, to co - podasz ich do sądu? Hmm. ,cokolwiek zrobisz będzie 'źle" Dasz pieniądze- równa się - 'stracisz je'. Nie dasz ....to w domu będziesz miała piekło..
wzór umowy: LINK
Edytowany przez katy-waity 27 sierpnia 2015, 21:48
27 sierpnia 2015, 21:40
Nie pożyczaj tych pieniędzy, bo nie po to wyjeżdżasz za granicę. I to nie jest tak, że przychodzisz do domu po pracy i czeka na Ciebie obiadek tylko specjalnie wyjechałaś za granicę, żeby zarobić.
W związku z tym, że jedziesz na Erazmusa - będziesz miała pół roku ,,spokoju", bo nie będzie Cię w domu. Nie pożyczaj tłumacząc swoim wyjazdem, prawo jazdy, oszczędzaniem na samochód itp. A po przyjeździe z Erazmusa zastanów się nad wyprowadzką.
27 sierpnia 2015, 21:49
sory ale twoja mama uzywa twojego brata jako wymowke. Z psychologami itp siedzi i non stop gada? Moze sie umawiac po pracy np.
Po brali chwilowke- wczesnien nie mogli porozmawiac o swoich problemach. Jak ktos wpada w dlugi to pierwsze co zaczyna szukac na czym da sie oszczedzic (zakupy w ciuchy, po co oryginalne trampki co rok nowy tel?????) Oni nie sa swiadomi ile pieniedzy przejadaja i wydaja na rzeczy ktore nie sa priodytetami - pora zeby ktos im to uswiadomil.
27 sierpnia 2015, 21:56
Piszesz, że nie stać Cię na pokój. Za 5000 zł będziesz miała pokój na prawie rok, więc jak sądzisz, że nie zobaczysz zwrotu, to bardziej Ci się opłaci wyprowadzić i zacząć usamodzielniać.
27 sierpnia 2015, 21:57
Nie mamy nawet samochodu, bo ich nie stać!!! A Michałowi nie odmawia na przyjemności, bo on chodzi i w kółko gada o tym, to mu daje kasę dla świętego spokoju. I niszczy niemiłosiernie i buty i koszulki i spodnie, bo wie, że dostanie tak czy tak. Ja całe liceum buszowałam po lumpeksach i za to co on wydaje na jedną bluzkę, ja miałam przynajmniej trzy. I mama mówi, że ją kregosłup boli, gdzie ona z takim zwichrowanym kręgosłupem do pracy, kto się domem zajmie? Tylko, że ona wszystko robi w domu, bo brat i siostra to kurtki do szafy nie odwieszą czy nie umyją szklanki, bo nie potrafią.
Tylko, że ten problem narodził się teraz, nagle. To nie trwa od zawsze. I, że nie mają z czego odłożyć, ale dlaczego tak jest, że w domach gdzie się pali papierosy ludzie mają i samochód i rodzice wychodzą do kina czy na jakąś imprezę. Moi nie. A dodatkowo powiem, że na żadne zasiłki się nie łapiemy, mamy dość dużo ponad progowy dochód...
27 sierpnia 2015, 22:09
Wszyscy Ci piszą, żebyś nie pożyczała/dawała tych pieniędzy rodzicom, bo nigdy ich już nie zobaczysz i najważniejsze - żebyś się wyprowadziła z domu, a Ty odpierasz wszystkie argumenty, usprawiedliwiasz ich i nie chcesz słuchać rad. Myślę, że i tak im dasz tę kasę i te wszystkie komentarze piuścisz mimo uszu.