- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 lipca 2015, 23:24
Pytam z ciekawości. Dziś moja przyjaciółka oświadczyła, że gdyby znalazła pracę na drugim końcu Polski to by wyjechała nawet, gdyby jej chłopak nie chciał z nią jechać (są ze sobą od roku)- on postąpiłby tak samo. Ja sobie nie wyobrażam takiej sytuacji, że ja byłabym tu, a mój ukochany kilkaset kilometrów ode mnie lub na odwrót. Jak myślicie to kwestia dojrzałości związku, przyzwyczajenia czy po prostu pogoni za pracą i pieniądzem?
6 lipca 2015, 23:29
Gdyby była tam praca też dla mnie to tak, ale jeśli miałabym tutaj ustabilizowane życie to bym nie wyjechała. Miłość miłością, ale nią rachunków nie zapłacisz :)
6 lipca 2015, 23:29
Bylam w związku na odległość przez prawie pół roku, dzieliło nas 700 km, w końcu pojechałam za nim za granicę, ale już było chyba za późno żeby cokolwiek ratować . Dzisiaj śmiało mówię - nigdy więcej nie wejdę w związek na taką odległość, do 100 km może.
Edytowany przez c96938a5d20d709c8315a86845e9d6db 6 lipca 2015, 23:30
6 lipca 2015, 23:31
Trudno powiedzieć.
Mój nowy wybranek ma taką pracę, że istnieje szansa, że rzuci go na inny kontynent. Ja mam taki zawód, że wszędzie znajdę zatrudnienie. Czy bym za nim pojechała? Prawdopodobnie tak.
Ale gdybym miała dobrą pracę tutaj, z brakiem szans na podobną kiedy pojechałabym za nim… nie wiem ;) Pewnie przesiedzielibyśmy wiele nocy żeby to jakoś rozstrzygnąć ;) Nie ma jednej odpowiedzi dobrej do każdej sytuacji. Jest zbyt wiele czynników :) Dlatego nie warto oceniać koleżanki ;)
6 lipca 2015, 23:33
Chłopak dziś jest, a jutro go nie ma. To zbyt niski stopień zażyłości, żeby rzucać wszystko i jechać za kimś. Kiedyś chciałam wyjechać do pracy do Anglii na całe wakacje, ale pojawił się ON. W połowie wakacji już go nie było, a ja zostałam w kraju, bez pracy... Nie warto.
6 lipca 2015, 23:57
Oczywiscie, ze bym wyjechala bez chłopaka. Miłość miłością, ale zycie jest jedno i trzeba korzystac z kazdej szansy, ktora moze przyniesc nam cos nowego, lepszego. Takie jest moje zdanie. Za chłopakiem tez bym nie wyjechala.. Sa granice według mnie, i zadna strona nie powinna nas zmuszac do podejmowania takich decyzji.Ale jezeli ktos ma szanse, to czemu nie. Zreszta ogolnie u mnie miłość jest na dalekim miejscu. Nie jest to dla mnie najwazniejsza wartosc w zyciu ;)
7 lipca 2015, 03:02
To proste.
Jeśli bym go naprawdę kochała i czuła, że nam się układa - nie wyjechałabym bez niego.
W innym razie - tak.
Uważam, że znacznie łatwiej znaleźć pracę niż miłość na resztę życia.
7 lipca 2015, 07:40
Mysle ze mozliwe ze bym pojechala, jestesmy razem 5 lat wiec nie rozumiem czemu mialabym nie jechac. Ale jezeli mialabym mozliwosc pojechania samej bo on by nie chcial/ nie mogl tez nie mialbym problemu