- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 kwietnia 2015, 18:13
Od tygodnia wynajmuje z mezem mieszkanie w Gdansku , sama pochodze z malego miasteczka w ktorym nie ma raczej szans na poszukanie sensownej pracy dlatego przeprowadzka do wiekszego miasta gdzie chyba obiecalam sobie kolorowe gory w zwiazku z praca po studiach. Z reszta dla meza tez. Jakies marne ogloszenia do ochrony z 7 zl h.
Niestety poki co tylko zawodze sie co do ofert pracy a jeszcze do tego zmiana zamieszkania z malego miasteczka do takiego duzego jest kolosalna i nie moge przyzwyczaic sie do tego szybkiego stylu tutaj zycia i halasu. Pozatem mieszkamy w malym mieszkaniu a w rodzinnym miescie mieszkalismy w duzym domu . I szczerze powoli zaczynam zalowac decyzji o tej przeprowadzce a niestety poki co jest za pozno bo zapozyczylismy sie u moich rodzicow i jak co chociaz trzeba zarobic na splate.
Jak to bylo z Wami ?Z waszymi odczuciami?Jak sobie radziliscie?
4 kwietnia 2015, 18:31
Daj sobie troche czasu. To na pewno byla trudna decyzja. Zaczeliscie cos zmieniac w swoim zyciu, wiec dajcie temu szanse... Reszta przyjdzie z czasem.
4 kwietnia 2015, 18:52
Idz za ciosem! Nie ma piękniejszej rzeczy niz samodzielnośc. Jest ciężko wiem ale jesli bedziecie chcieć to uda się :)
4 kwietnia 2015, 18:52
Dla mnie przeprowadzka do dużego miasta była chwilą, na którą czekałam z utęsknieniem. I chociaż do szału doprowadzali mnie współlokatorzy, ciasne i byle jakie mieszkania, to jednak łatwość dostępu do dóbr kultury, sklepów, komunikacji zbiorowej, różnorodność ludzi spotykanych na ulicy, anonimowość w tłumie i sam urok Wrocławia sprawiają, że do małej miejscowości wracać nie chcę. Myślę, że powinnaś dać sobie trochę czasu - czytając twój post odniosłam wrażenie, że (bez urazy) całe życie siedziałaś w zabitej dechami dziurze i nie radzisz sobie z ''obsługą'' dużego miasta. No i faktycznie, jeśli wydawało ci się, że w dużym mieście praca leży na ulicy, to tygodniowy problem ze znalezieniem sensownej oferty może stanowić bolesne zderzenie z rzeczywistością. Pomieszkajcie tam trochę - pół roku, rok i wtedy stwierdzicie, czy odpowiada wam tempo życia w mieście, czy nie. Bo po tygodniu to trudno o jakiekolwiek sensowne wnioski.
4 kwietnia 2015, 19:52
Zależy jakie miałam stosunki z rodziną. Powiem szczerze - miałam epizod właśnie przeprowadzki z małego miasta do dużego (no niestety musiałam wrócić do małego...) i byłam szczęśliwa. Żałuję, że nie mogłam dłużej zostać. Ja nie tęskniłam za rodziną, jakoś mi było...lżej:)
A zmiany są trudne, zaklimatyzujesz się!
5 kwietnia 2015, 17:22
Jako Gdańszczanka mogę się tu trochę wypowiedzieć, bo Gdańsk jest super! Kocham to miasto, a raczej całe Trójmiasto ;) Jest tak wiele do robienia, miejsc do zwiedzania, zawsze coś się dzieje, nie można się nudzić. Z pracą różowo nie jest, no ale gdzie jest?? ;> Nie wiem w jakiej jesteście sytuacji finansowej, ale jeśli potrzebujecie kasy, to może warto zacząć właśnie od takiej pracy za te 7 zł - tak, żeby przeżyć. A w międzyczasie rozglądać się za czymś lepszym, z lepszą umową, z lepszą stawką. Tak, żeby nie mieć noża na gardle. Trudno mi powiedzieć ile może potrwać znalezienie idealnej pracy, ale wychodzę z założenia, że do każdego się kiedyś uśmiecha szczęście :) Pójdziecie do pracy, poznacie nowych ludzi, będziecie mieli znajomych - wszystko się poukłada ;) Tylko trzeba czasu.
Są teraz Święta - rozumiem, że jesteście tu sami? Może czas odbyć wycieczkę krajoznawczą po Gdańsku? Odkryć jego uroki? :> Bo warto :)
Polecam Ci stronę trojmiasto.pl -> tu znajdziesz zarówno mnóstwo ofert pracy, jak i różne wydarzenia kulturowe, rozkłady jazdy... wszystko, co tylko Gdańszczaninowi potrzebne do szczęścia :) Pozdrawiam i nie poddawaj się :)
7 kwietnia 2015, 18:43
Przede wszystkim bez sensu zrobiliście, że najpierw wynajęliście mieszkanie, a dopiero teraz szukacie pracy. Trzeba było zrobić odwrotnie. Mielibyście czas na znalezienie czegoś sensownego bez spinki, a tak za chwilę będziecie musieli brać, co się napatoczy, żeby zrobić opłaty.
Nie możesz się przyzwyczaić? To rób wszystko, żeby nie musieć gnić w bloku przez całe życie. Trzeba się przemęczyć parę lat, zapracować sobie, odłożyć trochę kasy, wziąć kredyt i na przykład wybudować dom na obrzeżach miasta.
24 stycznia 2016, 19:57
to dopiero tydzień i jesteście jeszcze pewnie w fazie szoku. Sadze ze musicie dać sobie pare miesięcy na znalezienie super pracy. Poza tym od razu wzięliście mieszkanie czyli dość szeroko - często ludzie zaczynaja od pokoju aż sobie sprawy zawodowe poukładana i wtedy maja na mieszkanie.