Temat: o co mu chodzi?

Cześć. 

nie da się ciebie juz czytac.co chwila jakis facet w którym się zauroczyłas...

tak chce od ciebie tylko seksu ,tak jak ten poprzedni co miał dziewczyne!! moim zdaniem musisz byc bardzo zdensperowana ...

Z opisu wynika, że on chce tylko seksu. Napiszesz, a on się napali, że będzie z tego jakieś bunga-bunga. Odpuść, zanim zrobisz coś czego będziesz żałowała. Skoro on tak chce seksu to nie wiesz czy w czasie tej 'znajomości' nie znalazł sobie na pocieszenie 'łatwiejszych'.

Pasek wagi

ty tak serio się zastanawiasz o co mu chodzi?? 

Modeon napisał(a):

Cześć. Piszę, bo jestem za mocno w obecnej sytuacji i chyba nie patrzę trzeźwo... Spotykałam się z facetem- sporo starszy.. wolny. Na 1 spotkanie nie chciałam iść, bo na jego portalu zauważyłam, że dużo dziewczyn mu lajkuje i komentuje zdjęcia, ale pomyślałam zaryzykuje.. sama też mam sporo lajków, a jestem sama- zwykli koledzy, znajomi itp. Pierwsze spotkanie było ok, on wielce zauroczony, były przytulaski, było miło. Poźniej telefony, smsy itp. 2 spotkanie- u niego w domu, oferował wino, nie chciałam, chciał sexu odmówiłam. Pozniej 2 tyg ciszy, ale sie odezwal z wymowka. jak zapytalam kim ejstem wprost: odpisal, ze kolezanka.. (ja niestety lubie jasne sytuacje... nie chce zeby ktokolwiek sie mna bawil, o czym mu powiedzialam). Niestety sprowokowalam rozmowe tematy zeszly na sex... w wiaodmosciach. Koles sie napalil- dla mnie to byly zarty.. mialy sie zkaonczyc na 1 dniu i tyle. na 2,3 dzien dostalam wiaodmosci znow o jednym (liczylam raczej na kawe, lody, hej co slychac?) kontakt zywo odzyl. w koncu dostalam propozycje noclegu u niego-odmowilam, nie pojde do lozka z facetem, ktory twierdzi, ze ejstem jego kolezanka.. wybralsimy sie na wspolna impreze.. i tutaj bylo ciezko. Postawil mi driny to myslal, ze chyba juz mnie ma.. zachowywal sie jak boss.. mnie czesto zostawial sama, a on gdzies znikal- a to siku, a to papieros. Nie czulam sie z tym fajnie. W koncu po 2 h chcial zebym poszla do niego- odmowilam, on strzelil focha, przez 20 min w ogole sie do mnie nie odzywal, siedzialam sama, a on gadal ze swoimi znajomymi mnie ignorujac. W koncu poszlam do toalety a on spytal: ale w ogole wrocisz? widzial chyba, ze nie ejst mi ta sytuacja po nosie. Chcialam wrocic sama taxi, ale mnie odwiozl. W drodze powrotnej mizial mnie jescze po nigach i bylo buzi na do widzenia. Teraz znow 2 tyg ciszy.. Pewnie powiecie ze jestem idiotka, ale ja sie na prawde zauroczylam i mysle czy nie odezwac sie  napisac co u niego, zeby zobaczyc jaka bedzie jego reakcja- jak zleje olac na zawsze, jak nie utryzmywac kontaty kolezenskie- ale na pewno nie z zadatkami na cos wiecej- jest u mnie skreslony jako kandydat na chlopaka. Co myslicie? Napisalibyscie na moim miejscu?

Nie bardzo juz chyba jestem nastolatka, bo  nie ogarniam. Po  PIERWSZYM spotkaniu i kilku smsach pytasz kim dla niego jestes? A kim mozesz byc? nawet jezeli troche flirtujecie tymi smsami. No w glowie mi sie nie miesci.  wolalas aby ci odpisal, ze jestes kandydatka na zone czy jak? Mial sie zadeklarowac, ze daje wam szanse na zwiazek trwaly i powazny? Stroisz fochy po kazdym jego odezwaniu sie. Flirtujesz jak zawodowiec, a jak on stawia na sex, to odmawiasz. Sama sie zastanow czego oczekujesz. Facet sam nie flirtuje, z tego co piszesz - to razem flirtujecie. Wyglada na to, ze razem chcecie sexu ale ostatecznie, nie, bo ty chcesz tylko flirtu i solennych deklaracji.

