Temat: Przyjaźń czy ona mnie wykorzystuje ?

Poznałyśmy się poprzez pewną grę online. Ja miałam wtedy 15 lat a ona 12. 
Właściwie rozumiałyśmy się bez słów,  spędzałyśmy ze sobą całe dnie i rozmawiałyśmy o wszystkim. Często się spotykałyśmy i spędzałyśmy razem całe wakacje.Ona polubiła wszystkie filmy jakie ja lubiłam, muzykę i książki, nawet namówiłam i wkręciłam ją do pewnej drużyny sportowej i teraz osiąga super wyniki i zarabia na tym. 
Minęło kilka lat kontakt mamy cały czas, cały czas rozmawiamy i tak dalej, niby nic się nie zmieniło a jednak.
Odkąd Olka weszła w okres gdzie zaczynają się związki odeszłam na dalszy plan to mało powiedziane. Ja rozumiem że chłopak może być ważniejszy, naprawdę, nigdy się nie czepiałam o to i zawsze ją wspierałam. Ale zaczyna mnie to męczyć. Teraz wygląda to tak że pisze do mnie właściwie tylko wtedy kiedy potrzebuje rady lub się z nim rozstaje. Bywało tak że siedziałam z nią całą noc i pocieszałam ją po rozstaniu by za kilka dni jak się z nim pogodziła nie odzywała się do mnie. Ogólnie to ma tak jakby "inne towarzystwo". Zaprzyjaźniła się z jego koleżankami które są u niej w drużynie i z nimi spędza każdą wolną chwilę. Do mnie odzywa się naprawdę rzadko a kiedy ja to robię to odpisuje ale widzę że nie ma czasu i nie przykłada do tego żadnej uwagi. Często odpisywała mi po bardzo długim czasie chociaż widziałam że przeczytała wiadomość więc dałam sobie spokój i teraz ona piszę do mnie ale naprawdę rzadko.  Okropnie mnie to wkurza, bo gdy tylko ma problem to leci do mnie, kiedy się z nim pokłóci albo z koleżankami z drużyny to tak samo. Wtedy jestem ja, chcę ze mną rozmawiać ja zawsze jestem dobra pocieszam ją poświęcam swój czas i ogólnie zachowuje się jak prawdziwa przyjaciółka.
No i znowu kiedy się godzi to tak jakby mnie nie było. Nigdy mnie nigdzie nie zaprasza, nie dzwoni porozmawiać (ofc kiedy nie ma problemu) wymieniamy wiadomości też rzadko. Mam wrażenie że pomimo tego ile razem przeżyłyśmy i tak dalej to ważniejsze ode mnie są te koleżanki z drużyny bo chłopak to inna sprawa. Najlepsze jest to że ja wiem jak to się skończy, on ją zostawi nie długo i te koleżanki tak samo bo nie raz tak było że jak się z nim pokłóciła to one automatycznie się odsuwały od niej. Nie wiem co o tym myśleć bo z jednej strony gdybym ja miała problem to na pewno pomogłaby mi i wysłuchała ale i tak odnosiłabym wrażenie że wolałaby robić coś innego niż mi pomagać. W dodatku dochodzi kolejna sytuacja, jakieś 4 miesiące temu dowiedziała się że wyprowadza się z rodziną za granicę, powiedziała mi dopiero miesiąc temu kiedy opowiadała powód kłótni z jej chłopakiem. Zdziwiłam się, ale powiedziała że "dowiedziałam się w sumie nie dawno". Więc myślałam że kwestia kilku tygodni lub krócej ale później okazało sie że wiedziała właśnie te 4 miesiące wcześniej. Nie wiem co mam o tym myśleć serio.. nie wiem czy mam poświęcać czas i chęci na tą przyjaźń czy może ona już nią nie jest. Z jednej strony wiem że ona jest młoda, że dużo teraz przeżywa i że na pewno będę jej bardzo potrzebna.

