Temat: mój facet się zmienił...co zrobić?

Hej, piszę tutaj bo już na prawdę dzisiaj sięgnęłam dna bezsilności...po krótce chodzi o to że z moim facetem jesteśmy 1,6 roku razem, mogę powiedzieć że to była miłośc od pierwszego wejrzenia, bardzo często się przez ten rok spotykaliśmy,non stop pisaliśmy, dzwonilśmy, non stop Kocham Cię, przyjeżdzał do mnie( 30km w jedna str) 6 razy w tyg po pracy zmęczony, jak się pokłociliśmy zawsze dzwonił, był miły, kochany, opiekuńczy.., zaplanował naszą przyszłość, ślub wszystko..IDEAŁ FACETA, byłam przeszczęśliwa..od paru miesięcy 3-4? coś się zmieniło..już nie jest jak na początku, widujemy się 2 razy w tyg ( weekend) i to nie zawsze 2 razy, sms prawie że nie piszemy, rozmawiamy przez tel może z godzine dziennie przy dobrych wiatrach,, jego stotsunek do mnie też się zmienił, już nie jest taki kochany, miły, potrafi powiedzieć coś chamskiego co mnie zaboli, zrani, potrafi się nie odzywać jak się pokłocimy...to ja wydzwaniam a on czasem stwierdza że nie chce ze mną rozmawiać, nagle chce przesunąć wspólne plany o pzyszłości..rozmawiałam z nim już parę razy na ten temat, że się zmienił, że to nie ten sam człowiek co na początku, a on ciągle zaprzecza, mówi że wszystko jest okej, że po prostu się czepiam, za bardzo staram, a powinniśmy wyluzować, bo jesteśmy młodzi, zaczął mi wypominać że przytyłam, że jestem delikatnie mówiąc grubawa, zebym schudła, bo kobieta to wizytówka faceta...nie pamiętam kiedy okazał mi jakaś czułość, powiedział że kocha,,ciężko mi się to piszę po rok temu bym nie powiedziałą ze coś takiego kiedyś o nim napiszę..najgorszę jest to że on nie chce się dla mnie zmienić, stwierdził dzisiaj że on nie zauważył żadnej zmiany i tyle...a ode mnie wymaga żebym schudła i była top model..pytałam się go czy mnie już przesłał kochać odpowiada że mnie kocha, zdradzać mnie nie zdradza.. nie wiem już co mam robić ;( jestem nieszczęsliwa a go kocham....

Pasek wagi

Jasne dbać o siebie trzeba bo wygląd jest ważny dla każdego z nas ale gdy człowiek się zapuści to z jakiegoś powodu.... i kochający człowiek któremu zależy na związku z tą drugą osobą raczej będzie się starał pomóc, dociec co jest problemem, będzie się martwił też o zdrowie a nie tylko wypominał zły wygląd i odtrącał tą brzydszą i grubszą połówkę.

kasienka_s napisał(a):

creamy napisał(a):

Bez urazy ale jestem wręcz przekonana, że ma to związek z Twoim zaniedbaniem się (przytycie o 2 rozmiary).
Ale czy to od razu ma prowadzic do tego by jej to wypominal i obrazal ? Bylam w dwoch zwiazkach w ktorych przytylam po okolo 10 kilo i w pierwszym facet tak samo mi to wypominal zabieral jedzenie sprawdzal i kazal sie odchudzac... nie wytrzymalam i odeszlam.... w drugim zwiazku zrozumialam ze tamten patrzyl tylko na wyglad nic wiecej.... jakos moj obecny partner potrafi mnie wspierac w odchudzaniu nie nazywa mnie gruba i brzydka chociaz mowi ze wolal jak bylam szczuplejsza ale nie bedzie mnie zmuszal tylko mi pomoze jesli bede chciala....

powiedział że gdybym przytyła przez chorobę itp to też inna sprawa.. nie ważne nie chodzi mi tu teraz o wagę tylko o zachowanie.. czy to ma też związek z moim wygladem z jego pracą ? itp

Pasek wagi

powiedział że gdybym przytyła przez chorobę itp to też inna sprawa.. nie ważne nie chodzi mi tu teraz o wagę tylko o zachowanie.. czy to ma też związek z moim wygladem z jego pracą ? itp

