- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 sierpnia 2015, 15:07
Mam do Was pytanie. Co Wy sądzicie o tym, że chłopak zabrania mi wychodzić np. na domówkę do koleżanki gdzie będą chłopacy albo do klubu z koleżankami? Czy to jest normalne wg Was? A i dodam jeszcze, że nieraz mu proponowałam, żeby szedł z nami do klubu (to nie on nie pójdzie, bo on po klubach nie chodzi) albo, żeby poszedł ze mną na tą domówkę to nie on nie pójdzie, bo cos tam coś tam.Do jednej koleżanki nie chce chodzić, bo raz przeczytał wiadomości na fb u mnie, że ona namawiała mnie, a raczej doradziła, żebym nie mówiła mu prawdy, że ide do niej na domówke a powiedziała co innego. No ok może i to nie było super fajne z jej strony ale bardzo chciała, żebym była a on jak się zaparł to nie dało sie go namówić (dla jasności i tak go nie oszukałam, bo po prostu xle bym się z tym czuła). Ogólnie to on lubi wychodzic tylko z jego znajomymi a jak mamy iść do moich znajomych to już problem, żeby go namówić. Ostatnio jak poszedł ze mną do mojej koleżanki (myśle, że tylko dlatego, że jego kolega też poszedł, bo zaczął kręcić z moją koleżanką) to dziewczyny były w szoku, że się zgodził :P No i już w sumie nie wiem co tu można poradzic, bo nie lubie jak ktos mi mówi co mogę a czego nie. Jeszcze żeby to było w granicach rozsądku albo chociaż jakiś kompromis a nie, że on mi nie pozwala i tyle. A i jeszcze wcześniej np. bywało tak, że jak on gdzies wychodził czy coś to mi nawet o tym nie mówił, a ja mu zazwyczaj mówie jak gdzieś się wybieram. Co o tym sądzicie, co można z tym zrobić macie jakies rady?
PS: albo tez była w kwietniu taka sytuacja, że na święta jak byłam u siebie w domu ( na codzień mieszkam w większym mieście gdzie studiuję i tam mieszka mój chłopak) miałam okazje pojechać na impreze (i pojechałam) ale oczywiście też od razu mi nie pozwalał dopiero jak był mój wkur....i troche nieodzywania się to mi "pozwolił", bo jednak nie lubię robić czegoś co wiem, że by mu przeszkadzało albo byłby na mnie za to wkurzony.
Edytowany przez Ksenia92 26 sierpnia 2015, 15:10
26 sierpnia 2015, 15:13
My nie chodzimy osobno na imprezy, ale na grilla do znajomych, czy domówki czasami się zdarza. Problem w tym, że Twój facet nie chce z Tobą chodzić, więc moim zdaniem należy znaleźć kompromis. Chodzisz rzadziej ale z nim, albo chodzisz tak jak uznasz za stosowne, ale on nie truje, bo to nie fair podejście z jego strony.
26 sierpnia 2015, 15:14
najlepsza rada to zmienic chlopaka... Co to znaczy nie pozwala? Pies jego jestes? Wlasnosc?
nie rozumiem takich zwiazkow...
jak by mi moj stwierdzil ze mi nie pozwala gdzies isc to bym go wysmiala... Jasne ze zawsze mu mowie zanim cos zaplanuje, jasne ze sie pytam czy nie ma nic przeciwko, on z reszta tez sie zawsze pyta czy moze gdzies jechac beze mnie, ale to bardziej pytanie pro-forma, poza tym moze to drugie miec na ten dzien jakies spolne plany, wiec zapytac warto. Ale nie pozwalam?
26 sierpnia 2015, 15:14
No dokładnie o to chodzi, że też uważam, że to nie wporządku jak on mi zabrania i nie da się jakoś dogadać.
26 sierpnia 2015, 15:17
pan i władca się znalazł....
Ja wychodzę bez mojego i nie wyobrażam sobie żeby w ogóle spróbował mi zabronić, czy odwrotnie.
26 sierpnia 2015, 15:17
Albo też kolejan kwestia mieszkania, szukam teraz pokoju do wynajęcia i on mi nie pozwala zamieszkać np. w 3pokojowym mieszkaniu z jakaś dziewczyną np. i z chłopakiem, tez troche to dziwne, przecież ma do mnie zaufanie a z jego podejścia może wynikac, że tego zaufania nie ma. HM?
26 sierpnia 2015, 15:20
Nie rozumiem, jak ktoś może dorosłemu człowiekowi czegoś zabronić? Ale jeszcze bardziej, że ten człowiek, któremu jest zabraniane godzi się na to. Nie wiem? W imię świętego spokoju? Pomijam kwestię czytania cudzych wiadomości na FB, czy gdziekolwiek indziej. To w najmniejszym stopniu nie świadczy o miłości, niestety wiele kobiet tak to interpretuje.
Bycie w związku nie oznacza, że spędza się cały czas razem, ale tę świadomość posiadają nieliczni:) Może do tego trzeba dojrzeć? Uporać sie z jakimiś swoimi zazdrościami, czy niską samooceną? Ja wychodze i wyjeżdzam sama. Nawet nie przyszłoby mi do głowy pytac się o zgodę; te czasy minęły razem z erą mieszkania z i na garnuszku rodziców, czyli w liceum.
26 sierpnia 2015, 15:23
musisz go nauczyć, ze nie może Ci zabraniac wyjścia. Z czasem może być tylko gorzej. Postaw się i tyle
26 sierpnia 2015, 15:30
o rany, współczuję, ja nie chodzę bez mojego chłopaka na imprezy, ale dlatego, że nie chce a nie że mi nie pozwala, jak wie że chce gdzieś iść a on nie może to sam mówi żebym szła, nie rozumiem zbytnio czegoś takiego tym bardziej, że mówisz że proponujesz mu aby szedł z Tobą a on nie chce to już wgl dziwne, mogłaby zrozumieć gdybyś chciała chodzić sama, bez niego imprezować ale w takie sytacji to jest naprawdę dziwne...