Twoj opis, jak to na imprezie zostawial cie sama, bo to do toalety, albo na papierosa... nozesz... powaznie to sie nazywa wymowka? Bo wiesz, tak z boku, to wyglada na to, ze facet poszedl zwyczajnie siku, a ty poczulas sie w tym momencie straszliwie osamotniona. Nie ogarniam. Podoba mi sie poczucie humoru faceta, gdy zapytal, czy w ogole wrocisz z toalety. Normalnie zakpil sobie z twoich fochow. I wg mnie mial racje. To nie ty masz w reku karty, aby decydowac o skreslaniu faceta , to ty jestes skreslona. Dziewczyno, wez ty sobie mlodszego faceta, co to bedzie cie bardziej rozumial, na imprezach mniej sikal, a  sex naturalnie po slubie.

Na marginesie - jezeli facet zabiera cie na impreze (jakikolwiek publiczne miejsce) - to jest wlasnie poldeklaracja. Jezeli przedstawia cie znajomym - to jest deklaracja. jezeli przedstawia cie rodzinie - to jest mega deklaracja. I z tego co piszesz, to facet wolal rozmawiac sam ze swoimi znajomymi niz ryzykowac zapraszanie cie do wspolnej rozmowy. Powaznie na cos jeszcze liczysz?

Pasek wagi

Modeon napisał(a):

Cześć. Piszę, bo jestem za mocno w obecnej sytuacji i chyba nie patrzę trzeźwo... Spotykałam się z facetem- sporo starszy.. wolny. Na 1 spotkanie nie chciałam iść, bo na jego portalu zauważyłam, że dużo dziewczyn mu lajkuje i komentuje zdjęcia, ale pomyślałam zaryzykuje.. sama też mam sporo lajków, a jestem sama- zwykli koledzy, znajomi itp. Pierwsze spotkanie było ok, on wielce zauroczony, były przytulaski, było miło. Poźniej telefony, smsy itp. 2 spotkanie- u niego w domu, oferował wino, nie chciałam, chciał sexu odmówiłam. Pozniej 2 tyg ciszy, ale sie odezwal z wymowka. jak zapytalam kim ejstem wprost: odpisal, ze kolezanka.. (ja niestety lubie jasne sytuacje... nie chce zeby ktokolwiek sie mna bawil, o czym mu powiedzialam). Niestety sprowokowalam rozmowe tematy zeszly na sex... w wiaodmosciach. Koles sie napalil- dla mnie to byly zarty.. mialy sie zkaonczyc na 1 dniu i tyle. na 2,3 dzien dostalam wiaodmosci znow o jednym (liczylam raczej na kawe, lody, hej co slychac?) kontakt zywo odzyl. w koncu dostalam propozycje noclegu u niego-odmowilam, nie pojde do lozka z facetem, ktory twierdzi, ze ejstem jego kolezanka.. wybralsimy sie na wspolna impreze.. i tutaj bylo ciezko. Postawil mi driny to myslal, ze chyba juz mnie ma.. zachowywal sie jak boss.. mnie czesto zostawial sama, a on gdzies znikal- a to siku, a to papieros. Nie czulam sie z tym fajnie. W koncu po 2 h chcial zebym poszla do niego- odmowilam, on strzelil focha, przez 20 min w ogole sie do mnie nie odzywal, siedzialam sama, a on gadal ze swoimi znajomymi mnie ignorujac. W koncu poszlam do toalety a on spytal: ale w ogole wrocisz? widzial chyba, ze nie ejst mi ta sytuacja po nosie. Chcialam wrocic sama taxi, ale mnie odwiozl. W drodze powrotnej mizial mnie jescze po nigach i bylo buzi na do widzenia. Teraz znow 2 tyg ciszy.. Pewnie powiecie ze jestem idiotka, ale ja sie na prawde zauroczylam i mysle czy nie odezwac sie  napisac co u niego, zeby zobaczyc jaka bedzie jego reakcja- jak zleje olac na zawsze, jak nie utryzmywac kontaty kolezenskie- ale na pewno nie z zadatkami na cos wiecej- jest u mnie skreslony jako kandydat na chlopaka. Co myslicie? Napisalibyscie na moim miejscu?

najprosciej jak sie da: jemu chodzi o seks. i mysli ze skoro sie z nim umowilas to jestes tego swiadoma (widocznie robi tak czesciej). nagle Ty odmawiasz seksu pare razy pod rzad, wiec on sie wkurza bo nie tak mialo byc. jesli nie chcesz z nim sypiac, to skoncz ta znajomosc.

Pasek wagi

A przestań, ja bym nie chciała mieć nawet takiego kolegi. Nie odzywaj się do palanta.

Pasek wagi

Lepiej sobie go odpusc chyba ze chcesz znosi jego fochy i 'karanie' przez traktowanie Cie jak powietrze:/ Z tego co piszesz to zalezy mu tylko na jednym, inaczej by sie staral i chcial Cie lepiej poznac. 

Ty tak serio? przeciez widac od razu o co chodzi mu, zreszta nawet tego nie ukrywa

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.