Temat: bardzo duzy problem...

witam. mozecie spojrzec na taką sytuacje i ocenić? bylabym wdzięczna.

mam 20 lat. mój były chłopak 22 lata. ale od początku.

bylismy ze sobą 2.5 roku. jak go poznałam, grał w pewną grę. potem zaczęło się to nasilać i nasilać. uzależnił się. siedział tam 24/h. okłamywał mnie dzień w dzień. płakałam cały czas, bo wolał mnie okłamać i spędzić tam czas aniżeli ze mną. nadszarpnął moje zaufanie przez te właśnie kłamstwa. wybaczyła, obiecywał poprawę. po pół roku znów wszedł na tą grę gdzie obiecywał mi, że nie zrobi tego. nie przyznał się, sama go sprawdziłam, drugi raz nadszarpnął mego zaufania. przez te nadszarpnięcia... ja przestałam go chyba kochać. nie wiedziałam, czy go kocham, czy nie... przez 1.5 roku tkwilam w zwiazku. bylo mi z nim okej... ale nie potrafilam mu powiedzieć w twarz, ze go kocham. bylo ok... do soboty. 

On chciał jechać na weekend do domu (zapomniałam dodać, że mieszkamy od siebie 80 km, wynajmuje pokoj w moim mieście, ale co tydzien jeździ do domu na dzień) na grilla. doskonale on o tym wiedział jak i ja, że jestem na diecie od dwóch miesięcy. ja bym musiała brać całe jedzenie do niego na kawałek soboty i całą niedzielę. nie lubię się rządzić w czyjejś kuchni. a odpuszczenie sobie na dwa dni... diety nie uśmiecha mi się bo ja jestem wyczulona na tym punkcie. dodam też, że byliśmy w jego mieście w piątek, o tak. a zaraz w sobotę mieliśmy jechać znów. ja nie chciałam jechać, a on nalegał. mi chodziło o jedzenie i o paliwo. jemu z kasą się nie wylewa... więc jednego dnia 160 km i drugiego dnia kolejne 80 km jechac... nalegał tyle, że aż się zdenerwowałam. w sobotę się widzieliśmy lekko po południu. wkurzyłam się i poszłam do domu po jego naleganiach i nie zrozumieniach mnie. potem coś... mnie podkusiło wieczorem w sobotę by sprawdzić lokalizację w jego telefonie za pomocą takiej aplikacji. pokazało mi, że jest w domu... jakoś nie zareagowałam na to wybuchowo, pomyślałam, że miał jakiś błąd w telefonie i stąd tak. 

w niedzielę się spotkalismy, wyjaśnilismy, pogadaliśmy, było ok. do środy. w środę postanowiłam sprawdzic, czy dalej jest ten błąd. sprawdzilam na swoich telefonach i u mnie było ok a u niego też pokazywalo ok. powiedziałam mu, że w sobotę pokazywało mu co innego. wyparł się... powiedział, że pewnie sprawdziłam inny telefon. a wcześniej, że to niemożliwe... zdenerwowałam się. wyszłam od niego z pokoju, on zaczął mnie szarpać za kurtkę żebym została. wyszłam. zerwałam z nim. znów mnie okłamał. w niedzielę mi pisał, że w sobotę jak od niego poszłam to spał... co nie było prawdą. i co ja mam teraz zrobić? on ciągle mnie męczy smsami. ja mu nie zaufam już... boję się, że nawet jakby mi napisał, że idzie gdzies z kolegą o 21 to bym była podejrzliwa. pewnie mnie zjecie, za to, że go sprawdziłam. kobieca intuicja mi podpowiedziała to... sama nie wiem czemu to zrobiłam... chyba tez sytuacje, które miałe miejsce w przeszłości spowodowały, że go sprawdziłam... bardzo ciężko u mnie odbudowac zaufanie. a to n anim opierać powinien się związek.

dodam, że mój były to taki trochę maminsynek... oczywiście pochwalił się mamie, że z nim zerwałam i ona zaczęła mi wydzwaniać oraz pisać smsy... dla mnie to trochę udręka, bo jedno mnie męczy i drugie.

ah, no i w czwartek jeszcze po zajęciach kupił mi kwiatki (chyba na przeprosiny) i miał dla mnie list. byłam wściekła, nie wzięłam tego od niego... nie chciałam. uwazam, że jak ktoś jest z kimś w związku to nie powinno być żadnych tajemnic... ja mu o wszystkim mówiłam... a jemu chyba było za dobrze... 

jak zawsze pisze mi, że się zmieni i to tamto... a mi się jakoś w to wierzyć nie chce... bo tak pisał zawsze jak była większa kłotnia...

byłybyście jeszcze z takim człowiekiem? bardzo proszę o nie hejtowanie mnie z góry tylko postawienie się... w tej sytuacji.

Ale czekaj nie rozumiem, on Ci powiedział, że nie pojedzie do rodzinnego miasta, a pojechał, czy odwrotnie? Bo troszkę chaotyczny jest ten Twój wpis.

stokrotka.m napisał(a):

Ale czekaj nie rozumiem, on Ci powiedział, że nie pojedzie do rodzinnego miasta, a pojechał, czy odwrotnie? Bo troszkę chaotyczny jest ten Twój wpis.

