Temat: Jak to przetrwać? Facet

Dziewczyny,

ja 28 l, mój facet 32 l. Ja z tych, co potrzebuje być przytulona, doceniona. On z tych, któremu ciężko to przychodzi.

On bardzo dużo pracuje. Tak było jak się poznaliśmy. Wracał ok 21/22 do domu. Dla mnie do dupy. Potem się zaostrzyło- wracał około północy- dramat. Ciągle się kłocliśmy. Od samego początku. Nie wiem jak to się stało,ze dotrwaliśmy do 1,5 roku razem. Jednak czasami cieszyłam się, że się nie rozstaliśmy i czułam ulgę, że przetrzymaliśmy, bo bardzo go kocham. Potem zaczął wracać ok 21- raj na ziemi. Zaczęło się układać, żaczęliśmy się dogadwać, zaczęło być bardzo dobrze. 

Przez całe 1,5 razem ja się bardzo staram- obiadki, liściki, słodkie smski, ładna bielizna, niespodzianki. Ale czasem mam wrażenie, że to nie jest potrzebne, on tego nie widzi, ja się spalam, a bez tego i tak byłoby mu ok.

On- bardzo sporadycznie. No, ale jednak coś robi, jakiś liścik czasem napisał. Dostałam z 4 razy kwiaty.

Do sedna: zaczęliśmy odkładac kase na mieszkanie. Ja wzięłam dodatkowe tłumaczenia i poaza pracą pracuję jeszcze w domu. On pracuje więcej i znowu wraca koło 00:0/1:00. I TERAZ POMÓŻCIE MI NA TO SPOJRZEĆ NORMALNIE- jestem duża i wiem po co to robimy, ale jest mi bardzo źle z tym stanem rzeczy. Nie mamy dla siebie w ogóle czasu, on wraca zmęczony, a ja mimo mojego zmęczenia czekam (ja wstaję o 6, on koło 8/9) do nocy bo chcę pobyć razem. A niejednokrotnie jest tak, że rzucam się na niego, tulę i liczę, ze będziemy mieli chociaż godzinkę na pogadanie, przytulanie. A o zmęczony albo zły. Od tygodnia codziennie czekam na ten wieczór i codziennie jest tak samo. Przysięgam sobie, że nie będę babą, która zrzędzi, ale jest mi tak przykro, jestem tak stęskniona, że jak on nie da mi tego, co potrzebuję to zaczynam swoje : kochanie, czemu się nie potulimy? brakuje mi Ciebie, czekałam na ten wieczór cały dzień. On się wścieka. Ja sie wściekam albo płaczę i tak w kółko.

On powiedział, że jak tak dalej będzie to on nie wytrzyma i ma mnie powoli dość.

Zapytałam co według niego mam zrobić, bo wygląda na to, że mam zamknąc się i nie mieć żadnych potrzeb na ten czas, kiedy ma dużo roboty. Jego odpowiedź: "i co w tym złego?". Pytam- mam 5 dni z rzędu spać jak wrócisz i w ogóle się nie będziemy widzieć? On : "no czasem i tak się zdarza".

I on twierdzi, że mam zbyt duże wymagania, że nie trzeba się przytulić codziennie w takim okresie (jak było dobrze to nie było tego problemu), że nic się mi nie stanie jak kilka dni pod rząd nie będzie tej czułości. I wpadł na genialny pomysł, że jestem OD NIEGO UZALEŻNIONA. Dla mnie to jakiś bullshit. Mam swoje życie, pracę, siłownie, znajomych, robię te tłumaczenia po nocy. Ale to jego mi brakuje. Jestem w stanie przeżyć te późne powroty, bo robi to niby dla nas. Ale nie jestem w stanie przezyć tego, że on chce mnie zamrozić na ten czas i wcisnąć play jak już będzie miał mniej pracy. Chciałabym wiedzieć i czuć, że on też chociaż tęskni. Wisi nad nami rozstanie, kolejny raz w sumie. Ale to mnie przeraża najbardziej. Jak mam sobie z tym poradzić, żeby być dobrą partnerką i go wspierać? Naprawdę powinnam niczego nie oczekiwać w tym okresie wzmożonej pracy?