Podstawowe pytanie czy on Ci pomaga  w tym żebyś schudła ? Bo jeśli tylko wypomina to bezsensu.... a jego zmiana mysle ze jest przyczyna i tego ze długi staż w związku zmienia się z czasem tak jak już jakas dziewczyna napisala oraz przez prace i Twoja wagę również ale jeśli Ty sie meczysz w tym jak jest teraz i w szczególności ze on nie jest dla Ciebie podporą to znak by jednak odpuścic

kasienka_s napisał(a):

powiedział że gdybym przytyła przez chorobę itp to też inna sprawa.. nie ważne nie chodzi mi tu teraz o wagę tylko o zachowanie.. czy to ma też związek z moim wygladem z jego pracą ? itp
Podstawowe pytanie czy on Ci pomaga  w tym żebyś schudła ? Bo jeśli tylko wypomina to bezsensu.... a jego zmiana mysle ze jest przyczyna i tego ze długi staż w związku zmienia się z czasem tak jak już jakas dziewczyna napisala oraz przez prace i Twoja wagę również ale jeśli Ty sie meczysz w tym jak jest teraz i w szczególności ze on nie jest dla Ciebie podporą to znak by jednak odpuścic

Pomaga w sensie ?, nie po prostu parę razy mi wypomniał że przytyłam że on też ale on zaczął mniej jeść i on już schudł 3 kg a on widzi że ja nic nie robie..no w sumie nie pomaga co miałby niby zrobić..chciałabym żeby może po prostu mnie czasem skomplementował bo na mnie takie "pozytywne rzeczy" lepiej motywują niż wypominanie i dołujące teksty...

Pasek wagi

wlasnie o to chodzi o komplementy a nie tylko wypominanie... jak by moj mi powiedzial ze jestem najpiekniejsza seksi itd to bym nie uwierzyla :P ale tez mowienie tylko ze jest sie brzydkim i za grubym wcale nie pomaga... np ex mowil mi rzeczy w stylu "nie jestem o ciebie zazdrosny bo wiem ze zadny na ciebie nie spojzy" to spowodowalo ze nie wierzylam w siebie uwazalam siebie za paszczura i bylam bardzo podlamana a teraz obecny partner mowi mi oczywiscie ze powinnam schudnac a nie wcinac lody :P ale czuje od niego to ze jednak mu sie podobam i kocha mnie nie zaleznie od wygladu oraz ze zawsze moge mu sie zwierzyć czy poprosic o karnet na silownie :D chodzi o takie wspieranie psychicznie... nie kazdy to rozumie wiec mozesz ze swoim pogadac...moze to cos w nim zmieni jesli uslyszy od Ciebie ze zle sie z tym czujesz  

Ja nie rozumiem jak można osobie, którą się kocha wypominać, że jest za gruba. Przecież każdy wie, że takie słowa ranią, a jeśli ktoś kocha to nie rani. Taka kobieta doskonale wie przecież jak wygląda, ale przykro jest to usłyszeć to wprost od kogoś dla kogo chciałoby się być atrakcyjnym. Nie wyobrażam sobie powiedzieć komukolwiek kogo darzę dużym uczuciem czegoś przykrego na temat jego wyglądu nawet jeśli byłaby to najszczersza prawda. Po prostu w pewnych kwestiach lepiej być delikatnym i pewnych rzeczy nie okazywać. Ot tak chociażby żeby cieszyć się tym, że ta ukochana osoba ma dobry humor, pewność siebie i uśmiech na twarzy. Jak można to niszczyć takimi uwagami wpędzając kogoś w kompleksy i powodując różne obawy?? Nie rozumiem jak możecie tolerować to, że Wasi mężczyźni są w stosunku do Was tak nie taktowni. 

Poza tym niektórzy widzę mylą uczucie z pożądaniem. Bo wiele osób zanegowało wypowiedź jakiejś dziewczyny tutaj, która napisała, że kocha się drugą osobę bez względu na to czy waży 50 czy 120 kilo. Tak właśnie jest. Jeśli się kogoś KOCHA to nie przestaje się kochać z powodu wyglądu. Można przestać czuć pociąg fizyczny do tej osoby ale miłość pozostaje nawet jeśli ktoś byłby masakrycznie oszpecony i nie przypominał dawnego siebie nawet w najmniejszym stopniu. A jeśli ktoś uważa inaczej to znaczy, że nigdy nikogo prawdziwie nie kochał.

Powiem tak. W związkach różnie bywa i wiedzą to wszyscy (tak myślę), ale nie jestem za tym by od razu jak jest źle, to słuchać rad innych i rzucać faceta.

Hmmm...

Jak się kocha, to najpierw rozwiązuje się problem, rozmowami, sprytem itp. Gdy to nic nie daje, sił już brak i ma się NAPRAWDĘ POWAŻNE wątpliwości co do przyszłości związku, a problem jest nie do przeskoczenia, to wtedy należało by się porządnie zastanowić "co dalej" (wiadomo są wyjątki).