Bardzo przepraszam za chaos. Nie powiedział mi nic. Powiedział mi w niedzielę, że w sobotę sobie spał jak poszłam od niego. A tak naprawde pojechał i mi nic nie powiedział. I nie powiedziałby, gdybym nie zaczęła tego tematu w środę, bo nic na to nie wskazywało. Zachowywał się normalnie. Najgorsze jes to, ile takich małych kłamstw mogło się przewinąć w tym związku przez te 2.5 roku...

z jednej strony nie bo Cię okłamuje z drugiej strony tak bo to tylko gra a nie zdrada z innej strony się stara kwiatki i smsy więc się stara no całkiem nie skreślaj ale pogadaj na spokojnie

xsoul napisał(a):

stokrotka.m napisał(a):

Ale czekaj nie rozumiem, on Ci powiedział, że nie pojedzie do rodzinnego miasta, a pojechał, czy odwrotnie? Bo troszkę chaotyczny jest ten Twój wpis.
Bardzo przepraszam za chaos. Nie powiedział mi nic. Powiedział mi w niedzielę, że w sobotę sobie spał jak poszłam od niego. A tak naprawde pojechał i mi nic nie powiedział. I nie powiedziałby, gdybym nie zaczęła tego tematu w środę, bo nic na to nie wskazywało. Zachowywał się normalnie. Najgorsze jes to, ile takich małych kłamstw mogło się przewinąć w tym związku przez te 2.5 roku...

Wiesz, to nie jest tak, że ktokolwiek może ocenić Wasz związek, albo to czy dobrze zrobiłaś i czy powinnaś z nim być. Powinnaś robić to, co sama czujesz i wiesz. Sama piszesz, że już 1,5 roku się meczyłaś i że nie masz do niego zaufania. A chłopak/ narzeczony / mąż to jest właśnie ta osoba, której powinno się ufać bezgranicznie. Sam fakt, że postanowiłaś go sprawdzić świadczy o tym, że to nie jest zdrowa sytuacja, może faktycznie warto ruszyć do przodu? Ale pamiętaj, tylko Ty to wiesz!

Jestes pewna swojej pozycji, bo nie dosc, ze chlopak za Toba biega to jeszcze jego matka. Gdyby Cie olal, Twoj post bylby inny. A teraz co do niego. Uzaleznienia od komputera, internetu, gier zwlaszcza to coraz bardziej powszechne. Kazde uzaleznienie to choroba. Jesli chcesz mu pomoc przestan histeryzowac i uwazac, ze to takie tam tylko granie i olewanie Ciebie. Zacznij czytac o tym, zbierac informacje i pomoz mu. Jesli jestes w stanie podolac. Walka z uzaleznieniem to bardzo powazna sprawa. A dla kogos kto stoi z boku, ogromne wyzwanie. Jesli Ci na nim zalezy, czeka Cie ogromny wysilek

Pasek wagi

Crisii napisał(a):

z jednej strony nie bo Cię okłamuje z drugiej strony tak bo to tylko gra a nie zdrada z innej strony się stara kwiatki i smsy więc się stara no całkiem nie skreślaj ale pogadaj na spokojnie

oto chodzi, że on dopiero jak jest problem tak obiecuje zmiany... a jak jest w porządku to praktycznie ja nie widzę żadnych zmian. ostatnio obiecywal, ze sie zmieni... to teraz mu adrenaliny zabraklo i musiał mnie znów okłamać? :/

Jeżeli jest wytrawnym kłamcą to po kilku latach nie poznasz, że kłamie. A z roku na rok będzie Ci z coraz trudniej zerwać. Jestem w takiej sytuacji z mężem,teraz nawet jak nie musi to i tak czaruje,zarówno mnie jak wszystkich których zna.A jeszcze mamusia się miesza?To kaplica,u mnie też. Teraz to nie pomaga,tylko mi bruździ i próbuje skłucić nas.A przede wszystkim dzwoni codzień namawia męża zeby przyjechał do niej jakby własnej rodziny nie miał. Współczuję i ostrzegam. Rozegraj to mądrze. Powodzonka

A ja to widzę trochę tak - chłopak chciał Cię zabrać do rodzinnego domu na weekend na grilla, Ty nie chciałaś, bo wymiksowałaś się dietą, ale jednocześnie zostawiłaś go samego w ten dzień, aby "spał jak pójdziesz". To chłopak może uznał, że się prosić nie będzie i pojechał sam.  Tyle, że nie miał jaj się przyznać. Być może dlatego, że właśnie wiecznie go sprawdzasz i dyktujesz swoje warunki. Nie wiem, czy tak jest, przypuszczam tylko, że jak zawsze wina nie leży tylko po jednej stronie.

Pasek wagi

Czy ty będziesz mieć okres?  Wydarłaś się na chłopa bo pojechał do domu. Ty mu płaciłaś za paliwo?;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.