 DODAM TYLKO ZE W SOBOTĘ I NIEDZIELĘ ON TAKZE PRACUJE. WEEKENDOW NIE MAMY WSPOLNYCH. W LUZNIEJSZYCH OKRESACH ON MA WOLNA NIEDZIELE 

Na twoim miejscu tez napewno byloby mi przykro.. ale ty troszke przesaszasz. Facet pracuje cale dnie, nie oczekuj ze po calym dniu pracy bedzie mial ochote sie przytulac. Pewnie jego jedynym marzeniem jest isc spac. Postaraj sie troche wyluzowac i byc troche obojetna, zobacz jak wtedy zareaguje

Przesadzasz. To taki typ. Mój też jak wróci z pracy to absolutnie żadnego buzi, przytulania, musi siąść odpocząć, zjeść i wtedy możemy spędzić czas razem. 
Macie weekendy dla siebie więc planujcie je jakoś wyjątkowo, a nie siedzenie w domu, a na tygodniu mu odpuść.

Im bardziej będziesz zrzędzić tym będzie gorzej. Też uważam, że wymagasz od niego dużo. Postaraj się wyluzować na kilka dni, przeczekać. Wiem, że nie jest łatwo bo sama uwielbiam się tulić, ale czasem faceci nie potrzebują tego tyle ile my byśmy chciały.

Nie wiem gdzie on pracuje, ale chyba powinien zmienić pracę na taką z "normalnymi" godzinami pracy. Powroty do domu o 21-ej też są kiepskie.

Musisz odpuścić moja droga, żeby nie zwariować.Nic innego CI nie pozostało bo on Twoje stanowisko zna.Wazne czy wiesz do kiedy on będzie tak pracował do tej 1 w nocy, miesiąc, dwa, rok?? trzeba wziąć na przeczekanie.Ogólnie wygląda na to ( biorąc pod uwage Twoje starania) że Ty jestes w nim bardziej zakochana niż on w Tobie.Na pewno bardziej to okazujesz i sie wypalasz.Odpusc troche, daj mu zatesknic, raz drugi bedziesz spać to on za trzecim Cie przytuli.To prosta zasada.a jak z nocami, czujesz bliskosc czy kazde w innym kącie łóżka??

No i nie płacz, nie błagaj, tylko gorzej sie poczujesz, nabierz siły..

ps pamietam Twoje poprzednie wątki o zwiazku i jakos całosc nie wygląda rewelacyjnie.

Pasek wagi

*

Pasek wagi

moim zdaniem ma jakas babe

nie przesadzasz. moim zdaniem to nie jest normalne by tyle pracować.  mój maż włąśnie drugi tydzień pracuje po 16 godzin, wpada tylko na obiad o 13 i jestem załamana. nie wyobrażam sobie tak żyć ciągle. masz prawo być zła, bo co to za związek gdzie nie maci czasu pogadać, przytulic się , czy nawet uprawiać seksu. wydaje mi isę że on powinien dążyć do tego by pracować 8-10 godzin, nie więcej bo wasz związek nie przetrwa.

apaczowa napisał(a):

Im bardziej będziesz zrzędzić tym będzie gorzej. Też uważam, że wymagasz od niego dużo. Postaraj się wyluzować na kilka dni, przeczekać. Wiem, że nie jest łatwo bo sama uwielbiam się tulić, ale czasem faceci nie potrzebują tego tyle ile my byśmy chciały.

zrzędzić????? ona chce tylko by facet był w domu choć kilka godzin i by byli normalna parą. to nie jest zrzędzenie tylko wymaganie normalności. przecież równie dobrze ona może być sama, bo to na jedno wychodzi.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.