- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 czerwca 2015, 18:55
Wzielo mnie na rozwazania . Gdybyscie zdradzily swego partnera i tego zalowaly (akt zdrady z powodu czystej fizjologii, spowodowany np. kilkumiesieczna rozlaka, alko czy czymkolwiek innym), to przyznalybyscie sie do tego partnerowi? a moze z racji tego, ze zalujecie i nir chcecie juz tego popelnic przemilczalybyscie? a co z poczuciem winy, gdybyscie zataily ten fakt i by doskwieralo- moglbyscie z nim zyc?
Edytowany przez 20 czerwca 2015, 18:58
20 czerwca 2015, 19:02
Wydaje mi się, że nie byłabym w stanie zdradzić, bo odległość (czyli rozłąka) nie jest dla mnie pod tym względem ''problemem'', a po alko nawijam o tym, że nie mogę nawet spojrzeć na innych kolesi, bo w związku tak nie można xD
Ale gdyby mi się zdarzyło, to wydaje mi się, że zmusiłabym się mimo wszystko do wyznania prawdy, chociaż pewnie cholernie bym się bała ;) Sama też chciałabym się dowiedzieć od chłopaka, a nie np. od osób trzecich ;)
20 czerwca 2015, 19:02
Nigdy bym nie zdradziła. Uważam że to jedna z tych rzeczy które są tak okropne, beznadziejne i bolesne że to to nawet do wybaczenia nie jest. Ale jeśli, gdzieś w alternatywnym świecie - powiedziałabym, dlatego że szanuję mojego chłopaka i dlatego że kłamstwo zawsze wyjdzie na jaw i będzie bardziej bolało. Poza tym uważam się za osobę dorosłą a dorośli ludzie przyjmują na klatę konsekwencje swoich wyborów/czynów. :)
20 czerwca 2015, 19:09
Jak juz zdradzisz to lepiej nic nie mow bo to zwiazku nie polepszy. W takich sytuacjach lepiej sprobowac zrekopensowac partnerowi ten cios i starac sie juz nigdy wiecej noe zranic
20 czerwca 2015, 19:12
Po pierwsze nigdy nie zdradziłabym kogoś kogo podobno "kocham".
Jeśli się kogoś kocha, mam na myśli prawdziwą miłość. Zdrada nie przejdzie ofierze miłości przez głowę nie wspominając o samym czynie.
Nie ma żadnego wytłumaczenie na zdradę, nigdy nie było takiego i z całą pewnością nigdy nie będzie.
Zdradzają osoby którym wydaje się że kogoś kochają, które są z daną osobą z miliona innych powodów ale na pewno nie szczerej miłości.
Tłumaczenie się czymkolwiek, choćby alkoholem, słabą chwilą, czy potrzebami związanymi z życiem erotycznym są żadnym wytłumaczeniem.
Wszystkie te słabe próby usprawiedliwienia się nie tylko przed samym sobą to sposoby zżerające sumienie czy lęk przed odkryciem prawdy.
Od zawsze współczułam osobą które wybaczają wszelkiego rodzaju zdrady i osobę które zdrad się dopuszczają.
Ale chyba tylko głupoty :).
20 czerwca 2015, 19:15
uważam, że do zdrady nigdy nie powinno się przyznawać. jeśli kochasz i zdradziłaś, to żyj z tym a chopaka puść wolno. pewnie wymyśliłabym jakiś powód na zerwanie i trudno, żyłabym samotnie. nie uznaję przenoszenia swojego poczucia winy na partnera. nie chciałabym, żeby moja zdrada wpłynęła na jego samoocenę i późniejsze traktowanie kobiet (bo właśnie po takich akcjach mili faceci zmieniają się w skur..synów, co się bawią laskami).
20 czerwca 2015, 19:18
Właśnie dlatego nie wyobrażam sobie zdrady. Nie jestem w stanie znieść myśli, że albo miałabym mu powiedzieć i go stracić, lub sprawić że nigdy nie ufałby mi tak jak teraz, albo całe zycie żyć w kłamstwie.
20 czerwca 2015, 19:44
Jeśli się kogoś szczerze kocha to się nie zdradza. Ludzie, którzy to robią są zwyczajnie słabi, żałośni i obleśni. Żaden alkohol czy odległość tego nie tłumaczą, a jeśli ktoś musi zdradzić z powodu rozłązki...cóż, gratuluję egoizmu i pustogłowia.
Pewnie tak bym się sobą brzydziła, że zostawiłabym tę osobę w spokoju.
20 czerwca 2015, 19:56
Nigdy bym nie zdradziła. Uważam że to jedna z tych rzeczy które są tak okropne, beznadziejne i bolesne że to to nawet do wybaczenia nie jest. Ale jeśli, gdzieś w alternatywnym świecie - powiedziałabym, dlatego że szanuję mojego chłopaka i dlatego że kłamstwo zawsze wyjdzie na jaw i będzie bardziej bolało. Poza tym uważam się za osobę dorosłą a dorośli ludzie przyjmują na klatę konsekwencje swoich wyborów/czynów. :)
Potwierdza ale też dużo ludzi wyznaje by złagodzić wyrzyty sumienia/