Co byście zrobiły na moim miejscu?

takie zycie, to normalne ze sciezki sie rozchodza. Ja bym ja sobie darowala

mam prawie identyczna sytuacje do twojej i szczerze mowiac tez nie wiem co robic. raz jest super i swietnie, a raz tak jak piszesz, czyli nagle cisza i spokoj. Moge tylko powiedziec, ze ja tak jakby daje sobie spokoj. Nie odzywa sie to nie, jak sie odzywa to spoko, ale staram sie miec taki sam "dystans" jak i ona i wtedy nagle jej zaczyna zalezec. Nie wiem co z tego wyjdzie, szczegolnie, ze teraz drogi sie rozchodza, ona idzie na studia do innego miasta i ja do innego. Nie planuje tej przyjazni "zakonczyc", ale tez nie bede jakos zbytnia o nia zabiegac. Moze pocieszy Cie fakt, ze nie jestes jedyna w takiej sytuacji :PP

Pasek wagi

Ale dziewczyny musicie zrozumieć, że kazda z was prędzej czy później będzie żyć swoim życiem, zawsze będą nowi chłopcy, nowe koleżanki, przeprowadzki, rozłąki... Ale pamiętaj, przyjaciółka to skarb. Możecie się nie odzywać i nie widzieć rok, ale wiedzieć, że w razie potrzeby możecie na siebie liczyć. Że zawsze możecie zadzwonić, odwiedzić się na wzajem i zawsze będziecie mile widziane. Możecie się spotykać rzadko, ale zawsze cieszyć się, że się widzicie... A jeśli tak nie potrafisz, jeśli czujesz, że masz jej jakby za mało, to zrezygnuj... Bo na dłuższą metę będziesz się męczyć jeszcze bardziej niż teraz, i zastanawiać dlaczego ona tak robi. A o nie o to w przyjaźni chodzi. Takie moje zdanie. Ja mam taką przyjaciółkę od  kilku lat, widzimy się rzadko, bo wyprowadziłąm się gdzie indziej. Były wzloty i upadki, tez się kiedyś zastanawiałam czy to ma sens. Ale teraz wiem, ze jakbym wtedy zrezygnowała, to nie miałabym "przy sobie" już drugiej takiej.

kiedyś była tu taka dyskusja i prawie wszyscy stwierdzili ze przyjaźń  nie polega na tym że pomagacie sobie nawzajem tylko ty musisz jej pomagać a ona tobie niekoniecznie. oczywiście ja się z tym nie zgadzam.  uważam że to nie jest twoja przyjaciółka. może koleżanka. sam fakt ze odzywa sie tylko w razie gdy potrzebuje pomocy, porady sprawia, ze nie może ise mianować twoją przyjaciółką. nie zrywaj znajomości,a le też nie traktuj jej tak poważnie.

kapuczino napisał(a):

kiedyś była tu taka dyskusja i prawie wszyscy stwierdzili ze przyjaźń  nie polega na tym że pomagacie sobie nawzajem tylko ty musisz jej pomagać a ona tobie niekoniecznie. oczywiście ja się z tym nie zgadzam.  uważam że to nie jest twoja przyjaciółka. może koleżanka. sam fakt ze odzywa sie tylko w razie gdy potrzebuje pomocy, porady sprawia, ze nie może ise mianować twoją przyjaciółką. nie zrywaj znajomości,a le też nie traktuj jej tak poważnie.

Nie, pamiętam tamten temat i wszyscy stwierdzili, że przyjaźń nie polega na relacji "ja tobie pomogłam tylko po to żeby teraz móc oczekiwać, że też mi pomożesz". Chodziło o to, żeby pomagać przyjacielowi z uwagi na fakt, że jest Twoim przyjacielem, a nie z racji tego, że oczekujesz odwdzięczenia się. Poza tym w tamtym temacie facet miał chyba pretensje o to, że niedomyślny, zamożny przyjaciel nie funduje mu sam z siebie piwa i pizzy - to chyba trochę inna sytuacja. Nie mam pojęcia po co przeinaczać fakty, chyba że myślimy o innym temacie. 

A w tym wypadku się zgadzam, jeżeli ktoś Cię ignoruje, lekceważy i urywa kontakt, a odnawia go tylko jak potrzebuje się wypłakać to za wiele wspólnego z przyjaźnią to nie ma. 

Skoro wyjezdza za granice to i tak Wasz kontakt predzej czy pozniej by sie urwal. Sama kiedys wyjechalam i wiem, ze nawet dobre znajomosci nie beda juz takie same. Niestety.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.