- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 lipca 2015, 12:03
Mój luby ma młodszą siostrę, jest dwa lata młodsza ode mnie i studiuje w Gdańsku. Na studiach poznała chłopaka i w niedzielę mają oboje przyjechać w odwiedziny do rodziców. Zostają do środy, a w tym czasie może tak się zdarzyć, że ja też zawitam u mojego chłopaka. Chociażby z grzeczności muszę przyjechać i się przywitać. Ja z nią nigdy nie miałam dobrego kontaktu. Ona zawsze traktowała mnie z góry, dawała mi odczuć swoją wyższość. Ona jest szczuplutką (tak jak matka mojego lubego) i ładną dziewczyną, a ja przeciętna i gruba L chyba z tym mam największy problem- żeby nie porównywać się do niej.
Jak mam się zachować, żeby nie wyjść na totalnego gbura? Nie wiem czy mam przyjechać, się przywitać i się zabrać z chłopakiem gdzieś, czy zostać i z nimi pogadać. Czy może w ogóle nie przyjeżdżać i potem kłamać, że nie mogłam, że byłam zajęta. Ale wtedy jego mamuśka powie, że jestem uprzedzona do jej córki i że jej nie lubię, a tak nie jest- ja ją lubię (bo jak nawet ostatnio sama przyjechała to normalnie ze mną rozmawiała) tylko po prostu boję się tego spotkania.
28 lipca 2015, 12:15
Chyba źle postawione pytanie. Jak zaakceptować siebie? Tak to widzę. Jeśli pokochasz siebie, zaakceptujesz to jak wyglądasz (a pewnie zdecydowanie przesadzasz w ocenie samej siebie i widzisz w krzywym zwierciadle) to wtedy spotkanie z nią wypadnie naturalnie. Podejrzewam, że ona nie traktuje cię 'z góry' tylko ty, wyczulona na swoim punkcie odbierasz to co mówi czy jej zachowanie jako przytyki. Nastawiamy się źle do otoczenia gdy mamy kompleksy.
28 lipca 2015, 12:18
Podejrzewam, że ona nie traktuje cię 'z góry' tylko ty, wyczulona na swoim punkcie odbierasz to co mówi czy jej zachowanie jako przytyki. Nastawiamy się źle do otoczenia gdy mamy kompleksy.
Pewnie masz rację, to ze mną jest coś nie tak tylko nie mogę przyjąć tego do wiadomości, że to ja mam problem z samą sobą :(
28 lipca 2015, 12:23
Pewnie masz rację, to ze mną jest coś nie tak tylko nie mogę przyjąć tego do wiadomości, że to ja mam problem z samą sobą :(Podejrzewam, że ona nie traktuje cię 'z góry' tylko ty, wyczulona na swoim punkcie odbierasz to co mówi czy jej zachowanie jako przytyki. Nastawiamy się źle do otoczenia gdy mamy kompleksy.
No i dlatego trzeba siebie pokochać. Jeśli mamy dobrą relację z samym sobą to i inni nas postrzegają pozytywnie. To się nazywa dobry PR ;)
28 lipca 2015, 12:27
No i dlatego trzeba siebie pokochać. Jeśli mamy dobrą relację z samym sobą to i inni nas postrzegają pozytywnie. To się nazywa dobry PR ;)
A wiesz co? Coś w tym jest. Ja zawsze myślałam o sobie jak o grubasce to i ludzie mnie tak widzieli. Koleżanka była większa ode mnie i nic sobie z tego nie robiła i inni też nie zwracali uwagi na jej tuszę. W taki sposób straciłam wiele pięknych lat, zamykając się w sobie, nigdzie nie wychodząc.
28 lipca 2015, 22:27
Ja mam podobną sytuację, z tym że ze szwagierką sie dobrze dogaduje, i nie zwracam uwagi na to że jest szczuplutka i ładna. Gorzej jest z tesciową. Teściowa to elegancka Pani z Biura. A ja? A ja mimo że również pracuje biurze to do tesciowej mi daleko i to bardzo. Zawsze jak jadę w odwiedziny,to ubieram swoje najlepsze ciuchy, bo wiem że jak tylko otworzą się drzwi to zostanę zmierzona od góry do dołu. Z dogadaniem się z teściową również mam problem, być możę dlatego że nie potrafie rozmawiać z osobami dużo starszymi ode mnie,. Żadnych spięć z teściową jeszcze nie miałam, ale traktuje mnie z góry i to bardzo, wiem że nie pasuje do jej rodziny, ale to nie jest jej wybór tylko jej syna.
Jedź,przed przyjazdem najwyżej uprzedź lubego żeby cię zgarnął do pokoju jak zauważy że coś jest nie tak i po problemie, nie musisz z nią siedzieć cały dzień przecież.
Edytowany przez Kasik19933 28 lipca 2015, 22:32
28 lipca 2015, 23:46
Skoro tak zazdroscisz jej jako chodzielcowi i jej wyglad (czyt. Waga) spedza Ci sen z powiek to masz dobra motywacje, zeby schudnac. A dobra motywacja to czesc sukcesu
29 lipca 2015, 07:22
jak znam życie, to nie ona dawała Ci odczuć swoją wyższość, tylko Twoje kompleksy niższość, bo ludzie generalnie mają gdzieś wyglad innych. Jeśli z tego powodu chodzisz naburmuszona, z czego nawet możesz nie zdawać sobie sprawy, to dlaczego ona ma się przymilać. Koło się zamyka.
Żeby nie było, to jest kolejny z pierdyliona wątków, kiedy osoba pisze, że ma problem, bo coś się jej wydaje, albo ktoś coś daje do zrozumienia i jakoś dziwnie ma to związek z kompleksami. Niestety, zakompleksione osoby tworzą często taką atmosferę, że, co naturalne, kiedy powinno sie im okazać delikatność i zrozumienie, to po prostu się nie da. Nie mówię, że koniecznie tak jest u Ciebie, ale nikt nie siedzi w głowie drugiego człowieka, i widzi się jedynie zachowanie.
30 lipca 2015, 08:11
Ja cię rozumiem, tu nie chodzi o to, że z sobą się ma problem tylko zwyczajnie czasem się czuje, że ktoś na nas patrzy z góry, nie polubił nas z jakiegoś powodu (jestem szczupła a samej się mi zdarzyło czuć cos takiego i to nie wina moich kompleksów, których nie mam, ewentualnie to wina jej kompleksów:P) - z taką osobą trzeba prowadzić grzecznościową rozmowę o pogodzie, napewno nie starać się jej zagadywać na siłę.