Znajdź odpowiedni moment i porozmawiaj spokojnie z chłopakiem w cztery oczy, bez wyrzutów, pretensji itp. (może zrób kolacje). Wrzuć na luz i daj chłopu więcej swobody. Dużo pracuje, stres itp. to potrafi dać w kość. Nie wygaduj mu każdego spotkania z wujkiem, kumplem itp. no bo po co? Chyba może się czasem spotkać z kimś innym niż Tobą prawda? Spotykacie się często, rozmawiacie do godziny dziennie. Może i jest teraz mniej wylewny niż kiedyś, ale to nie musi oznaczać zaraz katastrofy. Być może to sytuacja przejściowa, która ma prawo się wydarzyć. Nie analizuj wszystkiego i nie rozkładaj na czynniki pierwsze, bo ześwirujesz.  W swoim ponad 8-letnim związku też z mężem zaliczyłam kilka gorszych tygodni, gdzie było mniej czułości, rzadziej spędzaliśmy razem czas itp. Czasem wystarczy przeczekać tzw. gorsze dni ;-D 

Bądź wyrozumiała i rób swoje. Okazuj miłość chłopakowi na różne sposoby, daj trochę swobody i obserwuj co się stanie. 

Powiedział, że jesteś gruba?  A jaka szczupła? No cóż może nie zrobił tego delikatnie, ale to neaderlańczyk (jak większość facetów). 

Może on taki jest, że "wali prosto z mostu"? Powiedz mu, że on z formy ulany też nie jest he he ;-P

Może go oświeci, doceni twoje starania i się ocknie. Jak nie to walni go w łeb, jak to nie podziała to w ostateczności kopnij w tyłek, ale najpierw walcz z problemem.

Pasek wagi

jak ci zależy to schudnij, znajdź sobie coś ciekawego do roboty, i nie narzucaj mu się, jeśli nadal będzie jakby zainteresowany to wiesz co to znaczy.

agusia1210 napisał(a):

Powiem tak. W związkach różnie bywa i wiedzą to wszyscy (tak myślę), ale nie jestem za tym by od razu jak jest źle, to słuchać rad innych i rzucać faceta.Hmmm...Jak się kocha, to najpierw rozwiązuje się problem, rozmowami, sprytem itp. Gdy to nic nie daje, sił już brak i ma się NAPRAWDĘ POWAŻNE wątpliwości co do przyszłości związku, a problem jest nie do przeskoczenia, to wtedy należało by się porządnie zastanowić "co dalej" (wiadomo są wyjątki).Znajdź odpowiedni moment i porozmawiaj spokojnie z chłopakiem w cztery oczy, bez wyrzutów, pretensji itp. (może zrób kolacje). Wrzuć na luz i daj chłopu więcej swobody. Dużo pracuje, stres itp. to potrafi dać w kość. Nie wygaduj mu każdego spotkania z wujkiem, kumplem itp. no bo po co? Chyba może się czasem spotkać z kimś innym niż Tobą prawda? Spotykacie się często, rozmawiacie do godziny dziennie. Może i jest teraz mniej wylewny niż kiedyś, ale to nie musi oznaczać zaraz katastrofy. Być może to sytuacja przejściowa, która ma prawo się wydarzyć. Nie analizuj wszystkiego i nie rozkładaj na czynniki pierwsze, bo ześwirujesz.  W swoim ponad 8-letnim związku też z mężem zaliczyłam kilka gorszych tygodni, gdzie było mniej czułości, rzadziej spędzaliśmy razem czas itp. Czasem wystarczy przeczekać tzw. gorsze dni ;-D Bądź wyrozumiała i rób swoje. Okazuj miłość chłopakowi na różne sposoby, daj trochę swobody i obserwuj co się stanie. Powiedział, że jesteś gruba?  A jaka szczupła? No cóż może nie zrobił tego delikatnie, ale to neaderlańczyk (jak większość facetów). Może on taki jest, że "wali prosto z mostu"? Powiedz mu, że on z formy ulany też nie jest he he ;-PMoże go oświeci, doceni twoje starania i się ocknie. Jak nie to walni go w łeb, jak to nie podziała to w ostateczności kopnij w tyłek, ale najpierw walcz z problemem.

Dziękuje masz rację..trzeba się wziąć za siebie też dla samej siebie, odpuścić trochę, poolewać, zająć się sobą, nie analizować wszystkiego..no i może się ogarnie..pamiętam że kiedyś to on był taki nachalny i ja tego nie lubiłam i się zachowywałam niemiło do niego itp. moze on się wkurwił i postanowił mnie olewać, plus praca, moje czepialstwo no i chyba to jest wszystkiemu winne..a ja też nie należe do osób które jak mi się coś nie podoba to rezygnuję tylko walczę bo jestem stała w uczuciach..dziękuję jeszcze raz ...

Pasek wagi

agusia1210 wsumie to ma racje z tym że najpierw trza pogadać i się starać o związek ale jednak nie zawsze jest tak że obydwie strony się staraja zazwyczaj tylko jedna chce cos naprawic a druga nie widzi problemu i ma to gdzies

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.