Temat: Czy tak to właśnie jest?

Hej wszystkim. 

Postanowiłam tu napisać o tym, co przez ostatni czas mnie dręczy i nie daje spokojnie spać. Chciałabym poprosić was o radę, ponieważ nie do końca wiem co powinnam zrobić. Chciałabym również, aby ktoś z was wsparł mnie i dodał otuchy, gdyż nie potrafię się podnieść. 

Sprawa jest niby banalna. Jest dziewczyna, facet, atmosfera, emocje, rozłąka. Bla bla bla... 

Jestem Angela, mam 18 lat.
Od początku tego roku przechodzę chwilowe wzloty i pełno upadków. 
Spotykałam się z chłopakiem ze swojej szkoły, no ale nie wyszło. Ciężko było mi się pozbierać i otrząsnąć z tego wszystkiego. Trudno, było minęło. 

W czasie rozsypki pomagała mi przyjaciółka oraz dobry znajomy. Młody facet, 20 lat. I to na nim chciałabym się tu skupić. 
Mieszkamy w tym samym bloku, znamy się niby od dawna, a jednak zbliżyliśmy się do siebie dopiero pare miesięcy temu. 

W pewien dzień (ten w który postanowiłam zakończyć poprzednią znajomość) załamałam się i zaczęłam mu żalić, jaka to jestem beznadziejna itd. Bez wahania i chwili namysłu wyciągnął mnie z domu, całą zapłakaną i zasmarkaną. Poszliśmy na pobliski plac zabaw usiąść, by porozmawiać na spokojnie. Oczywiście mogłam płakać do woli. 
Opowiedziałam mu o wszystkim, nie pokazując zbyt wielu emocji. Cóż.. taka już jestem. Ciężko mi pokazywać i opowiadać o tym co czuję w środku. 

W prawie każdy wieczór wracaliśmy na ten sam plac zabaw. Z chwili na chwilę zapominałam o tym, co przeszłam. A z każdą następną minutą dawał mi kolejne powody do uśmiechu. 
Przy nim czułam się sobą, nie musiałam niczego udawać. Byłam szczęśliwa. Wiadomo, wspólne tematy, pasje...
Traktowałam go jak starszego brata, którego zawsze tak bardzo pragnęłam.

Nim się obejrzeć, zaczęliśmy się spotykać. Wszystko było cudowne jak z bajki, aż nie zakończył się rok szkolny maturzystów. Właśnie kończy technikum, pisze maturę. I właśnie od tamtego czasu widujemy się bardzo rzadko.
Właściwie to spotkaliśmy się może z 4 razy. 
Bardzo mnie to boli. 

Obudził we mnie coś, o czym nawet nie śniłam. Nie wierzę w historie jak z filmów, happy end'y itp., dlatego tak ciężko świadomość tych emocji do mnie dociera. 
Poczułam się wartościowa, piękna, ważna dla kogoś. Uwierzyłam w siebie. 
Znalazłam szczęście tak blisko, że aż nieprawdopodobne. 

Za każdym razem kiedy go widzę, wywołuje mój uśmiech na twarzy. Sprawia, że czuję jakby coś próbowało się ze mnie wydostać. Jestem przepełniona energią, coś ściska mi przeponę, zalewa mnie fala gorąca, rozpływam się. Pragnę go. Cholernie mnie pociąga. Nie tylko fizycznie, ale głównie mentalnie. Pochłania mnie, sprawia, że chce mocniej, bliżej, bardziej.  
Nie potrafię się wyrwać z tego uścisku. Po dniu bez niego czuję się źle. Nie wspominając o dwóch, gdzie czuję się jakbym nie widziała go przez 2 tygodnie... 

Co raz rzadziej piszemy, rozumiem że powtarza materiał do matur, ale przecież 15 minutowa przerwa go nie zbawi. A przynajmniej trochę mnie uspokoi. 

Czuję jakby się ode mnie oddalał.. 

Proszę... doradźcie mi. Chcę to podtrzymać, odnowić skoro jeszcze sprawa jest świeża.  


Przeczekaj maturę i zobacz jak sie potoczy akcja.

Pasek wagi

Ma teraz mature i to pewnie jest powod dla ktorwgo rzadko sie spotykacie. Mina matury, bedzie mial wiecej czasu. Zostaje Ci tylko cierpliwie czekac i wspierac go w tym trudnym momencie, bo kazdy, niewiadomo jak by sie zapieral ze nie, to sie stresuje.

Pasek wagi

czy ten sam post nie wylądował przypadkiem na wizażu? :P

Pasek wagi

Jeśli uczy się do matury to nie ma co panikować. Zda i będzie po staremu ;). Nie przejmuj się i poczekaj trochę. 

taaak.. ta osoba na prawdę wiele dla mnie znaczy, dlatego chciałabym spojrzeć na tę sprawę możliwie z jak najwięcej punktów widzenia. :(

nomorefat napisał(a):

Ma teraz mature i to pewnie jest powod dla ktorwgo rzadko sie spotykacie. Mina matury, bedzie mial wiecej czasu. Zostaje Ci tylko cierpliwie czekac i wspierac go w tym trudnym momencie, bo kazdy, niewiadomo jak by sie zapieral ze nie, to sie stresuje.

Mówicie poczekać? A co z faktem, że kiedy staram się rozpocząć jakąkolwiek rozmowę (oczywiście wirtualną) odpowiada nie pełnie i pokrótce? ;(

mineralnax3 napisał(a):

nomorefat napisał(a):

Ma teraz mature i to pewnie jest powod dla ktorwgo rzadko sie spotykacie. Mina matury, bedzie mial wiecej czasu. Zostaje Ci tylko cierpliwie czekac i wspierac go w tym trudnym momencie, bo kazdy, niewiadomo jak by sie zapieral ze nie, to sie stresuje.
Mówicie poczekać? A co z faktem, że kiedy staram się rozpocząć jakąkolwiek rozmowę (oczywiście wirtualną) odpowiada nie pełnie i pokrótce? 

Na razie przeczekac. Skoncza sie matury i jak nadal bedzie tak odpisywac, to po prostu zapytaj czy miedzy Wami wszystko okej. Jak powie, ze tak to zaproponuj spotkanie i wszystko powinno wrocic do poprzedniego stanu ;)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.